Czy klient, który zamówił towar w sklepie internetowym i wybrał metodę płatności za pobraniem, ma teraz prawo go odesłać tą samą drogą? Eksperci nie są jednomyślni, a i UOKiK nie przesądza sprawy.
To dość częsta sytuacja: klient zamówił towar w sklepie internetowym albo w ramach sprzedaży wysyłkowej. Wybierając sposób płatności, zdecydował się na przesyłkę na pobraniem. Ponieważ jednak zamówiony towar mu się nie spodobał, postanowił skorzystać z przysługującego mu przy zakupach na odległość prawa zwrotu. Przy czym postanowił odesłać go podobną drogą, jak dostał, a więc za pobraniem dokładnie takiej samej kwoty, jaką zapłacił. Jednak sprzedawca odmówił odebrania zwrotu, twierdząc, że zgodnie z regulaminem nie przyjmuje przesyłek za pobraniem. Czy miał prawo odmówić? Okazuje się, że odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.

Tylko za zgodą?

W zgodnej ocenie ekspertów nie ma wątpliwości co do tego, że klient, który nabył towar poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość (a więc np. w sklepie internetowym, w ramach sprzedaży wysyłkowej), ma prawo do jego zwrotu w ciągu 14 dni od jego otrzymania. Tak wynika z treści art. 27 ustawy z 30 maja 2014 r. – o prawach konsumenta (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 683 ze zm.; dalej: u.p.k.), w którym dodano, że może on to zrobić bez podawania przyczyny i bez ponoszenia kosztów – z wyjątkiem tych określonych w ustawie, w szczególności kosztów zwrotu towaru.
Nie ma również wątpliwości, że w takiej sytuacji klient najpierw powinien obowiązkowo złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy (bez niego odstąpienie będzie nieskuteczne), a dopiero wtedy odesłać przedmiot. W myśl art. 34 ust. 1 i 2 u.p.k. obowiązek zwrotu – należy zrealizować niezwłocznie, jednak nie później niż 14 dni od odstąpienia od umowy.
Z kolei sprzedawca w odpowiedzi ma obowiązek zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności, w tym koszty dostarczenia rzeczy (art. 32 ust. 1 ww. u.p.k.).
Ale spór ekspertów budzi odpowiedź właśnie na pytanie: czy w sytuacji, kiedy kupujący zwraca towar za pobraniem, sprzedawca ma obowiązek przyjąć taką przesyłkę?
– Tylko wtedy, kiedy sprzedawca uprzednio wyrazi taką zgodę – takiego zdania jest Michał Koralewski, radca prawny z kancelarii Legitus z Gdańska.
Problem w tym, że w praktyce rzadko kiedy sprzedawcy są skłonni na to się godzić. Wręcz przeciwnie: w regulaminach wielu sprzedawców zastrzega sobie z góry, że nie odbiera przesyłek za pobraniem. Zwykle czynią to z obawy przed wyłudzaniem opłat za puste przesyłki.

Jak wysłał, tak oddał?

Ale w ocenie niektórych prawników – w niektórych sytuacjach przedsiębiorca może być zobligowany, by przesyłkę za pobraniem odebrać.– Chociaż wielu sprzedawców zastrzega w regulaminie, że nie przyjmuje zwrotów towarów za pobraniem, to w niektórych sytuacjach klient może rościć sobie prawo do takiego sposobu odebrania przesłanej należności. Mianowicie m.in. w sytuacji, gdy wysyłka do klienta również nastąpiła za pobraniem – mówi Bartosz Draniewicz, radca prawny.
Taką interpretację klienci wywodzą z analizy treści art. 32 ust. 2 p.k., który stanowi, że „przedsiębiorca dokonuje zwrotu płatności przy użyciu takiego samego sposobu zapłaty, jakiego użył konsument, chyba że konsument wyraźnie zgodził się na inny sposób zwrotu, który nie wiąże się dla niego z żadnymi kosztami”. – Z tego przepisu wynika zatem zasada „lustrzanego odbicia” sposobu zwrotu poniesionych kosztów w stosunku do metody, jaka była wybrana przy dokonywaniu płatności za kupiony towar. Jeżeli więc zapłata za kupiony towar nastąpiła za pobraniem, konsument ma prawo do tego, aby odesłać towar za pobraniem – argumentuje.

Kolizja z innymi przepisami

Ale nie zgadzają się z tym stanowiskiem inni prawnicy, m.in. Dominik Jędrzejko, adwokat, partner w Kancelarii Kaszubiak, Jędrzejko, autor Bloga NieuczciwePraktykiRynkowe.pl.
– W mojej ocenie nie ma obowiązku odbierania takich przesyłek, nawet wtedy gdy towar tą samą drogą dotarł do klienta – stwierdza. Stałoby to w kolizji z art. 32 ust. 1 u.p.k., który mówi wyraźnie, że przedsiębiorca ma 14 dni od otrzymania oświadczenia konsumenta na zwrócenie wszystkich dokonanych przez niego płatności. W takiej sytuacji wysłanie towaru za pobraniem wraz z oświadczeniem wymusza skrócenie tego terminu i w tym sensie również uznawałbym je za bezprawne – argumentuje prawnik.
Również Michał Koralewski uważa, że w takiej sytuacji także sprzedawca mógłby bronić się tym, że pogwałcono jeszcze inny przepis – dotyczący wysokości zwrotu kosztów przesyłki. – W myśl art. 33 ustawy nie ma obowiązku zwrotu kosztów za droższą metodę przesyłki towaru, zaś zapłata za pobraniem przeważnie taką nie jest. Zatem jeśli konsument odeśle taki produkt, to wtedy sprzedawca nie musi mu zwracać pełnej opłaty, jaką pobrał za przesyłkę, a jedynie za najtańszą, jaką oferuje – np. koszt zwykłej przesyłki pocztowej – mówi Michał Koralewski.
Dodaje, że w pewnych sytuacjach wysokość zwrotu za przedmiot może być niższa, niż zapłacił konsument. – Może się okazać, że wartość rzeczy w wyniku używania przez konsumenta się obniżyła. Finalnie konsument ponosi ryzyko zmniejszenia wartości rzeczy, co wynika z art. 34 ust. 4. W takim przypadku zwrot ulega stosownemu obniżeniu. Jednakże aby to stwierdzić, przedsiębiorca musi zapoznać się ze stanem rzeczy. Co więcej, deklarując kwotę pobrania, konsument mógłby nawet omyłkowo określić ją na kwotę wyższą aniżeli należny mu zwrot kosztów (ten nie obejmuje nadwyżki ponad najtańszy koszt transportu oraz jest obniżany w przypadku zużycia towaru). Tymczasem obowiązek obliczenia i zwrotu kwoty ciąży na sprzedawcy – argumentuje Koralewski.
Problematycznej kwestii nie przesądza również UOKiK, który zapytaliśmy o stanowisko. Jego zdaniem niewątpliwie kwestię tę będą musiały rozstrzygnąć w konkretnych sytuacjach sądy.
Stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 12 października 2018 r.
Istnieją wątpliwości, czy konsument może odesłać towar zakupiony na odległość, korzystając z przesyłki za pobraniem. Zgodnie ustawą o prawach konsumenta sprzedawca musi oddać konsumentowi pieniądze niezwłocznie, jednak nie później niż w ciągu 14 dni. Ponadto sprzedawca powinien zwrócić konsumentowi cenę za towar i równowartość najtańszej opcji przesyłki, jaką ma w swojej ofercie. Powstaje pytanie, czy przesyłka za pobraniem będzie dokładnie odpowiadała tej kwocie, czy np. nie będzie do niej wliczony jeszcze koszt odesłania towaru przez konsumenta. Trzeba też pamiętać, że konsument odpowiada za zmniejszenie wartości towaru w związku z jego użytkowaniem. Odbierając przesyłkę za pobraniem, sprzedawca nie jest w stanie stwierdzić, czy doszło do takiego zmniejszenia wartości produktu.
Jak widać poszczególne przypadki mogą być różne i w przypadku sporu sądowego konsumenta i sprzedawcy to sąd decydowałby o zasadności żądania konsumenta – analizując konkretną sytuację.