Inspektor farmaceutyczny podjął decyzję o unieruchomieniu apteki. Przedsiębiorca się z tym nie zgadza i wbrew wskazaniu organu dalej przyjmuje klientów. Sprawą zajmie się prokuratura.
Eksperci rynku farmaceutycznego przyznają, że z taką sytuacją, jaka ma miejsce teraz w Kamieńsku, jeszcze się nie spotkali. Otóż przedsiębiorca nieposiadający zezwolenia, którego apteka została przed tygodniem odgórnie zamknięta, stwierdził, że nie zgadza się z postępowaniem urzędnika i po prostu otworzył placówkę. Przy ‒ warto zaznaczyć ‒ aplauzie lokalnej społeczności oraz miejscowych polityków.
‒ Złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Cefarm Śląski, polegającego na prowadzeniu apteki Dr. Max w Kamieńsku bez wymaganego zezwolenia. To złamanie art. 125 ust. 2 pkt 2 prawa farmaceutycznego i jest zagrożone odpowiedzialnością karną (do 5 lat pozbawienia wolności ‒ przyp. red.) ‒ mówi nam Romuald Boguszewski, łódzki wojewódzki inspektor farmaceutyczny. I dodaje, że wyczerpał już wszelkie możliwości.