Brytyjczycy mają nam pomagać w planowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Problem w tym, że na razie przygotowania do budowy lotniska spowalniają.
Okęcie – główne lotnisko w Polsce – obsłużyło w kwietniu zaledwie 13 tys. pasażerów, co stanowiło aż 99-proc. spadek w stosunku do kwietnia 2019 r. Z powodu pandemii odbywały się tylko pojedyncze repatriacyjne rejsy – głównie dla Polaków wracających do kraju. Linie lotnicze powoli jednak chcą przywracać rejsy. LOT od 1 czerwca reaktywuje część połączeń krajowych. Te międzynarodowe mają wracać po rekomendacji instytucji sanitarnych. Organizacja zrzeszająca porty lotnicze (ACI) wspólnie ze zrzeszeniem przewoźników (IATA) zaapelowały do rządów o wypracowanie wspólnych standardów bezpieczeństwa.
Wśród propozycji znalazło się m.in. monitorowanie temperatury ciała pasażerów przy wchodzeniu i opuszczaniu lotnisk, używanie maseczek czy wprowadzenie paszportów zdrowotnych, w których znalazłoby się potwierdzenie, że nie jesteśmy nosicielami COVID-19.
Eksperci już jednak podkreślają, że mamy do czynienia z największym kryzysem w lotnictwie od czasów II wojny światowej i na powrót do poziomu liczby podróżnych sprzed pandemii trzeba będzie poczekać nawet kilka lat.
Mimo to rząd zapewnia, że nie spowalnia przygotowań do wielkiej inwestycji lotniczej – budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. – To jest nasza racja stanu. To nie jest tylko inwestycja dla Warszawy czy jej najbliższych okolic, to jest inwestycja dla całej Polski – mówił w TVP minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Przekonywał, że wraz z CPK powstanie sieć połączeń kolejowych i drogowych prowadzących do centrum kraju. Wiceminister infrastruktury Marcin Horała liczy zaś, że inwestycja pomoże rozruszać polską gospodarkę po pandemii.
Doświadczenia z Pekinu
Teraz rząd planuje, że przygotowania do budowy portu wesprze Wielka Brytania. Resort infrastruktury podpisał wczoraj z ambasadą Wysp Brytyjskich memorandum w sprawie współpracy. Według ambasador Jonathana Knotta strona brytyjska deklaruje udostępnienie doświadczeń zdobytych podczas budowy lotnisk na całym świecie – w Seulu, Singapurze, Pekinie czy Stambule. Tam mocno zaangażowane były zwłaszcza brytyjskie firmy projektowe.
Brytyjczycy ponowili też ofertę preferencyjnego kredytu. Już jesienią 2019 r. proponowali 100 mln funtów. Tyle że te pieniądze trafiłyby do brytyjskich firm projektowych, które zajęłyby się przygotowaniami do budowy CPK. Jak się dowiedzieliśmy, na razie nie ma decyzji, czy nasz rząd sięgnie po tę pożyczkę.
Jednocześnie Brytyjczykom, którzy mają duże doświadczenie w branży lotniskowej na świecie, nie udaje się rozbudować swojego największego portu – londyńskiego Heathrow. Od ok. 25 lat planują budowę trzeciego pasa startowego, który pomógłby zwiększyć przepustowość obiektu. Pod koniec lutego angielski sąd apelacyjny zatrzymał jednak inwestycję. Przychylił się do argumentów ekologów, którzy twierdzili, że przy podejmowaniu decyzji o budowie pasa rząd nie wziął pod uwagę zobowiązań Wielkiej Brytanii z porozumienia klimatycznego w Paryżu z 2015 r. Od przedstawicieli firmy Ferrovial, która ma 25 proc. udziałów w londyńskim porcie, usłyszeliśmy, że dodatkowo koronawirus praktycznie zatrzymał przygotowania do wszelkich inwestycji na Heathrow. Nie ma już zatem szans na to, że trzeci pas powstanie do 2028 r., co jeszcze jesienią planowały władze portu.
Nasz rząd zarzeka się, że CPK powstanie w planowanym od prawie trzech lat terminie, czyli do 2027 r. Tyle że przygotowania do inwestycji wciąż nie mogą nabrać tempa. W styczniu wiceminister Horała zapowiadał, że w tym roku na dobre ruszą wykupy gruntów pod lotnisko. Obiecał, że w ciągu kilku tygodni będzie mógł przedstawić projekt specustawy dotyczącej CPK, który pomoże skupywać działki. Wczoraj na pytanie DGP wiceminister Horała odpowiedział, że projekt zmian w ustawie jest na końcowym etapie wewnętrznych uzgodnień. W lipcu czy sierpniu trafi do konsultacji międzyresortowych. Zapowiedział, że w tym roku powinien ruszyć skup gruntów, ale na razie w pilotażowej formie. Większe wykupy będą się odbywać w 2021 r.
12 mld na początek
Od Roberta Pindora, szefa Rady Społecznej przy CPK, która miała być platformą konsultacji, słyszymy jednak, że w ostatnich tygodniach mieszkańcy nie mogą się nic dowiedzieć od przedstawicieli spółki lotniskowej. – O tym, że rząd chce zacząć wykupy gruntów, dowiadujemy się z mediów. Wciąż nie przedstawiono mieszkańcom zasad skupu ani mechanizmów wyceny – zaznacza Pindor. Dotąd nie sprecyzowano też pomysłu przeniesienia rolników. Już w 2017 r. powstał pomysł „zastępczej wioski”, do której mogliby się przenieść, ale nie wiadomo, gdzie mogłaby powstać. Do ostatniego posiedzenia rady z udziałem przedstawicieli CPK doszło w styczniu. Kolejne miało się odbyć w marcu, ale z powodu koronawirusa zostało odwołane.
Minister Horała mówił DGP pod koniec 2019 r., że pod CPK potrzeba 30–35 km kw., a mieszkańcy mieli liczyć na „godziwe wyceny, przewyższające obecną realną wartość ziemi”. Wstępnie szacowano, że wykupy pochłoną 1–2 mld zł. Zimą spółka CPK liczyła, że na grunty i dalsze przygotowania – także do budowy linii PKP – rząd przyzna w tym roku 12 mld zł (na lata 2020–2023).
Jednocześnie na zlecenie zarządcy Okęcia trwa rozbudowa za ponad 0,5 mld zł lotniska w Radomiu, które powinno być skończone w 2022 r. Może się okazać, że przy dalszych opóźnieniach z CPK i niepewnej sytuacji po koronawirusie jeszcze przez wiele lat ruch lotniczy na Mazowszu będzie opierał się na trzech portach: Okęciu, Radomiu i Modlinie.