Od dziś producenci kosmetyków nie mogą podawać niezweryfikowanych naukowo informacji na etykietach produktów. Za naruszenie grozić będą kary do 100 tys. zł. To efekt unijnych przepisów i dokumentów technicznych przygotowanych przez Komisję Europejską.
Od dziś producenci kosmetyków nie mogą podawać niezweryfikowanych naukowo informacji na etykietach produktów. Za naruszenie grozić będą kary do 100 tys. zł. To efekt unijnych przepisów i dokumentów technicznych przygotowanych przez Komisję Europejską.
Dotychczas określenia takie jak „ekologiczny”, „wegański” czy „hipoalergiczny” były umieszczane na etykietach z dużą dezynwolturą.
Przykładowo nazywano tak swoje produkty tylko z tego względu, że miały lepszy skład niż produkt konkurencji. Wielokrotnie zdarzało się, że mianem „hipoalergicznego” kremu określano coś, co miało w sobie 2–3 składniki uczulające. Producenci przekonywali, że stosują takie nazewnictwo, bo u konkurencji alergenów jest 5–6.
– Obecnie producenci powinni z wysoką ostrożnością posługiwać się m.in. hasłami „nie zawiera parabenów”, „nie zawiera barwników”, „nie zawiera konserwantów”, „ekologiczny”, „wegański”, „naturalny”, jeżeli nie będą one poparte odpowiednimi badaniami oraz dowodami – wskazuje dr Joanna Uchańska z kancelarii Chałas i Wspólnicy. Ale nie będzie kontroli prewencyjnej. Zasada będzie taka, że w razie stwierdzenia podczas kontroli używania tego typu sformułowań, producent będzie musiał wykazać, dlaczego ich użył.
Przedsiębiorcy mylących określeń nie mogą umieszczać również w reklamach swoich produktów.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama