W II kwartale giełdowe banki zarobiły na prowizjach o 200 mln zł więcej niż w I – wynika z wyliczeń Expandera. Z nawiązką pokrywa to straty poniesione na wojnie depozytowej.
Banki znalazły sposób, jak pokryć straty z powodu utrzymywania wysokiego oprocentowania lokat bankowych. Często płacimy więcej za przelewy i utrzymanie konta, pobierana jest większa prowizja przy udzielaniu nowych kredytów.
– Łączny wynik z prowizji 12 polskich banków wchodzących w skład indeksu WIG-Banki sięgnął w II kwartale 2,58 mld zł, o 8,4 proc. więcej niż w I kwartale i o 3,1 proc. więcej niż rok temu – mówi Krzysztof Stępień z firmy Expander, autor raportu na temat wzrostu marż.
Z jego wyliczeń wynika, że w porównaniu z I kwartałem tego roku dochody banków z prowizji są wyższe o 200 mln zł, a w porównaniu z I kwartałem 2008 r. o 76 mln zł. Łącznie w I połowie 2009 roku banki zarobiły na prowizjach i opłatach prawie 5 mld zł.
– Instytucja finansowa powinna przynosić zysk akcjonariuszom. Jeśli przychody z jakiejś części działalności spadają, to firmy szukają innych źródeł dochodów – mówi Artur Wiza, członek zarządu Getin Holding.
– Procentowy udział dochodów banków w Polsce z opłat i prowizji nadal jest niższy niż w bankach zagranicznych. To naturalne, że w sytuacji gdy zmniejszają się dochody odsetkowe banków, większe znaczenie zaczynają mieć dochody z opłat i prowizji – tłumaczy Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Ta sytuacja dotyczy nie tylko banków giełdowych.
– Banki zrzeszone w naszej grupie w ostatnim kwartale miały dochody z opłat i prowizji o prawie 7,5 proc. wyższe niż przed rokiem, a dochody odsetkowe spadły prawie o 9 proc. – mówi Mirosław Potulski, prezes Banku Polskiej Spółdzielczości.
Spadek dochodów odsetkowych notują banki giełdowe.
– Dochody z odsetek w II kwartale wyniosły 4,29 mld zł i spadły o 70,4 mln zł w porównaniu z I kwartałem i o ponad 0,6 mld zł r/r. Po I półroczu łączne dochody odsetkowe sięgnęły ponad 8,6 mld zł, czyli o 927,6 mln zł mniej niż rok wcześniej – wylicza Krzysztof Stępień.
Według niego w II kwartale relacja dochodów z opłat i prowizji do dochodów odsetkowych wzrosła do 60,2 proc. (po trzech miesiącach tego roku ten wskaźnik wynosił 54,7 proc., a rok temu 51,2 proc.).
– Najwyższy wskaźnik jest w Banku Millennium i BPH, najmniejszy w Kredyt Banku (27,3 proc.), Banku Handlowym (33,9 proc.) i BRE (36,6 proc.) – mówi Krzysztof Stępień.
Oprócz ING BSK we wszystkich bankach nastąpił wzrost znaczenia dochodów z opłat i prowizji w porównaniu z sytuacją z trzech pierwszych miesięcy tego roku. Niektórzy bankowcy uważają, że ta sytuacja może być jednak korzystna także dla klientów.
– W długim okresie podniesienie dzisiaj opłat i prowizji bankowych umożliwi rozwój akcji kredytowej, na czym skorzysta cała gospodarka i wszyscy z osobna – uważa Krzysztof Pietraszkiewicz.
Na razie jednak banki, gdzie mogą, podnoszą marże i prowizje i wprowadzają dodatkowe opłaty. Nie mają jednak dużego wyboru. Według ekspertów wojna odsetkowa, która jest skutkiem problemów z płynnością, wymaga pieniędzy, a najprościej znaleźć je u klientów.
– PKO BP z tytułu obsługi rachunków bankowych uzyskał w I połowie roku 424,3 mln zł wobec 402,4 mln zł rok wcześniej. Jeszcze większy wzrost miał miejsce w przypadku obsługi kart płatniczych. Spadały przychody banku z opłat i prowizji związanych z obsługą funduszy inwestycyjnych oraz OFE – mówi Krzysztof Stępień.