W nocy z wtorku na środę przystąpiono do liczenia prawie 5 tysięcy głosów oddanych przez pracowników fabryki w miejscowości Pomigliano d'Arco, położonej w regionie Kampania, na południu Włoch. Po obliczeniu prawie połowy głosów podano, że plany Fiata poparło około 68 procent głosujących i nformuje PAP.
Przeciwny umowie jest tylko lewicowy związek metalowców Fiom. Należący do niego robotnicy jako jedyni opowiedzieli się przeciwko planom firmy. Przewidują one wielką restrukturyzację fabryki, której koszt ma wynieść 700 milionów euro oraz reorganizację pracy.
Choć wyniki są jeszcze nieoficjalne, włoski minister pracy Maurizio Sacconi już poinformował o "miażdżącym zwycięstwie" w referendum. "Od dzisiaj Włochy są bardziej nowoczesnym krajem"- stwierdził minister Sacconi.
Wynik referendum, obserwowanego z wielką uwagą przez wszystkie włoskie media, nie jest zaskoczeniem. Od dawna większość robotników fabryki głośno deklarowała poparcie dla planu Fiata, będącego w powszechnej opinii wielką szansą dla przestarzałego i zagrożonego zamknięciem zakładu. Obecnie część jego załogi przebywa na przymusowym urlopie z powodu przestroju w produkcji alfy romeo.
Plan awaryjny Fiata: Panda wraca do Tychów
Stawką wczorajszego referendum w zakładzie Fiata w Pomigliano D’Arco była inwestycja warta 700 mln euro i produkcja nowej Pandy. Wystarczyło odpowiedzieć „tak” na pytanie: czy jesteś zwolennikiem porozumienia z 15 czerwca 2010 roku w sprawie projektu „Przyszła Panda w Pomigliano”?
Dla Włochów włoska panda oznacza zmianę warunków pracy
Porozumienie, o którym mowa, zmienia całkowicie zasady pracy w zakładzie, który obecnie zatrudnia 5,2 tys. osób. Dokument wprowadza m.in. 18. zmianę w tygodniu, krótsze przerwy w pracy oraz ograniczenia w tzw. chorobowym. Do tej pory takie rozwiązanie poparły cztery centrale związkowe. Przeciwny był i jest lewicowy Fiom, który uważa, że zmiany naruszają kodeks pracy.
Projekt przeniesienia produkcji nowego modelu pandy od połowy przyszłego roku z Tychów do Pomigliano d'Arco to zasadniczy element nowego planu strategicznego turyńskiego koncernu na najbliższe lata. Plan pod nazwą "Fabbrica Italia" przewiduje, że w ciągu najbliższych lat liczba produkowanych we Włoszech aut wzrośnie z 650 tysięcy do 1,4 miliona.
Aby jednak w filii pod Neapolem można było docelowo produkować rocznie 270 tysięcy aut, Fiat chce ją gruntownie zmodernizować, bo obecnie zakład ten uważany jest za niekonkurencyjny i za mało wydajny. Firma jednocześnie chce zreorganizować pracę i wprowadzić większą dyscyplinę na przykład poprzez zaostrzenie warunków ogłaszania strajku i ograniczenie zjawiska masowych nieobecności. Fabryka ta słynie z wysokiej absencji czy wręcz - jak napisał niedawno dziennik "La Repubblica"- z anarchii. Gazeta ujawniła, że często robotnicy nie przychodzili tam do pracy, ponieważ zatrudniali się przy zbiorze pomidorów w okolicznych gospodarstwach.
Metalowcy z Fiom nie akceptują właśnie między innymi metod mających na celu poprawę dyscypliny i uznają je za sprzeczne z konstytucją.
O przyjęcie porozumienia w referendum apelowali w ostatnich dniach do robotników przedstawiciele rządu Silvio Berlusconiego, pozostałe centrale i branżowe związki zawodowe, Związek Przemysłowców i przedstawiciele miejscowego Kościoła.
Obecnie wszyscy czekają na oficjalną reakcję koncernu. Jego dyrekcja dała wyraźnie do zrozumienia, że nie interesuje jej zwykła większość głosów na "tak", ale stanowcze poparcie jej planów.
Tychy pożegnają się z motoryzacyjnym hitem. Będzie niszowy produkt fiata.
To właśnie w polskim zakładzie produkowana jest obecna wersja Pandy. W 2009 roku z Tychów wyjechało blisko 300 tys. samochodów. Tymczasem w 2009 roku Pomigliano wyprodukowało tylko 35 tys. aut (Alfa Romeo 147, 159 i GT coupe). Gdyby pracownicy przystali na warunki władz koncernu, zakład za dwa lata produkowałby aż 280 tys. Pand.
Fiat zamierza po wyprowadzeniu produkcji pandy z zakładu w Tychach powierzyć mu model lancii Ypsilon.