Banki nie mogą już traktować wszystkich przedsiębiorców jak profesjonalistów, kiedy chcą im zaoferować instrumenty finansowe. W stosunkach kredytowych, o wiele częściej doświadczanych przez prowadzących firmy, ciągle jednak pozostają sfery nierówności i formalne niebezpieczeństwa.
Większość przepisów dotyczących obrotu profesjonalnego, czyli takiego, gdzie wszystkie strony kontraktów są przedsiębiorcami, zakłada, że przedstawiciel każdej firmy zna prawo i rozumie znaczenie wszelkich podpisywanych dokumentów. Zasada ta może jednak doznać ograniczeń, gdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą znalazł się w sytuacji przymusowej wynikającej z potrzeby finansowania przedsiębiorstwa. I tu zaczyna się pole do nadużyć dla silniejszych, którzy podejmują próby narzucenia zasad współpracy nie tylko dla siebie korzystnych, lecz czasem nawet sprzecznych z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa lub z zasadami słuszności.

Regulamin to umowa

Obowiązywanie regulaminów bankowych regulują przepisy kodeksu cywilnego i prawa bankowego. Klient przedsiębiorca może się z nimi spotkać w dwóch postaciach – papierowej i elektronicznej. Każda wymaga innego udostępnienia.
W postaci tradycyjnej regulamin wiąże, gdy klient mógł się z łatwością dowiedzieć o jego treści. Domniemanie faktyczne, że klient otrzymał regulamin dotyczący zawieranej umowy, powstaje np. wtedy, kiedy podpisuje on oświadczenie, że zapoznał się z tym dokumentem. Jeżeli więc okaże się, że przedsiębiorca regulaminu nie dostał, powinien złożyć pisemną (e-mailem lub faksem) prośbę o doręczenie go albo wykazać, że w banku obowiązuje w jednym czasie kilka wersji tego samego regulaminu. W ten sposób może próbować obalić domniemanie przekazania mu regulaminu.
W postaci elektronicznej regulamin różni się od tradycyjnego tym, że został zapisany na nośniku informacji takim jak plik tekstowy w komputerze, SMS lub płyta CD. Powinien on być doręczony przed zawarciem umowy, żeby klient mógł z łatwością ten wzorzec przechowywać i odtwarzać. Doręczenie może nastąpić pocztą elektroniczną, SMS-em, zwykłą pocztą, względnie przez osobiste przekazanie płyty. Udostępnienie regulaminu na stronie www. nie jest raczej traktowane jako doręczenie.
Niezależnie od postaci regulaminu przedsiębiorca powinien unikać klauzul fikcji, potwierdzających, że go otrzymał lub że się z nim zapoznał, jeżeli to nieprawda. I jeśli umowa zawierana jest szybko, a bank nie jest w stanie dostarczyć w tym czasie stosownego dokumentu, to trzeba natychmiast pisemnie poprosić o dostarczenie pełnego tekstu. Regulamin jest bowiem istotnym elementem umowy. Poza tym nie ma żadnej instytucji, która przechowuje regulaminy, i w której w razie sporu można sprawdzić treść konkretnego dokumentu z określonego dnia (poza każdym bankiem oczywiście). A gdyby doszło do sporu, spóźnione żądanie doręczenia regulaminu stawia klienta w podwójnie niezręcznej sytuacji: wskazuje, że ma bałagan w dokumentacji, a także uzależnia treść jego praw i obowiązków od dokumentu, który prześle przeciwnik procesowy.
To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej: Jak unikać pułapek w umowach z bankiem.