Zwrot PKP Intercity 96 mln zł za niezrealizowany kontrakt może pogrążyć Fabrykę Pojazdów Szynowych Cegielski.
Poznańska Fabryka Pojazdów Szynowych spóźnia się z dostawami wagonów dla państwowego przewoźnika PKP Intercity. Spółka zwróciła się właśnie do producenta taboru o zwrot zaliczki za kontrakt.
– Żądanie zwrotu zaliczki wynika z zapisów umowy i nie oznacza automatycznego odstąpienia od kontraktu – mówi Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.
Według spółki, fabryka dwukrotnie nie dotrzymała terminów dostaw. Po upływie pierwszego obie firmy podpisały aneks do umowy. Nowy termin znów nie został dotrzymany. Zamówienie o wartości 96 mln zł obejmuje wyprodukowanie 17 wagonów, z czego 12 bez klasycznych przedziałów. Obecnie spółka posiada ich zaledwie ok. setki. Opóźnienie w dostawach nowych wagonów komplikuje sytuację w spółce szczególnie w wakacyjne miesiące, kiedy na tory wyjeżdża rekordowa liczba pociągów. W lipcu i sierpniu spółka ma zwykle poważne kłopoty z kompletowaniem składów. Od kwietnia, po przyjściu do PKP Intercity nowego prezesa Grzegorza Między, zaczęto analizować zawarte umowy. Zorientowano się, że kontrakt z FPS daje zarządowi PKPIC prawo do egzekucji zaliczki w przypadku nieterminowej realizacji zamówienia.
– Nieskorzystanie z tych zapisów mogło ściągnąć na zarząd zarzut nieprzestrzegania dyscypliny finansów publicznych – słyszymy w spółce.
Ani w FPS, ani w Cegielskim, który do niedawna był jeszcze właścicielem fabryki, nikt nie chciał komentować sprawy zwrotu zaliczki. Bernard Ściechowski, prezes FPS, odłożył słuchawkę, a prezes Cegielskiego Jarosław Lazurko odmówił rozmowy na temat fabryki.
– Nie jesteśmy już jej właścicielem – uzasadnił.
W styczniu Hipolit Cegielski sprzedał FPS za 58 mln zł Agencji Rozwoju Przemysłu. Zainteresowanie kupnem FPS wyrażały dwie inne firmy, jednak nie przystąpiły do przetargu.
Jak ARP radzi sobie z restrukturyzacją firmy, nie wiadomo. Wczoraj w agencji nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na nasze pytania.
– Wiemy o sprawie zaliczki i zajmujemy się tematem – powiedziała tylko Izabella Dubielczyk z ARP.
Jak dowiedział się „DGP”, PKP Intercity otrzymają pieniądze pomimo kłopotów finansowych fabryki, która nie ma zamówień. Przewoźnik zażądał ubezpieczenia kontraktu i FPS Cegielski podpisał stosowną umowę z firmą Euler Hermes. W przypadku kłopotów z gotówką ubezpieczyciel wypłaci PKP Intercity pieniądze.
Według naszych ustaleń mimo kłótni o pieniądze strony już umawiają się na spotkanie na temat dalszej współpracy. Przyszłość poznańskiej fabryki, która zajmuje się produkcją wagonów i tramwajów, rysuje się jednak w czarnych kolorach.
– Spółka przespała swój czas i nie przygotowała konkurencyjnej oferty tramwajów z niską podłogą. Teraz jest już po wszystkim. Ponad 80 proc. kontraktów zostało rozdanych – mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.