Od dziś banki i SKOK-i oferują darmowe rachunki. Brak opłat wiąże się jednak z wieloma ograniczeniami, których przekroczenie może się okazać dość kosztowne
87 proc. dorosłych Polaków ma konto w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej. To wyniki ubiegłorocznego badania Banku Światowego. Pod względem ubankowienia lokujemy się pomiędzy Cyprem i Arabią Saudyjską z jednej strony a Chorwacją i Grecją z drugiej. Kilkanaście procent osób bez rachunku przekłada się na 4 mln potencjalnych klientów. Dotychczas instytucje finansowe nie paliły się do tego, by ich szukać. Teraz sytuacja się zmienia. Dziś mija termin wprowadzenia tzw. podstawowego rachunku płatniczego.
Unijna dyrektywa, w której jest mowa o takich kontach, została przyjęta latem 2014 r. W Polsce jej zapisy wprowadza uchwalona jesienią 2016 r. nowelizacja ustawy o usługach płatniczych. Instytucje finansowe dostały 1,5 roku na dostosowanie się do wymogów.
– Ustawa o zmianie ustawy o usługach płatniczych przewiduje możliwość nałożenia na banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe sankcji administracyjnych za nieudostępnienie usługi podstawowego rachunku płatniczego – przypomina Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego. Kara może wynieść nawet milion złotych. Przedstawiciel KNF wskazuje, że w odpowiedzi na pytanie nadzoru wszystkie banki i SKOK-i zadeklarowały przygotowania do wprowadzenia rachunku podstawowego. Niemal wszystkie liczące się instytucje finansowe przedstawiły też swoją ofertę. Niemal, bo na dziś zaplanował to Bank Millennium.
/>
Nowy typ konta będzie darmowy. Oznacza to, że klient nie będzie ponosił opłaty za jego otwarcie czy prowadzenie. Za darmo dostanie też kartę debetową, która pozwoli mu na płacenie w sklepach czy wypłaty gotówki z bankomatów. Pięć pierwszych transakcji w takich maszynach będzie darmowych. Podobnie z pięcioma pierwszymi standardowymi przelewami.
Tak będzie u wszystkich „dostawców usług płatniczych”. Nie oznacza to jednak, że ich oferta będzie zupełnie taka sama. Różnice pojawiają się w cenie szóstego przelewu albo szóstej wypłaty z bankomatu. Banki nie mają tu pełnej swobody w kształtowaniu cen. „Opłaty te nie mogą być wyższe od opłat najczęściej stosowanych przez danego dostawcę przez ostatnie 12 miesięcy w odniesieniu do transakcji (…) z jakimkolwiek rachunkiem płatniczym oferowanym przez tego dostawcę” – mówi ustawa.
Przelewy internetowe będą darmowe – to w naszych bankach standard. Ale te zlecane w oddziale mogą kosztować 5–10 zł (w Banku Handlowym nawet 16 zł). W większości banków szósta i kolejna wypłata z własnego bankomatu będzie za darmo, ale w obcych sieciach należy się liczyć z kilkuzłotową opłatą.
Przepisy narzucają również ograniczenia dla klientów. – Aby założyć podstawowy rachunek płatniczy, klient będzie musiał złożyć oświadczenie o braku rachunku płatniczego w innym banku czy SKOK-u. Bank przed otwarciem podstawowego rachunku płatniczego powinien zweryfikować to oświadczenie przez międzybankowe zapytanie, co może potrwać kilka dni – tłumaczy Agnieszka Porębska-Kość z Nest Banku.
Oznacza to, że osoby ubankowione, aby otworzyć konto podstawowe, będą musiały wcześniej zamknąć stary rachunek. Nie będą mogły liczyć na przeniesienie np. stałych zleceń. Pracodawcę czy innych kontrahentów będą musiały poinformować o nowym numerze rachunku. Będą też inne utrudnienia: z karty wydanej do tego konta będzie można korzystać tylko w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (Unia oraz Norwegia, Islandia i Liechtenstein). Rachunek podstawowy nie pozwoli też na otwarcie debetu, a w niektórych bankach pojawią się też ograniczenia, jeśli chodzi o dostęp np. przez aplikację mobilną.