Rzuciliśmy się do kupowania wakacji za granicą. Biura podróży odbijają straty za ostatnie pół roku.
Od stycznia w biurach podróży nie działo się dosłownie nic. Branża przygotowywała się na katastrofalny rok. Nie działały wcześniej stosowane chwyty, oferty na ostatnią chwilę, rabaty. Dosłownie nic. Biura z rozpaczy cięły własną ofertę, wycofując część wyjazdów. Wyglądało na to, że wart ponad 3 mld zł rynek zanotuje kolejny spadek. A już w zeszłym roku skurczył się o 10 proc.
Przełom nastąpił dosłownie parę dni temu. – Dokonujemy nawet tysiąca rezerwacji dziennie, co równa się zapełnieniu 10 samolotów – mówi Piotr Czorniej z biura Exim Tours. Podobne oblężenie przeżywają inni, np. Rainbow Tours notuje po 700 rezerwacji dziennie.
Co się stało? Zagraniczne wakacje są teraz nieco tańsze niż przed rokiem – np. tydzień w egipskiej Hurgadzie w pięciogwiazdkowym hotelu kosztuje mniej o niemal 250 zł. Ale biura przestały już obniżać ceny i klienci – jak mówią touroperatorzy – zorientowali się, że mogą liczyć co najwyżej na 10 proc. rabatu. Polacy obawiają się też spadku złotego, a co za tym idzie – podwyżek cen. – To niewykluczone już w połowie lipca – uważa Maciej Truskolaski z biura Sky Club.
Jak twierdzą przedstawiciele biur podróży, wycieczki są wykupywane z jeszcze jednej przyczyny: ci, którzy tak czy inaczej planowali wyjazd za granicę, kiedyś w końcu musieli się zdecydować. Problem w tym, że jest już coraz mniej wolnych miejsc – w Sky Club na lipiec zostało 25 proc., na sierpień – połowa. Nie ma też specjalnie co liczyć na wyjazdy typu last minute. Jest ich mało, służą już wyłącznie dopychaniu samolotów i są tylko o 30 proc. tańsze od standardowych ofert. Rok temu bez problemu można było znaleźć last minute tańsze o połowę od ceny z katalogu.
Kłopotów z nadmiarem klientów nie ma branża turystyczna w kraju. Z rezerwacją wyjazdu do atrakcyjnych miejsc nad morzem nie ma najmniejszego problemu. A zwykle oblężony tani pociąg „Słoneczny” kursujący z Warszawy na Wybrzeże w ostatni weekend jeździł pusty.
Liczba klientów TUI była w ubiegłym roku o połowę mniejsza niż w 2008 r. i firma zakończyła rok na minusie. W podobnej sytuacji była cała branża. Rynek czarterowej turystyki wyjazdowej skurczył się o rekordowe 10 proc. Zwiększony ruch w biurach podróży oznacza szansę na wyhamowanie spadków. Pod jednym warunkiem. Wysoka sprzedaż wycieczek musi się utrzymać przez wakacje.
– Sprzedaż w czerwcu będzie o 5 proc. lepsza niż przed rokiem – mówi Kinga Fromlewicz z Rainbow Tours.
Wzrost sprzedaży spowodował, że większość touroperatorów powróciła do cen katalogowych i z każdym dniem topnieje liczba ofert last minute. Jest to związane z rozpoczęciem się sezonu letniego, w którym tradycyjnie ceny idą w górę.
Touroperatorów stać na obniżanie cen. Po pierwsze, większość umów z hotelami i przewoźnikami zawierali jeszcze w pierwszym kwartale 2009 r., kiedy kurs euro był dużo wyższy niż obecnie. Do tego wybuch niepokojów w Grecji na przełomie kwietnia i czerwca skłonił tamtejszych hotelarzy i przewoźników lotniczych do pójścia na ustępstwa. W wielu przypadkach udało się renegocjować warunki kontraktów. Podobnie było z partnerami z Hiszpanii. Ponieważ i o tym kraju mówiło się bardzo często w kontekście kłopotów budżetowych i ewentualnych niepokojów społecznych, tamtejsza branża turystyczna robiła wszystko, by zachęcić turystów do przyjazdu.
Efekt jest taki, że dziś to właśnie Grecja i Hiszpania kuszą najkorzystniejszymi cenami i na wyjazdy do tych krajów można dostać największe upusty.
Ceny wyjazdów do najpopularniejszych miejsc, takich jak Egipt, Tunezja czy Turcja, są wprawdzie nieco niższe niż przed rokiem, ale na duże zniżki można liczyć tylko na 1 – 2 tygodnie przed wyjazdem. Nie są one zresztą tak duże jak przed rokiem, kiedy w wakacje wyprzedawano niemal wszystko za bezcen.
W tym roku biura podróży starają się maksymalnie ograniczyć promocje, żeby jak najwięcej uszczknąć dla siebie i ograniczyć straty albo wyjść na niewielki plus. Nie mogą sobie pozwolić na znaczące obniżki w porównaniu do cen z grudnia czy stycznia, bo wtedy wielu pośredników w ofercie first minute dawało gwarancję najniższej ceny, więc teraz nie są w stanie zejść poniżej tego poziomu, żeby nie narazić się na procesy z klientami, którzy wcześniej zapłacili za wyjazdy
Wysoka sprzedaż w tym roku będzie oznaczać szerszą i tańszą ofertę w przyszłe wakacje. Przy rezerwacji większej liczby miejsc biura podróży mogą negocjować większe rabaty.
10 proc. – o tyle w ubiegłym roku spadła wartość polskiego rynku czarterowej turystyki wyjazdowej
współ. masz