Możliwa zmiana korekty technicznej w silną wyprzedaż na giełdach amerykańskich będzie mocnym negatywnym sygnałem do pogłębienia się korekty na naszym rynku.
Spodziewana od dłuższego czasu korekta techniczna na rynkach akcji nabiera tempa. Dynamiczne wzrosty na rynkach akcji, z jakimi mieliśmy do czynienia od połowy lutego, musiały w pewnym momencie zamienić się w realizację zysków. Nic dziwnego, że skuszeni dużym zarobkiem inwestorzy pragną zamienić papierowy zysk w realny pieniądz. Tym bardziej że jest to pierwszy tak duży zysk z inwestycji w akcje od połowy 2007 roku. Korekta w trendzie wzrostowym jest naturalnym procesem i sama w sobie nie może być odbierana negatywnie. Pozwala na realizację zysków, przebudowę portfela inwestycyjnego oraz na kupno akcji po atrakcyjniejszych cenach.
Negatywnym sygnałem jest natomiast to, że inwestorzy za oceanem przestali reagować na pozytywne dane z realnej gospodarki amerykańskiej. Mimo przewagi dobrych danych makroekonomicznych podczas wtorkowej sesji tamtejsze giełdy zniżkowały, co nie wróży dobrze na przyszłość. Jeżeli amerykańscy inwestorzy będą dalej ignorować dobre dane i skupiać się na niepokojących sygnałach, może to doprowadzić do pogłębienia się korekty. Będzie to miało przełożenie na inne giełdy, oczywiście także na naszą. Kluczowym testem dla rynku za oceanem będzie poziom 8500 pkt dla indeksu Dow Jones. Dynamiczny spadek poniżej tego poziomu będzie negatywnie odebrany przez inwestorów, powodując wzrost podaży i dalsze obsuwanie się indeksu. Korekta pogłębi się i będzie bardziej dynamiczna, niż można było oczekiwać na jej początku.
Wydaje się, że krajowi inwestorzy przyjęli spadki na giełdzie jako typową korektę techniczną i jak na razie nie wpadają w panikę. Zresztą rynek oczekiwał, że po przekroczeniu przez indeks WIG20 poziomu 2000 pkt musi nastąpić chwila wytchnienia. Dopóki WIG20 nie przełamie strefy wsparcia 1900–1920 pkt, inwestorzy nie mają istotnych powodów do niepokoju. Z punktu widzenia analizy technicznej jest to istotny poziom obrony przed dalszymi spadkami. Tworzą go czteromiesięczna linia trendu wzrostowego i szczyt z 6 stycznia. Ewentualne zwycięstwo niedźwiedzi i przebicie wsparcia może spowodować spadek WIG20 w okolice 1800 pkt.
Dalsze zachowanie krajowego rynku akcji będzie głównie zależało od rynku akcji za oceanem. Ewentualna zmiana korekty technicznej w silną wyprzedaż na giełdach amerykańskich będzie silnym sygnałem do pogłębienia się korekty na naszym rynku. W tym przypadku negatywny scenariusz zakłada spadek WIG20 w okolice 1550 pkt.