Gdy balansują na granicy płynności, to w pierwszej kolejności płacą pracownikom. Pensje są nawet nieco ważniejsze niż podatki i składki na ZUS.
DGP
To główny wniosek z badania mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, które na zlecenie Biura Informacji Gospodarczej Krajowy Rejestr Długów i powiązanej z nim firmy faktoringowej NFG przeprowadziła w styczniu Keralla Research.
Najważniejsze pytanie, jakie zadali ankieterzy 500 przedsiębiorcom, dotyczyło ich priorytetów w płatnościach w sytuacji, gdy płynność biznesu jest zagrożona. Aż 74,4 proc. stwierdziło, że w pierwszej kolejności wypłaca pensje.
– W tej grupie 44,6 proc. przedsiębiorców uważa, że od tego, czy pracownicy dostaną pieniądze, zależy funkcjonowanie firmy. Kolejne 40 proc. mówi, że pensje są najważniejsze, bo taka jest polityka firmy – zwraca uwagę Adam Łącki, prezes KRD. Zaledwie 2 proc. płaci pensje na czas, bo boi się kar. Co oznacza, że dziś kadra dla przedsiębiorców jest szczególnie istotna.
– Pracownicy to dziś najcenniejsze aktywo w polskiej gospodarce. Bez nich firma nie może realizować kontraktów ani iść do przodu – ocenia prezes KRD.
Wyniki badania współgrają z danymi z gospodarki, wedle których firmy przez ostatnie dwa–trzy lata miały problem z pozyskiwaniem nowych ludzi. Popyt na pracę znacznie przewyższał podaż, na co wskazywały informacje o wakatach w firmach. Ich liczba przestała już rosnąć, bo gospodarka wchodzi w fazę spowolnienia, ale nadal jest wysoka. Według GUS w końcu III kw. ub.r. było 148,6 tys. miejsc pracy do obsadzenia. Do tego trzeba doliczyć 32,9 tys. wakatów z nowo utworzonych stanowisk. Przedsiębiorcy w III kw. utworzyli 151,2 tys. miejsc pracy. Rok wcześniej było to 167,3 tys. Liczba likwidowanych miejsc pracy w III kw. ub.r. wyniosła 82,1 tys.
Wakaty są w prawie 49 tys. firm. W nieco ponad połowie to przedsiębiorstwa zatrudniające do dziewięciu pracowników – czyli mikrofirmy. Nic więc dziwnego, że rozliczenia z pracownikami są dla nich równie ważne jak płatności podatków i składek. Spóźnienie się z zapłatą podatków wiąże się z reguły z dotkliwymi sankcjami, więc w 71 proc. firm mają one priorytet. Choć oficjalnie przedsiębiorcy deklarują, że starają się płacić podatki dlatego, że taka jest polityka firmy (37,3 proc. odpowiedzi) lub od tego zależy jej funkcjonowanie (31,9 proc.).
Wyniki ankiety pokazują też, że w sytuacji napięć w płynności firm ich właściciele kredytują się swoimi kontrahentami. W tym również tymi kluczowymi. Faktury wystawiane przez strategicznych dostawców są opłacane w drugiej kolejności przez aż 52 proc. badanych. Ważniejsze są kredyty czy raty leasingu, wyżej na liście priorytetów są również bieżące opłaty (jak czynsz).
Ci dostawcy, którzy nie mają dla przedsiębiorcy kluczowego znaczenia w prowadzeniu biznesu, są niemal na końcu kolejki do zapłaty. Bardziej prawdopodobne, że wcześniej firma wypłaci premie i nagrody pracownikom, niż wywiąże się ze swoich zobowiązań wobec mniej istotnych kontrahentów.
Według Adama Łąckiego jest to zbieżne z wynikami innych analiz, w jakich bierze udział KRD. Na przykład w badaniach, ile przeciętnie trzeba czekać na zapłatę. Według raportu „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” w III kw. ub.r. czas oczekiwania wynosił 3 miesiące i 25 dni. Ponad 33 proc. przedsiębiorców pytanych na potrzeby tego raportu spodziewało się narastania problemów z płatnościami. Kwartał wcześniej takich pesymistów było 27,5 proc.