62,3 proc. pracowników fabryki pod Neapolem opowiedziało się za porozumieniem z koncernem w sprawie przeniesienia tam z Polski produkcji nowej Pandy.
To oficjalne wyniki referendum wśród 5-tysięcznej załogi. Teraz wszyscy czekają na reakcję dyrekcji turyńskiej firmy, która wcześniej wyraźnie dawała do zrozumienia, że interesuje ją wyłącznie szerokie poparcie dla jej planów strategicznych na najbliższe lata. Przewidują one gruntowną restrukturyzację zakładu w Pomigliano d’Arco nakładem 700 milionów euro i reorganizację pracy oraz zaostrzenie dyscypliny.
Właśnie przeciwko temu protestuje związek metalowców Fiom, który jako jedyny z pięciu działających w zakładzie porozumienia z zarządem nie podpisał.
Wynik referendum jest jednak zaskakujący. Jak informują włoskie media, zarząd Fiata jest rozczarowany. Według dziennika ekonomicznego „Il Sole 24 ore” koncern liczył, że restrukturyzację zakładu i zmianę systemu pracy poprze 70 – 80 proc. pracowników. W referendum zaś na „tak” zagłosowało 62,3. Natomiast „La Reppublica” informuje, że Sergio Marchionne, dyrektor zarządzający Fiata, w środę rano był zły, wiedząc, że niskie poparcie może zagrozić realizacji umowy pomiędzy pracownikami a firmą. Zdaniem dziennika rośnie pokusa, aby nie przenosić produkcji Pandy, a w Pomigliano umiejscowić produkcję słabszych modeli.
Jednak we wczorajszym komunikacie wydanym przez Fiata taka deklaracja nie padła. Dlatego wciąż nie wiadomo do końca, co kierownictwo koncernu ostatecznie zrobi. Według włoskich mediów Sergio Marchionne rozważa nie tylko plan B, czyli pozostawienie Pandy w Polsce, lecz również plan C, czyli upadłość zakładu, a potem jego ponowne otwarcie i podpisanie z całą załogą nowych umów o pracę.