Złoto pobiło w środę kolejny rekord, przekraczając w Nowym Jorku barierę 1 275 dolarów za uncję. W tym roku szlachetny kruszec drożał już sześć razy.

Wrzesień jest tradycyjnie najlepszym miesiącem dla złota, gdyż wakacje, festiwale i inne imprezy kulturalne zwiększają popyt na złote wyroby i biżuterię. Ale tym razem silą napędową wzrostu jest rosnące zapotrzebowanie na bezpieczne lokaty – pisze serwis internetowy Resourceinvestor.com.

Tylko do południa złoto podrożało w tym miesiącu o prawie 2,5 proc. Według firmy konsultingowej Gold Fields Mineral Service z Londynu metal jeszcze przed końcem roku z „łatwością” przebije poziom 1 300 dolarów za uncję. Wzrostom sprzyjają warunki ekonomiczne i monetarne: łatwy pieniądz, słabe prognozy wzrostu i widmo inflacji.

GFMS prognozuje, że w tym roku po raz pierwszy od końca lat 1980 banki centralne na świecie zakupią więcej złota niż go sprzedadzą. W istocie jedynym sprzedawcą kruszcu w tym roku jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy – ostatnia transakcja z tego miesiąca dotyczyła sprzedaży przez Fundusz 10 ton złota dla banku centralnego Bangladeszu.

Doskonale radzi sobie także srebro. W poniedziałek zbliżyło się do ceny ponad 20 dolarów za uncję. Obecnie metal jest najdroższy od początku 2008 roku.
Srebro nazywane czasami “złotem biednych ludzi”, podrożało w tym roku o 20 proc. i aż o 8 proc. w samym wrześniu.