Komisja rozpatruje ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym.
W ustawie jest artykuł umożliwiający przejmowanie przez banki innych banków znajdujących się w kłopotach. Zdaniem opozycji artykuł ten ma najprawdopodobniej związek z zarzutami korupcyjnymi, jakie pod adresem b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego wysunął Leszek Czarnecki w związku z ich nagraną i opublikowaną przez "Gazetę Wyborczą" rozmową z marca br.
Jak powiedział referujący dokument wiceminister finansów Piotr Nowak, w Sejmie "wprowadzono przepisy, na podstawie których możliwe będzie przejmowanie banków komercyjnych i spółdzielczych, znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej lub zagrożonych upadłością, przez banki znajdujące się w lepszej kondycji, z możliwością wsparcia tego procesu przez środki z BFG". Dodał, że przejęcia będą realizowane decyzją KNF za zgodą banku przejmującego.
Podkreślał, że przepisy analogiczne funkcjonowały w latach 1997-2016, a zostały uchylone w wyniku implementacji unijnej dyrektywy BRR. Dyrektywa miała być bowiem uniwersalna dla wszystkich banków.
"Okazało się, że w związku z sytuacją na rynku, szczególnie na rynku banków spółdzielczych, zasadne jest przywrócenie także tych istniejących wcześniej przepisów, które stanowiłby uzupełnienie istniejącego katalogu instrumentów restrukturyzacyjnych" - przekonywał Nowak. Obecnie jest bowiem, dodał, ograniczony zestaw "instrumentów wczesnego reagowania jeszcze przed wszczęciem procesu przymusowej restrukturyzacji".
Nowak zwracał uwagę, że dofinansowanie procesu przejmowania przez BFG - jako pomoc publiczna - będzie wymagać notyfikacji Komisji Europejskiej.
Wiceszef komisji Kazimierz Kleina (PO) powiedział, że artykuł ten w wersji przyjętej przez Sejm wzbudza jednak wątpliwości konstytucyjne, więc proponuje poprawkę skreślającą z ustawy o wzmocnieniu nadzoru artykuł dotyczący przejmowania banków. "Dlaczego, skoro to tak ważna sprawa, zostało to zrobione tak nagle?" - pytał Kleina. Przekonywał, że przepisy te nie pasują do ustawy o nadzorze, a wymagałyby oddzielnej regulacji.
Nowak odpowiadał, że w kwestii poprawki pojawiła się nieprawdziwa narracja, "być może wynikająca z niewłaściwego zrozumienia". Tak naprawdę, dodał, przepisy zawarte w poprawce były znane od dawna i podlegały konsultacjom. Nikt do nich nie zgłaszał też uwag.
Teraz jednak jest potrzeba pilnego przyjęcia tego rozwiązania, przede wszystkim dlatego, że niebawem przestają obowiązywać dotychczasowe umowy zrzeszenia banków spółdzielczych i niektóre z tych banków mogłyby znaleźć się w trudnej sytuacji.
"Bez tego przepisu być może trzeba by likwidować te podmioty, a tak można będzie je po prostu przejąć, co jest lepsze dla społeczeństwa" - podkreślał wiceminister finansów. Stąd poprawka, dodał, została przesunięta do ustawy o wzmocnieniu nadzoru.
"Nie możemy sobie pozwolić na to, że będziemy opóźniali potrzebne rozwiązania tylko dlatego, że dwaj panowie prowadzili rozmowy" - powiedział Nowak.