- Miedź stała się dla nowoczesnych gospodarek surowcem kluczowym niemal we wszystkich zastosowaniach bez substytutu - mówi w wywiadzie dla DGP Marcin Chludziński, prezes KGHM Polska Miedź.



Resort energii chce finansowo zaangażować m.in. KGHM i JSW w elektromobilność. Czy bierzecie pod uwagę dosypanie pieniędzy do Electromobility Poland?
Widzimy przyszłość w elektromobilności, tak jak niemal każdy miedziowy koncern na świecie. Elektromobilność to na rynkach światowych bardzo żywy trend, a dla nas oznacza dynamicznie zwiększający się popyt na miedź. Dlatego z ciekawością analizujemy otrzymany projekt i propozycję Electromobility Poland. W Polsce skupiamy się jednak przede wszystkim na działaniach lokalnych, to m.in. współpraca z samorządami, ale też wewnętrznych. Mam na myśli zwiększanie zasięgu elektromobilności w samym KGHM. Współpraca z innymi podmiotami jest już również realizowana – to umowa o współpracy z Tauronem.
Jak jako akcjonariusz Taurona zapatrujecie się na plany sprzedaży jednej z kopalń?
Nie komentujemy, bo to pytanie nie do nas, ale do Rady Nadzorczej Taurona.
Cena miedzi w ciągu ostatniego miesiąca spadła o około 500 dol. na tonie, do 6075 dol. Czy to niepokojący trend?
Krótkoterminowe wahania ceny miedzi zależą głównie od geopolityki, ostatnio przede wszystkim od napięć pomiędzy Chinami i USA. Intensywnie przypatrujemy się jednak tej sytuacji, na zmianę widzimy eskalacje i deeskalacje wojen celnych. Warto pamiętać, że pracujemy na rynku, na którym mamy wpływ na nasze koszty, a nie na światowe ceny. Dlatego, jako zarządzający, skupiamy się na poprawie efektywności, zwiększaniu produkcji, co widać wyraźnie w wynikach produkcyjnych. Długoterminowy trend, jeśli chodzi o popyt na miedź, wygląda z naszego punktu widzenia niezmiennie – miedź stała się dla nowoczesnych gospodarek surowcem kluczowym, niemal we wszystkich zastosowaniach bez substytutu.
Wie pan, co się znajdzie w raporcie Najwyższej Izby Kontroli o zakupie kanadyjskiej spółki wydobywczej Quadra (dziś KGHM International)? Czy jego wynik będzie miał wpływ na wasze decyzje dotyczące przyszłości chilijskiej kopalni Sierra Gorda, wchodzącej w skład spółki? Przecieki już były, ale wciąż nie wiemy, co znajdzie się w ostatecznym dokumencie.
Przed ukazaniem się raportu nie mogę komentować jego zawartości, dlatego poczekajmy na publikację. To, co jest przedmiotem raportu, to historia, która niewątpliwie miała i ma wpływ na opłacalność tej inwestycji. My zajmujemy się tym, co teraz dzieje się w Sierra Gorda i co czeka nas w przyszłości. Podjęliśmy wiele inicjatyw, które mają zmienić poprzednie trendy. Dobre zarządzanie, dobra współpraca z japońskimi wspólnikami, wreszcie dialog z władzami centralnymi i lokalnymi Chile oraz komunikacja z pracownikami i związkami zawodowymi dają już efekty. Mimo że takie działania naprawcze podjęliśmy dopiero w 2018 r., już widać, że miały sens. Wystarczy spojrzeć na wyniki ostatniego kwartału.
Właśnie na nie patrzę. Wzrost produkcji miedzi płatnej w całej grupie kapitałowej w pierwszym kwartale 2019 r. w porównaniu z poprzednim kwartałem o 21 proc., przy czym w Sierra Gorda o 23 proc., za to spodziewane zmniejszenie produkcji w kopalni Robinson. Ale 142 tys. ton wyprodukowanej miedzi to najlepszy kwartalny wynik na przestrzeni trzech ostatnich lat. Co takiego się stało?
Jest kilka czynników. Przede wszystkim to większa efektywność produkcji hutniczej i znacznie mocniejszy akcent na ten segment. Możemy przecież zwiększać produkcję na tym, czym już dysponujemy. Uruchomiliśmy już nowy piec: prażak w hucie w Głogowie, co poprawiło parametry ciągów technologicznych. W I kwartale przerabialiśmy intensywniej własne koncentraty z zapasów. W Sierra Gorda natomiast wyższa produkcja to efekt zwiększonego wydobycia i przerobu rudy, a także relatywnie lepszej jakości eksploatowanego surowca. Większa produkcja przełożyła się na wyniki operacyjne i finansowe.
Ale przychody grupy na poziomie niemal 5,5 mld zł to wzrost kwartalny o 29 proc. 0,55 mld zł zysku netto to również więcej – o 26 proc. To będzie lepszy rok?
W pierwszej połowie roku 2018 r. była wysoka cena miedzi, wyższa o niemal 1000 dol. za tonę, ale to większa produkcja dziś pozwala nam na dobre wyniki. Dodatkowo szczególnie pilnujemy dyscypliny kosztowej, optymalizujemy politykę zakupową. Za nami wdrożenie kilku dobrych, wewnętrznych inicjatyw. To nie jest nasze ostatnie słowo. Cały zespół pracował na wynik ostatniego kwartału i jest naprawdę zmotywowany, by budować wynik produkcyjny, operacyjny i finansowy. Warto przede wszystkim pamiętać, że szczególnie istotny będzie parametr ceny miedzi. Patrzymy na otoczenie makroekonomiczne i wojny handlowe, obserwujemy zwroty akcji, a te wpływają na zmiany ceny. Dlatego dalsza optymalizacja procesów i skupienie na obniżce kosztów jest konieczne. Na koszty mamy wpływ, a na cenę miedzi nie. Oczywiście, jako globalny gracz, stosujemy politykę zabezpieczeń w niemal każdym zmiennym i wpływającym na nasze wyniki obszarze. Jesteśmy jednak przygotowani na różne scenariusze. Wynik I kwartału pokazuje, że dobrze radzimy sobie nawet przy niższej cenie.
W kwietniu zarząd zarekomendował brak wypłaty dywidendy za 2018 r. mimo ponad 2 mld zł zysku netto. W tym roku może być lepiej, gdy spojrzymy na wyniki I kwartału? Czy polityka dotycząca dywidendy może się w związku z tym zmienić, jeśli chodzi o 2019 r.?
Polityka dywidendowa firmy się nie zmieniła. Przy odpowiednich parametrach cenowych w roku 2019 możemy, jako zarząd, rozważać rekomendację dywidendy, pamiętając o naszych zobowiązaniach wobec akcjonariuszy. Musimy zawsze brać pod uwagę bieżącą sytuację finansową i potrzeby kapitałowe firmy. Teraz nie możemy też prognozować, jak ostatecznie ukształtują się tegoroczne wyniki. Skupiamy się na realizacji strategii i przeprowadzeniu licznych projektów. Nowy piec WTR, rozbudowa Żelaznego Mostu, kolejne szyby, a także optymalizacja obszaru finansów. Przed nami bardzo intensywny i pracowity rok.
Widzicie możliwość współfinansowania elektrowni Ostrołęka? Zebranie 6 mld zł na ten węglowy o mocy 1000 MW projekt idzie jak po grudzie. A wy macie pieniądze.
KGHM ma wynikający z założeń nowej strategii program, który zakłada pozyskanie aż 50 proc. energii potrzebnej w procesach produkcyjnych z własnych źródeł, i to już za 10 lat. To znaczące inwestycje we własną energetykę i na tym będziemy się teraz skupiać.
Kolejny raz, jak to przy okazji Dnia Hutnika, pojawiły się plotki o dymisji prezesa KGHM. Tradycja, czy coś jest na rzeczy?
Plotki na temat mojej dymisji oraz o przygotowywaniu skandalicznych artykułów, które za chwile mają mnie czy też innych zarządzających KGHM skompromitować, dotarły do mnie chyba już w pierwszym tygodniu pracy w zarządzie Polskiej Miedzi. I rzeczywiście, co jakiś czas wracają. Uznaję je jednak za wpisany w tę pracę koszt przewodzenia naprawdę ważną firmą i złożoną organizacją. Wiem, że wiele zmian, usprawnień czy procesów, jakie zachodzą w spółce, oraz coraz większa przejrzystość KGHM mogą być niektórym nie w smak, dlatego chcieliby zdestabilizować firmę. Nie przejmuję się plotkami, ze wszystkimi naszymi interesariuszami jestem w stałym dialogu, więc opieram się na sprawdzonych źródłach wiedzy.