W przeciwieństwie do podwyżki dla pracownika zwiększona opłata leasingowa nie jest obłożona żadnym dodatkowym świadczeniem, jest natomiast kosztem firmy, który pomniejsza podatek dochodowy.
Kluczowy pracownik na stanowisku handlowym stawia warunek – chce zarabiać od nowego roku 6 tys. brutto. Tymczasem firma dysponuje maksymalnym budżetem 5,3 tys. brutto. Jak spełnić oczekiwania pracownika, wzmocnić jego lojalność i motywację, ale nie narazić budżetu?
– Wyjściem jest zaproponowanie pracownikowi niższej kwoty wynagrodzenia, ale podniesienie klasy samochodu – mówi Ireneusz Tymiński, menedżer w firmie KBC Autolease Polska.
Eksperci od leasingu przekonują, że w czasie kryzysu to właśnie ten czynnik może być kluczowy w utrzymaniu lub zdobyciu nowego pracownika.
– Podwyżka dla pracownika w wysokości tysiąca złotych netto stanowi rzeczywisty koszt dla pracodawcy w granicach 1,6 tys. zł. Tymczasem ten sam tysiąc zł przeznaczony na ratę wynajmu długoterminowego samochodu służbowego nie tylko nie generuje dodatkowych kosztów dla pracodawcy, ale stanowi także koszt uzyskania przychodu, który firma może sobie odliczyć – mówi Artur Sulewski, dyrektor handlowy LeasePlan Fleet Management.
Tymczasem różnica w zamianie modeli może wynieść tylko 300–400 zł. Taki jest przynajmniej koszt operacji w formule full service leasing. To model zarządzania flotą samochodową, w którym pracodawca powierza finansowanie i zarządzanie floty samochodowej firmie zewnętrznej. W tej formule zawarty jest całkowity koszt utrzymania samochodu: finansowania samochodu oraz zryczałtowaną i niezmienną podczas całego okresu wynajmu opłatę za usługi serwisowe, opony, naprawy pogwarancyjne. Jedynym zmartwieniem przedsiębiorcy jest koszt paliwa.



Przykład. Jeżeli do tej pory pracownik eksploatował np. opla corsę i zarabiał 5 tys. zł brutto, to w puli dopuszczalnej przez pracodawcę możliwa jest np. zamiana modelu na astrę.
– Różnica w miesięcznej racie opla corsy oraz opla astry to około 300 zł, a więc całkowity koszt pracodawcy to 5,3 tys. zł, które mieszczą się w budżecie firmy – mówi Ireneusz Tymiński.
300 zł różnicy nie jest też obłożone żadnym dodatkowym świadczeniem, np. ZUS, a dodatkowo z uwagi na fakt, że jest czystym kosztem firmy, pomniejsza podatek dochodowy.
Nie ma wątpliwości, że z podobnym efektem taką formułę motywacji pracownika można zastosować również jako uzupełnienie pakietu wynagrodzenia na stanowisku, na którym do tej pory nie przewidywano samochodów firmowych.
Z góry określona rata za samochód daje w tym przypadku pracodawcy dodatkową kartę przetargową w negocjacjach z pracownikiem. Jak przekonują przedstawiciele firm leasingowych, atrakcyjność takiej oferty pracodawca może podnieść dodatkowo, oferując nawet możliwość wyboru auta z koszyka kilku modeli dostępnych w ofercie.
Z przykładowego koszyka jednej z firm leasingowych wynika, że auta z segmentu C, pochodzące od różnych producentów, dostępne są w podobnej racie full service leasing.
Za forda focusa 1,6 diesel, opla astrę 1,7 diesel, fiata bravo 1,9 diesel, kia ceed 1,7 diesel czy skodę octavię 1,9 diesel zapłacimy od 1,5 do 2 tys. zł netto miesięcznie. Rata dla samochodów z niższej klasy, takich jak skoda fabia czy toyota yaris, wynosi natomiast od 1 do 1,5 tys. zł.