Zarząd Lubelskiego Węgla uznał, że cena zaproponowana przez NWR jest rażąco niższa od wartości spółki. To uczciwa cena – odpowiada wzywający, ale niewykluczone, że jeszcze ją podbije.
NWR kontrolowany przez czeskiego biznesmena Zdenka Bakalę wczoraj podtrzymał swoją ofertę przejęcia Bogdanki. Nadal za jedną akcję oferuje 100,75 zł. Taka deklaracja padła po tym, jak zarząd Bogdanki oznajmił, że jest przeciwny próbie przejęcia, a zaoferowana cena nie odpowiada potencjałowi firmy.
W sprawie oceny finansowej propozycji złożonej przez NWR Bogdanka zwróciła się do banku inwestycyjnego Rothshild Polska. W jego opinii cena nie jest atrakcyjna dla akcjonariuszy.
– Prognoza wyników Bogdanki zakłada 200 mln zł zysku w 2010 r. Rynek otrzyma informacje dotyczące strategii spółki i będzie mógł wyliczyć cenę – mówi Mirosław Taras, prezes LW Bogdanki. – Naszym zdaniem będzie ona wyższa, niż proponuje NWR – dodaje.
Według analityków gra o Bogdankę jeszcze się nie zakończyła. Paweł Puchalski, szef analityków w DM BZ WBK, uważa, że NWR może podnieść swoją cenę, np. tuż przed rozpoczęciem zapisów do sprzedaży akcji, które potrwają od 25 października do 29 listopada.
Branża spekuluje, że NWR może tak postąpić, ale nowa cena będzie wyższa maksymalnie o 20 proc.
To może jednak być za mało. Na zakończeniu wczorajszej sesji jedna akcja Bogdanki była wyceniana na 106,8 zł, a w ciągu dnia jej papiery osiągały poziom 107,2 zł. I biorąc pod uwagę dobre perspektywy spółki, zarząd może uznać cenę na poziomie 120 zł za zbyt niską. A to oraz postawa głównych akcjonariuszy Bogdanki mogą przekreślić plany NWR. Aby wezwanie się powiodło, musi na nie odpowiedzieć 75 proc. akcjonariuszy. Tymczasem oprócz zarządu kopalni „nie” transakcji powiedzieli również szefowie otwartych funduszy emerytalnych, które kontrolują 46 proc. akcji Bogdanki. W papiery kopalni zainwestowały: Aviva, PZU Złota Jesień, ING i Amplico. Widzą w niej dobry interes, tym bardziej że Bogdanka chce iść ostro do przodu. Za 1,5 mld zł rozbudowuje kopalnię o pole Stefanów 2, dzięki któremu w 2014 r. podwoi wydobycie do 11 mln ton węgla rocznie.
Inwestorzy Bogdanki mogą nie odpowiedzieć na wezwanie NWR z jeszcze jednego powodu. Wczoraj prezes Bogdanki powiedział, że spółka może zmienić swoją decyzję w sprawie dywidendy za 2010 r., co można było zrozumieć jako zapowiedź wypłaty z zysku za ten rok.
Przejęciu przez NWR sprzeciwiają się też związki zawodowe. Wczoraj zarząd podgrzał sytuację, strasząc, że wchłonięcie przez większego gracza może oznaczać zwolnienia. Tymczasem Bogdanka chce przejmować i rozszerzać działalność.