Opinia
Czas pandemii to sytuacja nadzwyczajna – choć najważniejszym zadaniem jest opanowanie rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2 i wyleczenie zakażonych, to warto nie tracić z pola widzenia innych problemów. Sprostanie zaleceniom władz oraz specjalistów poskutkowało masowym użyciem środków mających zabezpieczać nasze życie i zdrowie – takich jak jednorazowe rękawiczki oraz maseczki ochronne, które wykonane są z materiałów niepoddających się łatwemu recyklingowi. Jeżeli do tego dodamy zanieczyszczenie środowiska tworzywami sztucznymi, opisywane zgłoszenie patentowe Eweliny Jamróz z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie staje się realną konkurencją dla syntetycznych materiałów, które stanowią zagrożenie dla naszej planety. Projekt ten stanowi również idealny przykład współpracy rzecznika patentowego z twórcą.
Zgłoszone do opatentowania rozwiązanie to biopolimerowa folia, której matrycę stanowi kompleks polisacharydu oraz białka, wypełniacze zaś to nanocząstki selenu oraz srebra. Zastrzegany produkt charakteryzuje się szybką biodegradowalnością, wysokim potencjałem przeciwdrobnoustrojowym i antyoksydacyjnym oraz niską toksycznością. Idea biopolimerowej folii polega na zastosowaniu łatwo dostępnych i tanich składników, które potrafią rozłożyć się całkowicie w glebie już w cztery tygodnie.
Opublikowane w maju 2019 r. rozwiązanie, poddane badaniu merytorycznemu, zostało wstępnie pozytywnie ocenione przez Urząd Patentowy RP. Pozwala to założyć, że niebawem udzielony zostanie patent.
Właściwości zgłoszonej folii, dostępne i tanie składniki zastrzeganego produktu, pozytywna wstępna ocena UP RP i wreszcie potencjał komercyjny, stanowiący odpowiedź na zapotrzebowanie tak wielu sektorów – w świetle zaostrzonych regulacji prawnych związanych z ochroną środowiska – czynią opisywane rozwiązanie naprawdę wyjątkowym.