Prezydent podpisał nowelizację ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw. O weto apelował w liście do Andrzeja Dudy rzecznik praw obywatelskich.
Nowe przepisy mają skrócić procedury związane z uzyskiwaniem decyzji środowiskowej przez inwestorów, ale zdaniem RPO i ekologów pogorszą ochronę prawną osób mieszkających obok przedsięwzięć wymagających takich pozwoleń. Krytycy nowych rozwiązań uważają, że społeczności lokalnej będzie trudniej sprzeciwić się inwestycjom takim jak fermy zwierząt futerkowych, ubojnie czy garbarnie.
Kontrowersje wzbudza nowe brzmienie przepisu określającego, kto może brać udział w postępowaniu o wydanie decyzji środowiskowej. Po zmianie obszar oddziaływania to m.in. „teren, na którym będzie realizowane przedsięwzięcie, oraz obszar znajdujący się w odległości 100 m od granic tego terenu”. W dotychczas obowiązującej ustawie (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2081) mowa o bezpośrednio przylegających działkach. Zdaniem przeciwników nowelizacji zmiana oznacza zmniejszenie obszaru potencjalnie dotkniętego inwestycją, a tym samym liczby mieszkańców, którzy będą mieli prawo zareagować na problem.
Prawnicy przyznają, że w przypadku gdy inwestycja zajmie niewielki teren działki, nowe przepisy mogą wykluczyć sąsiada z postępowania, ale będą też sytuacje, gdy obejmą osoby, które na podstawie starych przepisów byłyby wykluczone, np. właścicieli nieruchomości oddzielonych od inwestycji drogą lub wąską działką. Ponadto kolejne ustępy przepisu – tak jak dotychczas – przewidują, że właściciele działek, na których byłoby odczuwalne oddziaływanie inwestycji (hałas, fetor), będą stroną postępowania niezależnie od odległości. Podobnie sąsiedzi, którzy w związku z planowaną inwestycją odczuliby ograniczenia w zagospodarowaniu nieruchomości zgodnie z jej aktualnym przeznaczeniem.
W trakcie prac krytykowana była też zmiana przepisów polegająca na tym, że inwestor nie będzie musiał imiennie zawiadamiać wszystkich stron postępowania o wydanie decyzji środowiskowej, jeżeli jest ich więcej niż 10 (dotychczas 20). W takim przypadku o inwestycji będzie można informować w formie publicznego obwieszczenia na podstawie art. 49 par. 1 kodeksu postępowania administracyjnego. Jest to ułatwienie dla inwestorów, bo unikną komplikacji związanych z odbiorem listów i skutecznym zawiadomieniem. RPO i inni krytycy ustawy wskazywali natomiast, że obwieszczenie publiczne może nie dotrzeć do wszystkich zainteresowanych.
Zdaniem rzecznika i organizacji ekologicznych ustawa w tym kształcie naraża Polskę na uruchomienie postępowania przez Komisję Europejską, bo akt może być niezgodny m.in. z unijną dyrektywą z 13 grudnia 2011 r. w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko. Mimo tych wątpliwości wyrażanych w trakcie prac parlamentarnych Senat przyjął nowe przepisy bez poprawek 2 sierpnia. Ustawa wejdzie w życie po 14 dniach od daty ogłoszenia.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) poinformowała DGP, że w 2018 r. regionalni dyrektorzy ochrony środowiska wydali 2150 decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, a do GDOŚ wniesiono ponad 60 odwołań od nich (40 w I półroczu 2019 r.). Nie jest to jednak całkowita liczba, bo decyzje takie wydają także m.in. starostowie, wójtowie i burmistrzowie.
Etap legislacyjny
Ustawa czeka na ogłoszenie w Dzienniku Ustaw