Jak dotąd żadne państwo nie radzi sobie dobrze z opanowaniem pandemii – zamykanie branż, lokalne lockdowny, testowanie przyjezdnych i obywateli – wszyscy szukają rozwiązań metodą prób i błędów. W takiej sytuacji zdumiewające jest zamykanie się polskiego rządu w swojej twierdzy i słuchanie tylko własnych doradców. Przecież zdecydowanie skuteczniejsze jest wspólne wypracowywanie rozwiązań z pracodawcami, związkami zawodowymi, samorządami itp. Rząd musi oddać wyłączne prawo do podejmowania decyzji i podzielić się odpowiedzialnością za sytuację w kraju.

Brakuje scenariuszy

Przykład z ostatnich dni – w piątek o 16.00 sprzedający przed cmentarzami kwiaty i znicze dowiadują się, że w weekend towar, na który pracowali albo zapożyczyli się, by go kupić – mogą wyrzucić do kosza. W mediach społecznościowych obserwujemy burzę po hasłami #kupchryzanteme czy #chryzantemynabalkony. Brawo my! Następnie rząd ogłasza przeznaczenie 180 mln zł na pomoc. A czy nie można było tydzień wcześniej ogłosić, że decyzja o zamknięciu cmentarzy zależy od liczby zakażonych? I jeśli będzie wyższa niż określona wartość, to cmentarze zostaną zamknięte, a uprawiający chryzantemy mogą liczyć na konkretną pomoc.
Ten przykład jest kolejnym, który pokazuje brak scenariuszy działania. Lewiatan od kilkunastu dni apeluje do prezydenta, premiera, rządu i parlamentu o współpracę. Nie wystarczą zaproszenia do rozmów – braliśmy w nich udział wiosną i bierzemy teraz. Konieczne jest wdrażanie rozwiązań wypracowanych w prawdziwym dialogu z biznesem. Eskalacja epidemii wymaga od rządzących zmiany sposobu myślenia. Dziś hasłem przewodnim powinna być współpraca i współodpowiedzialność.

Nasze pomysły dla służby zdrowia

Służby sanitarne już dziś nie są w stanie w sposób wystarczający wykonywać swoich obowiązków, a dalszy wzrost liczby zakażeń może prowadzić do ich całkowitego paraliżu. Rząd zaczął wreszcie tworzyć nowe miejsca szpitalne dla poważnie chorych, zamiast przesuwać łóżka z oddziału na oddział. To był jeden z najważniejszych postulatów środowiska przedsiębiorców. Inni chorzy także potrzebują dostępu do opieki zdrowotnej. Dobrze, że ruszyły prace nad uruchamianiem szpitali w miejscach, takich jak np. centra targowe i konferencyjne czy obiekty sportowe, które inne kraje Europy już dawno do takich celów dostosowały. Od dawna też przekonujemy, aby uruchamiać nowe izolatoria, wykorzystując bazę sanatoriów. Upominaliśmy się też od miesięcy o zapisy upraszczające procedury związane z kwarantanną i dostępem do testów. Dziś wreszcie się to dzieje.

Więcej konsultacji!

W pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o sektory, które jesiennej fali pandemii mogą nie przetrwać, czyli te, gdzie utracono możliwość generowania przychodów na skutek obostrzeń wprowadzanych przez rząd. Dotyczy to m.in branży targowej i kongresowej, części branży turystycznej i hotelarskiej (zwłaszcza biznesowej), gastronomicznej, eventowej, sportowej.
Pierwsze programy pomocowe, które zaproponował rząd, są niewystarczające. Zdajemy sobie sprawę, że rozdawnictwo pieniędzy się skończyło, ale wciąż można wspierać tych, którzy działają, płacą podatki i mają szanse na przetrwanie. I biznes ma gotowe rozwiązania, jak to zrobić.
Oprócz zwolnienia z ZUS czy świadczenia postojowego proponowaliśmy m.in. modyfikację istniejących mechanizmów wsparcia z tarcz dla firm, które w dalszym ciągu funkcjonują przy znacznie ograniczonych przychodach, wydłużenie maksymalnego łącznego okresu korzystania z dofinansowań wynagrodzeń pracowników z obowiązujących trzech do dziewięciu miesięcy czy wprowadzenie obniżonej stawki podatku VAT dla branży gastronomicznej w wysokości 5 proc. na wszystkie produkty i usługi. Liczyliśmy też na specjalną pomoc dla branży targowej i handlowej, chociażby zawieszenie zakazu handlu w niedziele.
Niestety wciąż programy wsparcia dla różnych branż są słabo konsultowane. Co pozytywne, wiosną wiele naszych postulatów zostało wprowadzonych w życie, musieliśmy jednak bardzo o nie walczyć. A walka zabiera nam czas na wspólną pracę!

Nie czas na nowe zadania i podatki

Namawiamy rząd, aby wstrzymał wdrażanie przepisów, które obciążą przedsiębiorców nowymi obowiązkami. Prowadzone obecnie prace legislacyjne powinny zostać zrewidowane pod kątem ich wpływu na działalność przedsiębiorców, zarówno z perspektywy kosztów organizacyjnych i wdrożeniowych, jak i bezpośredniego oddziaływania na prowadzony biznes. W przypadku uchwalania rozwiązań wynikających z regulacji unijnych istotne jest, by każdy akt prawny wprowadzający je skupiał się wyłącznie na minimum, wynikającym z odpowiednich dyrektyw czy rozporządzeń, bez wprowadzania dodatkowych zmian oddziałujących bezpośrednio na prowadzoną działalność biznesową.
Apelujemy do rządu, aby zrezygnował z wprowadzania nowych podatków, opłat administracyjnych, rozszerzenia oskładkowania umów oraz obniżył podatki zniechęcające do inwestowania. To warunek konieczny, aby firmy przetrwały okres gorszej koniunktury. A my dostajemy przegłosowaną kilka dni temu przez Sejm ustawę, która nakłada podatek CIT na spółki komandytowe! W czasach kryzysu trzeba zmniejszać obciążenia, żeby ograniczyć koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Pożądane jest, aby w celu wsparcia inwestycji i wychodzenia firm z kryzysu wprowadzić rozwiązania umożliwiające skorzystanie z preferencji podatkowych w przypadku podejmowania nowych inwestycji. Kluczowe jest także, aby wysokość obciążeń podatkowych nie zniechęcała do inwestowania. Trzeba przeprowadzić przegląd obciążeń fiskalnych pod kątem ich negatywnego wpływu na inwestycje.

Potrzebujemy impulsu dla Polski

Z nadzieją odebraliśmy ostatnio deklarację wicepremiera Jarosława Gowina o współpracy i dialogu z biznesem w walce ze skutkami pandemii. Cieszy nas zapowiedź, że rząd pracuje nad strategiami wsparcia dla polskiej gospodarki w perspektywie najbliższych 6–9 miesięcy, a także na najbliższe kilka lat. Właśnie takiego strategicznego spojrzenia w przyszłość brakuje nam w ostatnich miesiącach.
W tych trudnych czasach powinniśmy wspierać przedsiębiorców zagrożonych upadkiem, tych, którzy mają szansę na przyspieszenie rozwoju. Najbardziej racjonalny wybór to inwestowanie w to, co przyniesie ponadprzeciętny zwrot. Ucieczka do przodu wymaga podjęcia strategicznych decyzji, co polski wzrost gospodarczy nakręci, które nasze produkty i usługi podbiją świat i skoncentrowania na nich ograniczonych zasobów. To jeden z wniosków, które znalazły się w naszym specjalnym raporcie „Impuls dla Polski 2020–2022”, w którym wskazujemy, co trzeba zrobić w ciągu najbliższych 18–24 miesięcy, żeby Polska miała szansę wkroczyć na ścieżkę przyspieszonego wzrostu.
Liczymy na współpracę. Dobrym zwiastunem jest objęcie przez wicepremiera Jarosława Gowina przewodnictwa w Radzie Dialogu Społecznego i jego otwarcie na spotkania z przedstawicielami biznesu. Rada to dobre miejsce, w którym możemy szybko i efektywnie zacząć pracę. Bo dziś potrzebujemy nowego okrągłego stołu (pewnie zdalnego w tych czasach), by wspólnie wypracować strategię. My – przedsiębiorcy, pracownicy, lekarze, samorządowcy. My – obywatele.