Zysk netto Grupy Bumar zmniejszy się w tym roku trzykrotnie. Sektor zbrojeniowy na dobre zaczął odczuwać zeszłoroczne cięcia w wydatkach armii.
Końcówka roku może być dla spółek zbrojeniowych dramatyczna. – Jeżeli nie ruszy eksport, będzie źle – mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.
Firmy zbrojeniowe z poślizgiem zareagowały na ograniczenia w wydatkach armii wprowadzone przez MON rok temu. W tym roku Bumar zapowiada spadek zysku z 37,6 mln zł do 12 mln zł.
Edward E. Nowak, prezes Grupy Bumar, zapewnia jednak, że sytuacja finansowa grupy jest stabilna, a w 2010 r. o 300 mln zł, do 2,9 mld zł, wzrosną przychody ze sprzedaży.
Tegoroczny wynik mocno podreperowało jednak wniesienie do grupy w styczniu 2010 r. przez Skarb Państwa siedmiu spółek kontrolowanych przez Ministerstwo Skarbu lub Agencję Rozwoju Przemysłu. W koncernie znalazły się m.in. Przemysłowy Instytut Telekomunikacyjny, Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne „Belma”, Fabryka Urządzeń Mechanicznych i Sprężyn „FUMiS-bumar”, Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego „Cenzin” i Przedsiębiorstwo Produkcyjne Podzespołów Elektronicznych „Dolam”. W rezultacie tej operacji nie tylko wzrosną przychody, ale o 258 mln zł, do ponad 1 mld zł, zwiększył się też kapitał zakładowy spółki. Gdyby nie to, już w tym roku mogłoby w Bumarze być źle.
Ponieważ nic nie wskazuje na to, by wojsko ostro ruszyło z zamówieniami, spółki zbrojeniowe Bumaru muszą być przygotowane zarówno na restrukturyzację, jak i na poszukiwanie kontraktów zagranicznych.
– Dalsze opieranie się na dostawach dla MON to początek końca Bumaru – uważa Sławomir Kułakowski.
Firma deklaruje, że przestawi się na eksport. Plan firmy zakłada, że do 2012 r. kontrakty zagraniczne mają stanowić 50 proc. jej przychodów, a do 2018 r. udział zamówień od zagranicznych kontrahentów zwiększy się do 70 proc.
W zagranicznej ekspansji dużą rolę ma odgrywać nie tylko uzbrojenie, ale również produkty cywilne, na przykład ciągniki Ursus. Producent traktorów wchodzi w skład zbrojeniowej grupy, a jak twierdzą przedstawiciele Bumaru, unowocześnione maszyny mają szansę zawojować kraje afrykańskie. Na celowniku jest też rynek maszyn budowlanych, np. ładowarki z Bumaru–Łabędy chętnie są kupowane w Kazachstanie. Firma nie wyklucza również udziału w konsorcjum budującym kopalnię węgla kamiennego i elektrownię w Nigerii.