Interesy Polski w Międzynarodowym Funduszu Walutowym ma wkrótce reprezentować Piotr Trąbiński, ekspert od cyberbezpieczeństwa, w przeszłości dyrektor w BZ WBK i harcerz.
MFW to jedna z najważniejszych globalnych instytucji finansowych. Prowadzi programy pomocowe dla krajów, które mają problemy z obsługą zadłużenia, angażuje się w walkę z kryzysami, doradza w prowadzeniu polityk gospodarczych. Polska podczas ostatniego kryzysu była beneficjentem elastycznej linii kredytowej (FCL-flexible credit line), która była naszą tarczą przed rynkowymi zawirowaniami mogącymi uderzyć w złotego lub obligacje rządowe. Dostęp do FCL, z której nigdy nie skorzystaliśmy, był wyrazem uznania dla naszej gospodarki, która mogła oberwać rykoszetem za problemy innych. Polskich interesów pilnuje w Waszyngtonie zastępca dyrektora wykonawczego (alternate executive director).
Niebawem dojdzie do zmiany na stanowisku osoby przewodzącej w konstytuancie MFW. Przez ostatnie dwa lata kierował nią Polak. Mirosław Panek, człowiek kojarzony z byłym ministrem finansów Pawłem Szałamachą, kończy swoją misję, a jego miejsce najprawdopodobniej zajmie Piotr Trąbiński, który z kolei stanowisko może zawdzięczać premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Trąbiński jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz ekspertem Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. Specjalizował się w administracyjno-prawnych aspektach cyberprzestrzeni oraz strategicznym znaczeniu cyberbezpieczeństwa. W przeszłości był dyrektorem departamentu Santander Universidades w BZ WBK, kiedy bankiem kierował Mateusz Morawiecki. Był również harcerzem. Po katastrofie smoleńskiej był wymieniany wśród osób z ZHR, które ustawiały przed Pałacem Prezydenckim krzyż.
MFW podzielone jest na konstytuanty. Do każdej z nich należy po kilka krajów. W naszej oprócz Polski są jeszcze Szwajcaria, Azerbejdżan, Kazachstan, Serbia, Kirgistan, Turkmenistan i Tadżykistan. Przez ostatnie dwa lata to my szefowaliśmy konstytuancie na mocy porozumienia ze Szwajcarami, a Mirosław Panek był dyrektorem wykonawczym (executive director), który skupiał się na interesach całej grupy krajów, a nie tylko naszym. Jego zastępcą skoncentrowanym głównie na Polsce był właśnie Piotr Trąbiński i nasi informatorzy z kręgów rządowych wskazują, że może on zastąpić Panka.
– 31 października kończy się polskie przewodnictwo w konstytuancie. O sprawach personalnych będziemy informowali w późniejszym terminie – powiadomiło DGP biuro prasowe Ministerstwa Finansów, które w ramach rządu odpowiada za relacje z MFW. Resort finansów nie odniósł się do kandydatury Trąbińskiego.
PiS po dojściu do władzy zmienił nieformalny model wskazywania naszych reprezentantów. Wcześniej do Waszyngtonu trafiały zazwyczaj osoby bezpośrednio z MF.
– MFW i resort finansów ściśle współpracują, więc osoba z przeszłością w MF lepiej się tam odnajduje i pilnuje naszych interesów. Widać to było m.in. przy negocjowaniu dostępu do elastycznej linii kredytowej – powiedział nasz rozmówca, który w przeszłości pracował w Funduszu.
Przed Mirosławem Pankiem oddelegowano do MFW Ludwika Koteckiego, byłego głównego ekonomistę MF i wiceministra finansów. Przed nim był tam inny wiceminister z ul. Świętokrzyskiej, czyli Dominik Radziwiłł, który przybył na miejsce Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, która za ocean poleciała po pracy na stanowisku wiceministra finansów.
– Kotecki przez rok przygotowywał Polskę do przewodnictwa w konstytuancie i został dość niespodziewanie odwołany, żeby zrobić miejsce dla Mirosława Panka. Tajemnicą poliszynela jest, że ten miał problemy z uzyskaniem zgody KNF na objęcie fotela prezesa BGK – powiedział nasz informator z otoczenia szefa rządu.
Panek – jak wskazuje nasz rozmówca z MFW – był dobrze oceniany w roli szefa konstytuanty. Miał CV wypełnione wieloletnią pracą na rynku finansowym, co pewnie pomogło mu się odnaleźć w środowisku Funduszu. Jego zdaniem optymalnym kandydatem na to stanowisko jest makroekonomista. Teraz jednak nasze interesy będzie tam najprawdopodobniej reprezentował ekspert od cyberbezpieczeństwa.
– Skończył podczas pracy w MFW dodatkowe studia, poznał instytucję od środka, jest przygotowany do tej pracy – komentuje osoba z otoczenia premiera.