Drugi raz nie powiodło się zwolnienie Daniela Ozona, prezesa JSW. W efekcie minister Krzysztof Tchórzewski może stracić kontrolę nad firmą.
Rada nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej obradowała w piątek kilka godzin – w myśl porządku obrad, z którego wypadł punkt piąty o zmianach w zarządzie. Tydzień wcześniej, gdy ogłoszono porządek, taki punkt tam był, by po kilku godzinach zniknąć. Minister energii nie odpuścił i w poniedziałek wymienił wiceprzewodniczącego rady, by mieć pewność, że w głosowaniu będzie 6:4.
– Tchórzewski nie może wybaczyć Ozonowi tego, że nie kupił będącego w finansowych tarapatach Polimeksu Mostostal. Siedlecki zakład jest bliski sercu ministra – tłumaczy nasz informator. Tchórzewski jest szefem PiS w okręgu siedlecko-ostrołęckim. I to Polimex był jedną z głównych przyczyn wrześniowej próby odwołania prezesa.
Druga odsłona gry o głowę Ozona toczyła się w czwartek w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Na spotkaniu nie było prezesa Jarosława Kaczyńskiego. – Ale całość przypominała proces – mówi osoba znająca sprawę. Wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek powiedziała, że odwołania nie będzie. I nie było.
Prezes Ozon w piątek pojechał do Chełma przekonywać, że JSW jest zainteresowana złożami na Lubelszczyźnie (wciąż rozmawia z australijskim Prairie Mining o przejęciu jego projektów Jan Karski – Lubelszczyzna i Dębieńsko – Śląsk). Nie ma jednak pewności, że rozmowy doprowadzą do zawarcia umowy. Ani co do formy ewentualnej transakcji, choć jasne jest, że złoża Dębieńska są dla JSW ważne, jeśli chce zwiększyć produkcję węgla koksowego, którego jest największym producentem w UE.
/>
Pozostanie Ozona na stanowisku to zwycięstwo związków zawodowych, które pierwszy raz w górniczej historii murem stanęły za szefem firmy. Dotarliśmy do listu, jaki skierowali do premiera Mateusza Morawieckiego. Powołują się tam m.in. na publikacje DGP sprzed niespełna dwóch tygodni – opisaliśmy sprawę rewizora z Ministerstwa Energii, Andrzeja Burskiego, który prowadzi audyt m.in. w JSW. Efektem tych publikacji jest m.in. żądanie wyjaśnień od spółki przez Komisję Nadzoru Finansowego, która sprawdzi, czy audyt prowadzony przez pracownika ministerstwa energii (Burski jest tam dyrektorem departamentu kontroli i audytu) nie narusza zasad równego traktowania akcjonariuszy. Mimo iż spółka jest kontrolowana przez Skarb Państwa, obowiązuje ją ustawa o obrocie instrumentami finansowymi.
– Spółka notowana na GPW przy przekazywaniu informacji poufnych podlega unijnemu rozporządzeniu MAR. W dostępie do informacji akcjonariusz większościowy ma takie same uprawnienia jak pozostali. Po przekazaniu informacji akcjonariuszowi spółka podaje do publicznej wiadomości raport bieżący zawierający te informacje – przypomina Jacek Barszczewski z departamentu komunikacji KNF. Jak ustaliliśmy zarząd i rada nadzorcza odpowiedziały już na pisma KNF w sprawie audytu.
Według naszych rozmówców porażka Tchórzewskiego w bitwie o JSW to jego kolejne osłabienie i punkt dla Solidarności. W ubiegłym tygodniu do dymisji podał się też Sławomir Zawada, dotychczasowy szef PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, a właśnie jego odwołania domagali się pikietujący przez PGE 5 października związkowcy z „S”.