Wolne niedziele działają na niekorzyść centrów handlowych. Ale nie wszystkich. Outlety są wśród tych, dla których przepisy okazały się bez znaczenia.
Pierwszy kwartał tego roku przyniósł kolejne spadki liczby klientów tradycyjnych galerii handlowych. Odwiedziło je 84,6 mln osób, czyli o 0,5 proc. mniej niż przed rokiem. Przełożyło się to na obroty, które zmalały o 0,1 proc. rok do roku. Tym samym trend spadkowy odnotowany w 2018 r. jest kontynuowany – wynika z danych Retail Institute, monitorującego ten rynek w Polsce. Zupełnie inaczej jest w przypadku centrów wyprzedażowych, które wciąż notują sukcesy.
Spółka Neinver, zarządzająca pięcioma outletami w Polsce, mimo 23 wolnych niedziel zanotowała w 2018 r. 1-proc. wzrost sprzedaży. Jej obiekty odwiedziło 11,35 mln klientów. – Pierwszy kwartał tego roku nie zawiódł. Centra Factory odwiedziło 2,5 mln klientów, a sprzedaż wzrosła o 7 proc. – wylicza Magdalena Chachulska, dyrektor zarządzająca w Neinver i podkreśla, że przed rokiem w tym czasie wszystkie niedziele były handlowe. Sieć Designer Outlet deklaruje natomiast wzrost sprzedaży w pierwszym kwartale o ponad 10 proc. – Zwiększył się także ruch klientów. Średnia liczba odwiedzających obiekty wzrosła o blisko 4 proc. – mówi Ireneusz Homa, dyrektor Centrum Designer Outlet.
O sukcesie tego segmentu mogą świadczyć też dane z otwartego wiosną Silesia Outlet w Gliwicach. W pierwszym miesiącu po otwarciu odwiedziło go ponad 250 tys. klientów. Mirosław Januszko, dyrektor zarządzający w firmie 6B47 Poland, będącej inwestorem obiektu, dodaje, że sprzedaż osiągnęła wartość ponad 10 proc. większą od założeń. Zdaniem ekspertów takie wyniki nie są jedynie efektem tego, że Polacy nauczyli się nowej rzeczywistości handlowej. To też konsekwencja przeprowadzonych zmian w outletach, które podążają za oczekiwaniami kupujących.
Dzisiejsze centra wyprzedażowe nie przypominają tych sprzed lat. Zniknęły z nich tanie marki, przez co oferta składa się ze sklepów ze średniej i wyższej półki – tak jak ma to miejsce na Zachodzie. Neinver wymienia, że tylko w 2018 r. wprowadził do obiektów ponad 20 nowych marek, z których część debiutowała w outletowym formacie w Polsce, m.in. Marc O’Polo, Guess Accessories, O’Bag, Converse czy Under Armour&Keen. W tym doszły już kolejne – w Factory w Poznaniu powstał salon włoskiej marki Boxeur des Rues, a w warszawskim Ursusie – marki Gant.
– Rynek outletów w Polsce stał się dojrzały. Dlatego centra starają się dopasować ofertę do zmieniających się potrzeb klientów. A ci coraz bardziej cenią marki z grupy premium – mówi Ireneusz Homa. To zasługa poprawiającej się sytuacji gospodarczej. W minionym roku zanotowaliśmy wysoki, 5-proc. wzrost PKB, a także niemal 5-proc. wzrost konsumpcji prywatnej. Do tego dochodzi duża dynamika płac, rekordowo niskie bezrobocie i inflacja. Nie bez znaczenia, jak dodają eksperci, jest też wpływ mediów społecznościowych oraz influencerów prezentujących w swoich materiałach stylizacje oparte na markach dostępnych w outletach.
– Z drugiej strony dzisiejszy konsument podchodzi do zakupów racjonalnie, szuka okazji, by nie przepłacać. Stąd wysyp dyskontów w branżach innych niż spożywcza, m.in. odzieżowej – mówi Anna Szmeja z Retail Institute. Dlatego, gdy właściciele tradycyjnych centrów coraz bardziej ograniczają plany rozwoju, posiadacze outletów mają bardziej ambitne plany. Te ostatnie dużo szybciej się komercjalizują, przez co nie straszą wolnymi lokalami jak inne galerie, czego przykładem jest np. warszawski Klif.
– W tym roku powstały już dwa takie obiekty w Gliwicach i Bydgoszczy. Planowana jest budowa outletu w Krakowie oraz rozbudowa dwóch istniejących centrów wyprzedażowych – zapewnia Magdalena Frątczak z agencji nieruchomości CBRE. Widoczny jest jeszcze inny trend: zamiana tradycyjnych galerii na outlety. Taki proces przechodzi obecnie Galeria Plaza Kraków i Galeria Rumia. Ta ostatnia chciała się wyróżnić na lokalnym rynku – w Rumi działa kilka galerii handlowych, a najbliższy outlet jest w Gdańsku.