Dotychczas instytucje finansowe testowały nowe rozwiązania na własną rękę . Teraz będą mieć wsparcie od nadzoru.
Kilka lat temu prezesi banków mówili o sektorze fintech – firmach technologicznych oferujących rozwiązania z zakresu finansów – z nieskrywaną obawą. Uważali, że może im podebrać klientów, bankom pozostawiając rolę dostarczycieli infrastruktury rozliczeniowej czy sprzedawców mniej dochodowych kredytów. Dziś te obawy dotyczą głównie tego, co będą robić światowi giganci IT – Google, Apple czy Facebook. Na mniej sze podmioty bankowcy znaleźli sposób: nawiązują z nimi współpracę. Przy tym nie czekają, aż te firmy urosną. Starają się wyłapywać je na etapie pomysłu na biznes.
Tak robi np. nasz największy bank w ramach programu „Let’s Fintech with PKO BP”. „To program partnerstw ze start-upami, w ramach którego poszukujemy rozwiązań z branży fintech, gotowych do przeprowadzenia pilotażów wewnętrznych i produkcyjnych oraz wyskalowania swojego biznesu w partnerstwie z bankiem” – informuje PKO i zachęca „dostępem do piaskownicy technologicznej”. Firmy, które chcą wystartować z nowymi usługami, mogą je sprawdzić na danych z banku. Jeśli rozwiązanie okaże się udane, bank jest gotów zainwestować w firmę, która je stworzyła, więc zyskuje dostęp do pomysłu.
„Akceleracją” zainteresowani są też inni. W Banku Handlowym wczoraj miał miejsce finał akcji PSD2 Challenge, w ramach której szukano najlepszych rozwiązań otwartej bankowości. To nowy model dla usług bankowych, wprowadzony przez unijną dyrektywę o usługach płatniczych (PSD2). W uproszczeniu daje ona podmiotom zewnętrznym dostęp do danych klientów banków. „Handlowy jako pierwszy bank w Polsce umożliwił podmiotom trzecim korzystanie z piaskownicy regulacyjnej zgodnej z dyrektywą PSD2” – informuje bank.
Dotychczas poszczególne instytucje tworzyły własne piaskownice. Pojęcie sandboksu spopularyzował Bank Anglii. Kilka lat temu uruchomił on piaskownicę regulacyjną dla firm z innowacyjnymi usługami opartymi o zaawansowane technologie. To rozwiązanie dla firm, które chcą wypróbować swój model działania w realu, ale nie są w stanie – przynajmniej na początku – sprostać wszystkim wymogom regulacyjnym, jakie wiążą się z koniecznością uzyskania licencji na działalność na rynku finansowym.
Wkrótce w Polsce zaczną funkcjonować piaskownice organizowane pod okiem nadzoru. Marek Chrzanowski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, w ubiegłym tygodniu ogłosił nabór na operatorów piaskownicy regulacyjnej w modelu podobnym do tego, jaki funkcjonował dotąd np. w PKO. – Do środowiska testowego mogą wejść zarówno podmioty o charakterze start-upów, jak i takie, które już oferują usługi na rynku nadzorowanych. Dzięki zamkniętym „checklistom” te podmioty będą wiedziały, jakie wymagania muszą spełnić (żeby uzyskać zgodę na funkcjonowanie na rynku finansowym – red.) – mówi Chrzanowski.
Według Artura Granickiego, dyrektora departamentu fintech w Urzędzie KNF, porozumienia z operatorami piaskownicy powinny być zawarte jeszcze w tym roku, a na początku 2019 r. operatorzy będą mogli już prowadzić testy z chętnymi firmami.
Na tym nie koniec. – Będziemy przygotowywali się do mocniejszego uderzenia, jeśli chodzi o wspieranie fintechu. Konsultujemy z Ministerstwem Finansów zmiany w prawie, które są wymagane do stworzenia sandboksu niezdecentralizowanego. Ten pakiet pokażemy w listopadzie – zapowiada Chrzanowski. Konieczne zmiany to dopuszczenie możliwości działania z ograniczoną licencją, np. na zasadzie: mniejsze wymogi kapitałowe w zamian za zgodę na oferowanie tylko wybranych usług. Dziś bank komercyjny zgodnie z przepisami może działać tylko w formie spółki akcyjnej, a minimalny kapitał, jakim powinni dysponować założyciele, to równowartość 5 mln euro.
Wsparcie dla fintechów przybiera również inne formy. KNF prowadzi innovation hub, w ramach którego odpowiada na pytania firm chcących wprowadzać nowe rozwiązania na rynku finansowym. Nadzór otrzymał jak dotąd kilkadziesiąt takich pytań od firm z sektora robodoradztwa (zautomatyzowanego doradzania w zakresie zakupu produktów finansowych), blockchain czy crowdfundingu. Według Marka Chrzanowskiego dotąd KNF udzieliła kilku odpowiedzi.