Minister skarbu Aleksander Grad uważa, że rząd zrobił wszystko, co możliwe w sprawie polskich stoczni. "W ciągu 10 miesięcy nadrobiliśmy zaległości z ostatnich czterech lat" - powiedział minister skarbu Aleksander Grad w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" i radia RMF FM.

"Uważam, że powinniśmy dopłacić po raz ostatni. Dzisiaj opłaca się nam po raz ostatni udzielić tej pomocy i uczynić z tych stoczni firmy rentowne, do których już nasi podatnicy nie będą dopłacać" - powiedział Grad. Minister podkreślił, że pomoc dla stoczni, zawarta w ostatniej propozycji, przekazanej Komisji Europejskiej i tak będzie znacznie mniejsza od szacowanych kosztów ewentualnej upadłości.

Komisja ma zdecydować, czy zgodzić się, czy odrzucić rządowy program dla stoczni. Jeśli się nie zgodzi, stocznie będą musiały zwrócić otrzymaną w ostatnich latach pomoc publiczną - kilka miliardów złotych - co oznacza ich upadłość.

Rząd zajmie się projektem ustawy o zadośćuczynieniu dla tych, którzy stracili majątek w wyniku nacjonalizacji

Grad powiedział też, że w listopadzie rząd powinien zająć się projektem ustawy o zadośćuczynieniu dla tych, którzy stracili majątek w wyniku nacjonalizacji. Według niego, minimalna kwota przeznaczona na zaspokojenie tych roszczeń to 20 mld złotych.

"Prawo do zadośćuczynienia będą mieli ci, którzy byli obywatelami polskimi z chwilą, gdy ten majątek był nacjonalizowany i udokumentują, że byli właścicielami tych nieruchomości" - zaznaczył Grad. Podkreślił, że ustawa będzie dotyczyć wyłącznie osób fizycznych.

Minister skarbu powiedział też, że w piątek dostał drugi już audyt przeprowadzony w TVP. Według niego, wyniki tej kontroli potwierdzają ustalenia poprzedniej co do nieprawidłowości przy tworzeniu rezerw finansowych. "Dla mnie te informacje są szokujące" - powiedział minister. Grad zaznaczył, że TVP dokument utajniła, podobnie jak i pierwszy audyt.