Kurczy się szara strefa gospodarki. To efekt dobrej koniunktury gospodarczej, spadku bezrobocia i działań państw.
W 2016 r. szara strefa gospodarki i działalność nielegalna, czyli gospodarka nieobserwowalna, stworzyła 13,2 proc. PKB. To o 0,3 pkt proc. mniej niż w roku poprzednim – wynika z najnowszych danych GUS. Gospodarka ukryta przed fiskusem osiągnęła więc wartość ponad 245 mld zł. Wytworzyła bez mała aż jedną siódmą PKB.
/>
Najwięcej było jej w szarej gospodarce, na którą przypadło 12,9 proc. PKB. Zalicza się do niej tę część produkcji w legalnych firmach, która jest ukrywana przed władzami, żeby uniknąć płacenia podatków i składek na ubezpieczenia społeczne oraz po to, by uchylić się od stosowania wymogów prawa związanych z płacą minimalną czy maksymalnym czasem pracy. Szara gospodarka obejmuje również zatrudnianie pracowników na czarno.
Obok niej występuje działalność nielegalna wliczana także do PKB. W jej ramach szacowane są dochody z sutenerstwa, z produkcji i handlu narkotykami oraz z przemytu papierosów. W 2016 r. wyniosły one 0,3 proc. PKB.
– Można przyjąć, że również w roku ubiegłym mieliśmy spadek gospodarki ukrytej przed fiskusem. Podobnie jest w tym roku. Wynika to z faktu, że utrzymuje się dobra koniunktura gospodarcza i nadal kurczy bezrobocie, które jest na rekordowo niskim poziomie – ocenia Urszula Kryńska, ekonomistka z zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.
Szara gospodarka rośnie zwykle w okresach słabej koniunktury, ponieważ przy wątłym popycie przybywa przedsiębiorstw, które aby się utrzymać na rynku, tną koszty, zatrudniając pracowników bez umowy, albo ukrywają znaczną część produkcji poza oficjalnymi sprawozdaniami.
– Nieformalna gospodarka kurczy się także dlatego, że fiskus podjął intensywne działania, które od paru lat ograniczają patologie między innymi na rynku stali, paliw, wyrobów tytoniowych czy gier hazardowych – podkreśla Kryńska.
Trzeba jednak pamiętać, że szacunki gospodarki ukrytej przed fiskusem to nie aptekarski rachunek. Jest ona badana różnymi metodami, dlatego i uzyskiwane wyniki różnią się nawet zdecydowanie. Na przykład według prof. Friedricha Schneidera z Uniwersytetu Johannesa Keplera w Linzu, w 2016 r. szara gospodarka wyniosła u nas aż 23 proc. i była o 5 pkt proc. wyższa niż średnio w Unii Europejskiej. Zmniejszyła się jednak w stosunku do roku poprzedniego o 0,3 pkt proc., czyli w takim samym stopniu, jak szacuje GUS. Natomiast w ubiegłym roku spadła jeszcze o 0,8 pkt proc. do 22,2 proc. Profesor w swoich bada niach oprócz danych makro ekonomicznych uwzględnia m.in. wysokość podatków, obciążenia składkami na ubezpieczenia społeczne i jakość regulacji prawnych.