Polsce grozi wzrost cen energii elektrycznej o co najmniej 70 procent, jeśli przyjęte zostaną propozycje KE dotyczące redukcji emisji CO2 w elektroenergetyce - ostrzegł w czwartek minister środowiska Maciej Nowicki.

"Droga proponowana przez Komisję Europejską jest nie do zaakceptowania" - powiedział Nowicki, który wziął udział w spotkaniu ministrów środowiska "27" w Luksemburgu. Głównym tematem był ambitny pakiet klimatyczno-energetyczny, który ma pozwolić Unii Europejskiej na redukcję emisji C02 o 20 proc. do 2020 r.

Szczególnie ostro Nowicki protestował przeciwko forsowanej przez KE propozycji, by już od 2013 roku elektrownie musiały kupować 100 proc. pozwoleń na emisje CO2 na unijnym rynku handlu emisjami (ETS). "Gdyby tak się stało, to wzrost cen energii elektrycznej w Polsce byłby na poziomie co najmniej 70 proc." - ostrzegł.

Dlatego zgłosił postulat, by początkowo tylko 20 proc. uprawnień do emisji w sektorze produkcji energii sprzedawanych było na aukcjach, zaś 80 proc. - rozdawanych za darmo. Polska proponuje doroczne zwiększanie liczby uprawnień sprzedawanych na aukcjach, aż w 2020 roku będzie to 100 proc. wszystkich emisji.

Zdaniem Nowickiego, wbrew argumentacji KE, zmuszenie elektrowni do kupowania wszystkich uprawnień już od 2013 roku nie zachęci ich do inwestowania w czyste technologie. "To nie jest zachęta, to jest restrykcja" - powiedział.

Podczas debaty polską propozycję poparło ośmiu ministrów

Podczas debaty polską propozycję poparło ośmiu ministrów, głównie z nowych krajów członkowskich. Po raz kolejny okazało się, że nowe i stare kraje mają sprzeczne interesy i chcą inaczej realizować ustalone cele. Większość ministrów ze starej "UE" skrytykowała pomysł Węgier, wspieranych przez szóstkę innych nowych krajów UE, by rokiem odniesienia przy obliczaniu redukcji emisji CO2 był 1990, a nie - jak zaproponowała KE - 2005.

Komisarz ds. środowiska Stawros Dimas zadeklarował "otwarcie" na dyskusję o rozdziale uprawnień do emisji CO2. Co do zasady jednak KE pozostaje nieubłagana. "Nie ma mowy, by energetyka dostała za darmo swoje uprawnienia. Cały misternie zbudowany system rozpadłby się jak domek z kart. Większość krajów zgadza się na przeznaczenie 100 proc. uprawnień na aukcje i tego się trzymajmy" - powiedziały PAP źródła bliskie komisarza.

Planuje się, że darmowe limity emisji CO2 dostaną najbardziej energochłonne branże

Planuje się, że darmowe limity emisji CO2 dostaną najbardziej energochłonne branże, które w przeciwnym wypadku mogłyby przenieść produkcję np. na Ukrainę albo do Chin. KE zapowiada, że katalog branż ogłosi w 2010 roku.

Ministrowie dyskutowali o pakiecie ambitnych propozycji przedstawionych przez KE 23 stycznia. Do 2020 roku z 8,5 do 20 proc. ma wzrosnąć udział energii odnawialnej w UE, a emisje CO2 spaść o 20 proc. w porównaniu z rokiem 1990. W Polsce 15 proc. zużywanej energii ma w 2020 roku pochodzić ze źródeł odnawialnych. Obecnie ich wykorzystanie wynosi w Polsce 7,2 proc. Emisje CO2 branż objętych ETS mają być mniejsze o 21 proc. w porównaniu z rokiem 2005.

Wszyscy ministrowie potwierdzili w czwartek, że porozumienie w sprawie pakietu ma zapaść do końca 2008 roku, za francuskiego przewodnictwa w UE. Presja czasu wynika z kalendarza międzynarodowych negocjacji w sprawie walki ze zmianami klimatycznymi. Kluczowe decyzje mają zapaść na konferencji w Kopenhadze w 2009 roku - UE chce wywrzeć presję na partnerów, pokazując własne zobowiązania w zakresie ograniczenia emisji CO2, czyli gazu, który zdaniem naukowców odpowiada za ocieplenie klimatu.

KE szacuje, że realizacja ambitnego planu będzie kosztować UE co najmniej 60 mld euro rocznie, czyli 0,5 proc. unijnego PKB.