Upublicznianie sporów w RPP narusza niezależność rady, jej członków i samego NBP
RPP jest organem działającym w Polsce od 1998 r., czyli od niedawna, o wyjątkowej, ustrojowej pozycji w systemie organów państwa. Jej szczególny charakter prawny wzbudza więc jeszcze dyskusje w nauce. Zwłaszcza że nie wszystkie kompetencje, w tym stosunek do innych organów NBP, i zakres uprawnień decyzyjnych zostały jednoznacznie określone w regulującej ich uprawnienia ustawie o NBP. Stąd kontrowersje także między organami NBP: jego prezesem, zarządem NBP i samą RPP.

Przeprosił i zamilknął

Do tej pory, choć różnice zdań na tematy nie tylko zagadnień polityki pieniężnej, występowały często w poprzednich kadencjach, to rzadko, dopiero przy zaognieniu sporów, były publicznie komentowane. Takich publicznych konfliktów było chyba trzy czy cztery na przestrzeni kilkunastu lat.
Każdy konflikt w łonie rady był jednak nieczytelny w odbiorze zewnętrznym. Z wypowiedzi prasowych ostatnich dni można wnioskować, że obecny jest sporem między członkami RPP. Tym bardziej jest on niezrozumiały. A fakt tego rodzaju sporów jest źle oceniany przez otoczenie, również za granicą.
W krajach, w których występują takie organy jak RPP, a obecnie zwłaszcza w systemie ESBC, upublicznianie konfliktów, w których udział biorą banki centralne, jest sporadyczne. W Europie rozróżnia się dwie kultury zachowań członków rady i przedstawicieli organów banków centralnych. Krajów Południa – których rozbieżne wypowiedzi, choć nieliczne, są według rynków wyrazem nieprzygotowania i niedojrzałości. I krajów Północy, zwłaszcza Niemiec – gdzie podkreśla się jedność organów banków centralnych i prezentuje jednolitość przekazu decyzji. Wyjątki, jak np. niefortunne wypowiedzi członka Bundesbanku dr Thila Sarazina na temat polityki imigracyjnej rządu, były skrytykowane przez prezesa Bundesbanku. Autor tych wypowiedzi po przeprosinach zamilkł.
Równie niefortunne są w Polsce wypowiedzi nawiązujące do politycznego zaplecza jej członków. Tylko zaogniają spór i zaostrzają postawy.
Jak podkreśla w swych publikacjach konstytucjonalista prof. Ernest Knosala, ze względu na polityczny charakter organów powołujących członków RPP, rada w pierwszym momencie działalności w nowej kadencji uzależniona jest od powiązań i nacisków politycznych w mniejszym lub większym stopniu. Jednakże długość kadencji, fachowość jej członków pozwalają na stopniowe uniezależnienie się od tych czynników. Wszyscy członkowie rady są niezależni, mają przed sobą sześć lat niezależnej działalności. Są to osoby z dorobkiem naukowym, doświadczeniem zawodowym, ale często i politycznym. Z upływem czasu determinanty polityczne w ich działalności są minimalizowane i marginalizowane, a przewagę zyskują przesłanki merytoryczne.

Podstawy niezależności

Podstawą działań RPP jest niezależność w wypełnianiu funkcji. Specyficzna pozycja ustrojowa NBP jako centralnego banku państwa polega z jednej strony na niezależności wobec organów państwowych, z drugiej zaś na apolityczności banku, jak uznał z kolei w 2000 r. Trybunał Konstytucyjny.
NBP i jego organy, w tym RPP, dysponują szerokim zakresem niezależności. Konstytucja RP kształtuje podstawowe gwarancje tej niezależności. Jest to po pierwsze niezależność instytucjonalna, określona przez odrębność RPP jako organu kreującego samodzielnie politykę pieniężną – radę, do której wchodzą prezes NBP jako przewodniczący oraz członkowie. Tę gwarancję daje też skład członków RPP, którymi są osoby powoływane w równej liczbie przez prezydenta RP, Sejm i Senat, przy czym konstytucja nie określa ich liczby ani sposobu odwoływania, pozostawiając tę kwestię do odrębnej regulacji ustawą zwykłą. Kolejne gwarancje płyną z: cech członków RPP – jako osób wyróżniających się wiedzą z zakresu finansów, z założenia apolitycznych, kadencyjności organów oraz stosunkowo długiego okresu sprawowania funkcji, pozwalającego na realizację długofalowej polityki monetarnej, kolegialności RPP, tworzącej gwarancję obiektywizmu.
Ustawa o NBP rozbudowuje cechy niezależności organizacyjnej RPP, m.in. stanowi o niełączeniu członkostwa w radzie z innymi funkcjami w państwie i gospodarce w okresie kadencji członków oraz wprowadza zakaz ponownego powołania do składu rady.
Druga gwarancja niezależności RPP to niezależność funkcjonalna, czyli uprawnienie do kształtowania polityki pieniężnej przez RPP oraz do samodzielnego podejmowania decyzji w wypełnianiu funkcji statutowych. Jest to uprawnienie wyłączne, świadczące o niezależności tego prawa od praw innych organów, w tym Sejmu RP, któremu RPP jedynie przedkłada je do wiadomości i któremu składa sprawozdanie z wykonania założeń polityki pieniężnej. Konstytucja powierzyła te zadania i kompetencje RPP oraz NBP. Za merytoryczne decyzje z zakresu polityki pieniężnej organy te nie odpowiadają przed innym organem w państwie. Obowiązek prezentacji założeń nie oznacza także wymagania ich akceptacji przez żaden z organów. Opinie innych organów władzy i administracji nie wiążą RPP. Nie mogą też nakładać na nie obowiązków lub uprawnień w tym względzie w drodze aktu prawnego, decyzji czy aktu politycznego. W szczególności nie może to być sejmowe prawo weta, zakaz czy nakaz działania. Kolejna gwarancja to uprawnienie do dostępu do informacji niezbędnych do wykonywania obowiązków NBP od różnych podmiotów publicznych i prywatnych, w tym danych niezbędnych do ustalania polityki pieniężnej i okresowych ocen sytuacji pieniężnej.
Co do niezależności finansowej – oznaczającej zakaz finansowania deficytu budżetu państwa przez NBP – została ona wyrażona w konstytucji.

Nie ten ton

Upublicznianie sporów w ramach RPP, nadawanie im politycznego kontekstu narusza więc kryterium nadrzędne – niezależności rady, jej członków i NBP, a także dobro, prestiż instytucji oraz konieczne zaufanie do prowadzonej polityki pieniężnej. Te wartości są ważniejsze niż zagadnienia podlegające ostatnio dyskusji (wielkość rezerw na ryzyko kursowe, elastyczna linia kredytowa). Prezentowanie publicznych skarg, komentarzy czy też recenzji uchwał RPP w szczególności przez jej członków, ich publiczne kontestowanie, dyskusje na wzór potyczek parlamentarnych w tonie skierowanej do nieokreślonego adresata skargi, wydaje się co najmniej niewłaściwe.
Członkowie RPP o Radzie Polityki Pieniężnej
Jan Winiecki
● Jeżeli zarządowi NBP i frakcji PiS w RPP zależy na najwyższej możliwej rezerwie na ryzyko kursowe, by móc bronić złotego, to dlaczego bronią się przed współdziałaniem z rządem w sprawie elastycznej linii kredytowej?
● Argument troski o jak największe rezerwy okaże się mniej wiarygodny, jeśli działania z 2010 r. w odniesieniu do przychodów z 2009 r. porównać z działaniami tego zarządu w 2007 r. pod kierownictwem S. Skrzypka w odniesieniu do przychodów NBP z 2006 r. Wtedy na rezerwę na ryzyko kursowe nie przeznaczono ani złotówki.
● Ludzie PiS upolityczniają wszystko pod ukrytym hasłem „im gorzej dla rządzących, tym lepiej dla samych swoich”.
● Fale pomówień wobec rządu czy wobec części rady wybranej przez Sejm i Senat to zasłona dymna dla prowadzonej strategii (...) mającej na względzie nadchodzące wybory.
Andrzej Kaźmierczak
● Zarzuty pod adresem prezydenckiej części RPP i zarządu NBP, że próbujemy je upolityczniać i że działamy zgodnie z zasadą „im gorzej, tym lepiej”, nie mają uzasadnienia.
● Bankowi centralnemu udało się utrzymać makroekonomiczną stabilność finansową. Niska inflacja, stabilność finansowa i dodatni wzrost gospodarczy to działania z pewnością przeczące zarzutowi prof. Jana Winieckiego.
● Podzielaliśmy stanowisko zarządu NBP w kwestii elastycznej linii kredytowej. Uznaliśmy, że bankowi centralnemu obecnie ten kredyt nie jest potrzebny. Jeśli budżet będzie potrzebował pieniędzy na pokrycie deficytu, to jesteśmy skłonni poprzeć starania Ministerstwa Finansów.
● To grupa rządowa usiłowała narzucać swoje stanowisko w RPP, dążyła do natychmiastowych rozstrzygnięć. Celem tych zabiegów miało być zdominowanie NBP.

Elżbieta Chojna-Duch - członek Rady Polityki Pieniężnej