Najpierw wniosek o instrumenty wsparcia, a po ich przyznaniu wejście na ścieżkę uzdrowienia. Taka kolejność działań nie jest zabroniona, a pozwoli zachować państwową pomoc.
Nie dla wszystkich przedsiębiorców poszkodowanych przez COVID-19 najnowsza tarcza antykryzysowa 2.0 niesie dobre wiadomości. „Ustawy nie stosuje się do przedsiębiorców, wobec których ogłoszono upadłość, oraz (…) wobec których otwarte zostało postępowanie restrukturyzacyjne. W przypadku przedsiębiorców, względem których złożono wnioski w postępowaniach, o których mowa w zdaniu pierwszym, do czasu ich prawomocnego rozpatrzenia procedura udzielenia wsparcia określona w ustawie ulega zawieszeniu” – tak wynika z art. 2 ust. 3 znowelizowanej ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. poz. 695), którą w ostatni piątek podpisał prezydent.
Ten przepis dla wielu przedsiębiorców – liczących na to, że po wejściu na drogę restrukturyzacji będą z pomocą państwa mogli szybciej uzdrowić firmę, która popadła w kłopoty z powodu epidemii, to zła wiadomość. Oznacza bowiem, że jeśli podjęta zostanie restrukturyzacja, to z pomocy państwa w ramach przewidzianej w ramach tarczy 1.0 i tarczy 2.0 skorzystać już nie można. A podmiotów w podobnej sytuacji jest coraz więcej. Już teraz w Polsce w trakcie postępowań restrukturyzacyjnych znajduje się blisko 600 przedsiębiorców. A biorąc pod uwagę, że żniwo koronawirusa dopiero nastąpi, liczba ta z pewnością znacząco wzrośnie. Trudno, żeby było inaczej. Restrukturyzacja sądowa przewidziana została bowiem dla przedsiębiorców niewypłacalnych i zagrożonych niewypłacalnością. Tymczasem niestabilność gospodarki w dobie pandemii powoduje, że znaczna część polskich firm jest obecnie zagrożona takim stanem. To potencjalni klienci sądów restrukturyzacyjnych.

Dla niektórych jest rozwiązanie

W tej sytuacji wielu przedsiębiorców, którzy rozważają restrukturyzację, ma dylemat. Bo wejście na tę ścieżkę automatycznie odetnie ich od możliwości skorzystania z pomocy tarczy 2.0, która wszak może nieco poprawić ich kondycję. Okazuje się, że podmioty, które restrukturyzację mają na razie tylko w planach, mogą skorzystać z pewnego rozwiązania. Można powiedzieć, że jest to swoista furtka w przepisach. Mianowicie można odwrócić kolejność działań, czyli najpierw należy złożyć wniosek o pomoc, a dopiero po jej uzyskaniu wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego.
Żaden przepis nie nakłada obowiązku zwrotu pomocy w przypadku późniejszego otwarcia restrukturyzacji. A więc przedsiębiorca, który uzyska pomoc rządową, będzie więc mógł bez przeszkód przeprowadzić później restrukturyzację sądową.

Słabe punkty

Ta swoista furka ma jednak słabe punkty. Przede wszystkim: trzeba brać pod uwagę, że zanim pomoc zostanie przyznana, minie sporo czasu. Co prawda w teorii ma się to odbyć szybko – decyzja w sprawie udzielenia wsparcia przewidzianego w tarczy antykryzysowej 2.0. ma być podejmowana niezwłocznie po wpływie wniosku, nie później jednak niż w terminie 14 dni. Nie oznacza to jednak, że upływ tego terminu będzie równoznaczny z przyznaniem finansowania. Bowiem po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku z przedsiębiorcą o nią wnioskującą przeprowadzane są uzgodnienia dotyczące warunków umowy (powinna być zawarta w terminie pięciu dni od zakończenia negocjacji). Tyle że powstają wątpliwości, czy w praktyce Agencja Rozwoju Przemysłu podoła dochowaniu tak krótkich terminów przy olbrzymiej skali wniosków, które zostały złożone. W samej treści ustawy przewidziano możliwość ich przedłużenia przez ARP w przypadku dużej ilości wniosków. Tymczasem sukces restrukturyzacji sądowej jest często uzależniony od tego, czy proces ten został rozpoczęty na początkowym etapie problemów z płynnością finansową. Zbyt późne zawnioskowanie o restrukturyzację może spowodować, że sąd odmówi otwarcia postępowania.
Rekomenduję więc zbadanie prawdopodobieństwa uzyskania rządowej pomocy oraz ustalenie, w jakim stopniu pozwoli ona przywrócić zachwianą równowagę finansową.

Inne zagrożenia

Kolejny słaby punkt furtki: może się zdarzyć, że jeszcze w trakcie trwania procedury przyznawania pomocy rządowej wierzyciel złoży wniosek o ogłoszenie upadłości. Wówczas zawieszona zostaje procedura udzielania wsparcia, a przedsiębiorca, który chce ratować firmę, powinien jak najszybciej złożyć wniosek restrukturyzacyjny, który wstrzyma rozpoznanie wniosku upadłościowego.
Należy też pamiętać o możliwych negatywnych skutkach niezłożenia w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości: tj. odpowiedzialności osób zarządzających za zobowiązania (w tym podatkowe i wobec ZUS), a także odpowiedzialności karnej, orzeczeniu zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, a w przypadku jednoosobowych przedsiębiorców – zmniejszenie prawdopodobieństwa uzyskania oddłużenia. Od odpowiedzialności można się uchylić, jeśli w tym samym terminie otwarte zostanie właśnie postępowanie restrukturyzacyjne (liczy się więc data wydania przez sąd postanowienia, a nie złożenia wniosku). Tak więc zanim podejmie się decyzję o wstrzymaniu działań przed sądem do czasu udzielenia pomocy państwowej, warto w pierwszej kolejności ustalić, kiedy upływa termin złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości.

Gdy postępowanie ruszyło

Wniosek o rządowe wsparcie można i warto złożyć nawet wtedy, gdy przedsiębiorca zawnioskował już o restrukturyzację. W takiej sytuacji jego rozpoznanie będzie oczywiście wstrzymane do czasu rozpoznania wniosku restrukturyzacyjnego – zgodnie w przytoczonym wyżej brzmieniem zdania drugiego art. 2 ust. 3. Dalszy jego los będzie zależał od decyzji sądu – w przypadku otwarcia restrukturyzacji pomoc rządowa nie zostanie udzielona. Jeśli zaś wniosek restrukturyzacyjny zostanie oddalony, przedsiębiorca będzie mógł liczyć na wsparcie rządowe (o ile oczywiście będzie spełniał inne wymogi określone w ustawie). A zatem złożenie wniosku niejako na zapas może przyspieszyć procedurę uzyskiwania pomocy w tym drugim przypadku. Pomimo bowiem wstrzymania rozpoznania wniosku o pomoc przedsiębiorca będzie mógł podjąć próbę nieformalnego ustalenia, czy dokument ten i jego załączniki spełniają wymogi formalne i oczekiwania ARP. Pozwoli to skompletować dokumentację w taki sposób, aby rozpoznanie wniosku było możliwie jak najszybsze. Podobnie można postąpić, gdy wierzyciel złożył złośliwie wniosek o upadłość.

Niekonsekwencja ustawodawcy

Trudno zrozumieć, dlaczego restrukturyzowany przedsiębiorca został pozbawiony rządowego wsparcia. Z uzasadnienia omawianej ustawy wynika, że „chodzi (…) o to, by pomoc kierowana była wyłącznie do tych przedsiębiorców, którzy na skutek wprowadzonych ograniczeń związanych z COVID-19 znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, aczkolwiek nie spełnili jeszcze przesłanek upadłościowych lub restrukturyzacyjnych”. Jednakże przedsiębiorca, który jest w trudnej sytuacji finansowej, spełnia przynajmniej przesłankę restrukturyzacyjną – jest zagrożony niewypłacalnością. Tę niekonsekwencję ustawodawcy może tłumaczyć to, że na rozpatrzenie Sejmu czeka projekt ustawy o udzielaniu pomocy publicznej w celu ratowania lub restrukturyzacji przedsiębiorców. Akt ten ma regulować udzielanie wsparcia rządowego na czas przygotowania działań restrukturyzacyjnych i ich realizacji [ramka]. Przypuszczać można, że restrukturyzowane firmy wyłączono z działania tarczy antykryzysowej 2.0, aby nie mnożyć trybów, w których będą mogły ubiegać się o pomoc. Niestety projekt ustawy dotyczącej pomocy dla restrukturyzowanych nie doczekał się jeszcze pierwszego czytania w Sejmie.
Opr. JP
Projekt niezależny od COVID-19
Przekazanie projektu ustawy o udzielaniu pomocy publicznej w celu ratowania lub restrukturyzacji przedsiębiorców (26 marca 2020 r., druk sejmowy nr 300) zbiegło się z trwającą epidemią koronawirusa. Jednakże celem tej regulacji nie jest jedynie walka ze skutkami COVID-19. Jest to długo oczekiwany akt prawny wpisujący się w politykę nowej szansy. W ramach tego programu uchwalono między innymi prawo restrukturyzacyjne w 2015 r.
Przewidziano trzy kategorie pomocy publicznej dla przedsiębiorców doświadczających trudnej sytuacji:
• pomoc na ratowanie – ma charakter pilny i tymczasowy. Zakłada wsparcie w formie pożyczki na krótki czas – od momentu znacznego pogorszenia się sytuacji finansowej przedsiębiorcy, do momentu wypracowania przez niego planu restrukturyzacji;
• tymczasowe wsparcie restrukturyzacyjne – może być przyznawane na okres dłuższy niż w przypadku pomocy na ratowanie, jako jego kontynuacja lub jako samodzielny instrument. Ma służyć firmom w sytuacjach, gdy będą w stanie samodzielnie przeprowadzić restrukturyzację, lecz przedtem będą potrzebowali wsparcia w okresie bezpośrednio poprzedzającym restrukturyzację;
• pomoc na restrukturyzację – jest przeznaczona dla tych, którzy samodzielnie nie udźwignęliby restrukturyzacji, lecz opracowali spójny i dalekosiężny jej plan. Warunkiem jest również posiadanie wkładu własnego na restrukturyzację (25 proc. w przypadku mikro- i małego przedsiębiorcy, 40 proc. w przypadku średniego przedsiębiorcy i 50 proc. w przypadku pozostałych).
Pomoc na restrukturyzację ma być udzielona m.in. w formie:
• pożyczki;
• objęcia akcji lub udziałów;
• objęcia obligacji.
Pożyczki mają być oprocentowane, a ich udzielenie będzie uzależnione od ustanowienia odpowiedniego zabezpieczenia. Ponadto projekt proponuje nową formę pomocy na restrukturyzację, tj. ulgi w wykonaniu administracyjnej kary pieniężnej.
Wsparcie ma być udzielane przez ministra gospodarki lub Agencję Rozwoju Przemysłu. Na realizację przewidziano 120 mln zł rocznie.