Prawo regulujące stawianie reklam w Warszawie może prowadzić do powstania monopolu – uważa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Po wejściu w życie przepisów jedną z nielicznych dozwolonych form reklamy na obszarze miasta będą nośniki na przystankach komunikacji miejskiej, a te są obecnie kontrolowane przez jednego dostawcę, czyli spółki AMS – zauważa urząd.
Postępowanie wyjaśniające, które jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym podmiotom, to efekt skarg i informacji od sygnalistów. Branża reklamowa szacuje, że na podstawie przyjętych przepisów z ulic miasta zniknie ponad 95 proc. tablic reklamowych i billboordów. Obawy prezesa UOKiK dotyczą możliwości wyeliminowania z rynku wielu firm z branży reklamowej – czytamy w komunikacie.
To pierwsze kłopoty warszawskiego aktu prawnego, który ma uporządkować reklamowy chaos w mieście, ale możliwe, że nie ostatnie. Uchwałę krajobrazową analizuje także wojewoda mazowiecki, który ma możliwość wstrzymania jej wykonania rozstrzygnięciem nadzorczym. Na podjęcie decyzji ma czas do 24 lutego.
Uchwała przyjęta przez warszawskich radnych 16 stycznia ma wejść w życie na początku maja – wówczas nowe nośniki będą musiały spełniać określone w niej wymagania. Przewidziano także okresy dostosowawcze. W przypadku tablic reklamowych i urządzeń reklamowych będą to dwa lata (ustawa krajobrazowa – t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 774 ze zm. – określa okres minimalny na rok). Zniknie część dużych billboordów, które będą dozwolone jedynie przy ulicach wymienionych w uchwale. W przypadku szyldów na dostosowanie będą trzy lata. Jeszcze więcej czasu będzie dla obiektów małej architektury – przepisy dotyczą tych znajdujących się na terenach publicznych – będzie to 5 lat.
Ustawa krajobrazowa, która daje gminom narzędzia kontroli nad krajobrazem, weszła w życie w 2015 r. Jednak do tej pory niewiele z nich zdecydowało się na uprzątnięcie reklamowego śmietnika w obawie przed procesami sądowymi.