Największe sieci handlowe w Polsce zapewniają, że ograniczają użycie plastiku, ale na razie nie uruchomiły w Polsce systemu kaucyjnego do skupu plastikowych opakowań jak w innych krajach UE.

Unia Europejska walczy o zmniejszenie używania plastiku, chce np., by kraje Wspólnoty wprowadziły tzw. system kaucyjny za plastikowe butelki. Taki system działa już, m.in. w Danii, Estonii, Niemczech, Holandii, na Litwie.

O ile większość sieci handlowych polskich i zagranicznych deklaruje, że już prowadzi działania w zakresie ograniczenia plastikowych opakowań, o tyle takich deklaracji nie ma w sprawie uruchomienia systemu kaucyjnego skupu plastikowych opakowań. Nawet te sieci, które taki system z uruchomiły w krajach Europy Zachodniej.

Jak poinformowała PAP rzecznik prasowa sieci Lidl Polska Aleksandra Robaszkiewicz, sieć nie ma w Polsce systemu kaucyjnego jednak nie wyklucza, że w przyszłości, w ramach zobowiązań dotyczących ograniczenia zużycia plastiku, wprowadzi takie rozwiązanie.

Dodała, że w ubiegłym roku sieć przyjęła zobowiązanie o redukcji opakowań plastikowych marek Lidla o 20 proc. do 2025 roku. "Chociaż prawo pozwala na sprzedaż tego typu produktów do 2021 roku, nasza sieć już teraz, w sezonie letnim 2019, zrezygnowała z ich dostępności na rzecz biodegradowalnych artykułów, tym samym będąc gotowym na tę zmianę już 2 lata wcześniej. Dzięki temu już w bieżącym sezonie Lidl Polska wyeliminuje ok. 140 ton plastiku" - wyjaśniła.

Robaszkiewicz poinformowała, że do 2025 r. Lidl chce, by 100 proc. plastiku użytego do produkcji opakowań marek własnych poddawane było recyklingowi. Zaznaczyła, że to długofalowy proces, który obejmuje znakomitą większość produktów tej sieci.

W podobnym tonie wypowiada się zastępca dyrektora zakupów ds. jakości CR Aldi w Polsce Hubert Iwanowski. Podkreśla, że "wszędzie tam, gdzie to możliwe Aldi stawia na produkcję opakowań ekologicznych produkowanych z surowców pochodzących z certyfikowanych źródeł oraz podlegających recyklingowi".

W sprawie uruchomienia systemu kaucyjnego do skupu plastikowych opakowań w Polsce na wzór prowadzonych przez siec w Niemczech, Iwanowski powiedział PAP, że "funkcjonowanie automatów do skupu plastikowych butelek w Niemczech zostało wprowadzone w 2003 roku i jest kwestią prawnych regulacji nakładanych przez niemieckiego ustawodawcę na wszystkie sieci handlowe".

Zaznaczył, że mocno rozwinięty na rynku niemieckim system kaucjonowania opakowań bezzwrotnych, przede wszystkim puszek i plastikowych butelek, obowiązuje nie tylko sieć Aldi, ale i inne podmioty handlowe. "Od połowy 2006 r. butelki jednorazowe w Niemczech można zwrócić w każdym sklepie, który prowadzi sprzedaż danego rodzaju napoju. Sprzedawca jest zobowiązany przyjąć butelki niezależnie od tego, gdzie zostały kupione" - tłumaczył.

Jak powiedział, tylko sklepy o małej powierzchni mogą odmówić przyjmowania opakowań produktów, których nie mają w swojej ofercie. "Właściciel sklepu zwraca opakowania firmie zaopatrującej go w napoje, a ten hurtownikowi, od którego bierze towar. Opakowania bezzwrotne mogą wrócić do producenta lub trafić do firmy zajmującej się recyklingiem" - podkreślił.

W jego ocenie, "aby analogiczny system mógł funkcjonować w Polsce potrzebne do tego byłoby zaangażowanie wielu środowisk i podmiotów, w tym także wsparcie w zakresie regulacji prawnych i finansowych od stosownych instytucji państwowych".

Jak informował niedawno minister środowiska Henryk Kowalczyk, najwcześniej w 2020 r. producenci, którzy wprowadzają na rynek opakowania, będą musieli zapłacić za ich zbiórkę i późniejszy recykling. Według firmy doradczej Deloitte taki system może zostać uzupełniony o skierowany do konsumentów system kaucyjny.

Szef resortu środowiska przyznał, że "w tej chwili mamy problem z ceną za skup surowców wtórnych w postaci folii, opakowań, butelek PET, makulatury, szkła". "Obecna cena nie pozwala na ekonomiczny system zbiórki i stąd niestety wiele tych surowców nie trafia do recyklingu" - powiedział.

Zdaniem ministerstwa wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów (RPO) ma to zmienić. Oznaczać ona będzie, że firmy, producenci, którzy wprowadzą na rynek opakowania, będą płacić za ich zbiórkę i recykling. Kowalczyk wytłumaczył, że opłata miałaby charakter kaucji, a pozyskane w ten sposób pieniądze wsparłyby recykling.

Unijne prawodawstwo przewiduje, że od 2025 r. wszystkie butelki PET będą musiały być wykonane w co najmniej w 25 proc. z surowca wtórnego. Od 2030 r. wszystkie butelki plastikowe (niezależnie od rodzaju tworzywa) - w 30 proc. Dyrektywa przewiduje też, że do końca 2025 r. poziom zbiórki i recyklingu opakowań plastikowych po napojach ma wynieść 77 proc., a do 2029 r. – 90 proc.

Według Deloitte osiągnięcie tych celów nie będzie możliwe bez efektywnego systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, którego uzupełnieniem może być system kaucyjny.

W 2017 r. resort środowiska przeprowadził analizę, według której wprowadzenie w Polsce systemu kaucyjnego opartego o automaty przyjmujące opakowania to koszt 19-24 mld zł. Prowadzenie przez pięć lat systemu kaucji opartego w całości o automatyczną zbiórkę odpadów przy pomocy specjalnych maszyn rozmieszczonych w sklepach kosztowałoby ok. 24 mld zł. Koszt takiej maszyny, w zależności od wielkości waha się od 75 tys. zł do 160 tys. zł, a trzeba byłoby ich postawić ok. 118 tys.

Drugi scenariusz to system mieszany. Byłoby to połączenie zbiórki w automatach w większych sklepach z możliwością zwrotu np. butelek w mniejszych jednostkach. Pięcioletni koszt wprowadzenia takiego systemu to ok. 19 mld zł.