Zdecydowana większość osób, które chcą uruchomić własną firmę, poszukuje sprawdzonego konceptu na rynku, który pozwoli zminimalizować ryzyko niepowodzenia biznesu. Chcą jednak działać we własnym imieniu. Taką możliwość daje franczyza.
– W czasie stagnacji obserwujemy większe zainteresowanie zakupem licencji franczyzowej – mówi Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa w Profit System.
Jak tłumaczy, inwestycja w biznes na licencji jest bezpieczniejsza, bo niesie mniejsze ryzyko porażki. Działalność opiera się na sprawdzonym pomyśle i sprawdzonej marce rozpoznawalnej przez odbiorców. Magnesem jest też większy zysk, jaki można wypracować działając w sieci. Według wyliczeń ekspertów, jest on średnio o 20–30 proc. większy niż w przypadku niezależnie działających placówek. Powodem, dla którego coraz więcej osób skłania się ku franczyzie, jest również to, że obecnie można już znaleźć systemy o inwestycji początkowej poniżej 50 tys. zł. Takich systemów jest ponad 60 z 480 działających na rynku. To bardzo ważny argument w czasach, gdy dostęp do kredytów został bardzo utrudniony. Wciąż jeszcze niewiele banków oferuje możliwość zaciągnięcia kredytu przez franczyzobiorcę. Jednym z nich jest Deutsche Bank PBC, który usługę pod nazwą db FranchiseFinance w zakresie finansowania małych i średnich przedsiębiorstw wprowadził jesienią 2007 roku. Największą grupę – prawie połowę – stanowią sieci, które wymagają od przyszłego partnera zainwestowania nie więcej niż 100 tys. zł.
Najbardziej kapitałochłonne są supermarkety, restauracje oraz stacje benzynowe, w których inwestycja może przekroczyć nawet 5 mln zł. Najmniej natomiast trzeba zainwestować w punkt bankowy, na który wystarczy około 20 tys. zł. Na zwrot zainwestowanego kapitału trzeba natomiast czekać od sześciu miesięcy do trzech lat.
Z roku na rok wzrasta liczba osób gotowych zainwestować własne pieniądze w biznes pod cudzą marką. Jak wynika z szacunków Profit System, w tym roku przybędzie 3,5 tys. franczyzowych sklepów i punktów usługowych. Obecnie jest ich ponad 26 tys.