Spośród 7,8 tys. przedsiębiorstw przemysłowych prowadzących księgi rachunkowe i zatrudniających co najmniej 50 osób, ponad 2 tys. przyniosło w I kwartale straty.
/>
Tylko o 34 w porównaniu z tym samym okresem 2017 r. zmniejszyła się w I kwartale liczba podmiotów deficytowych – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Ujemną rentowność na koniec marca miało ponad 25 proc. średnich i dużych firm przemysłowych. Podobnie było w poprzednich czterech latach, mimo dużych różnic w warunkach prowadzenia biznesu. Bo na przykład w I kwartale 2016 r. PKB urósł o 3,1 proc., a w tym roku o 5,1 proc.
Dlaczego poprawa koniunktury nie przełożyła się w sposób adekwatny na wyniki firm? – Mamy już dojrzałą gospodarkę rynkową, w której występuje mocna konkurencja. Sprawia ona, że część przedsiębiorstw uzyskuje ujemną rentowność. Ponadto koszty działania wzrosły w wyniku m.in. rosnących cen surowców i podwyżek płac – uważa Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Jego zdaniem już sam niedobór pracowników powoduje, że wiele firm uzyskuje słabe wyniki. A przy rekordowo niskim bezrobociu pracodawcy muszą przyciągać ludzi do pracy atrakcyjnym wynagrodzeniem.
Część firm – zdaniem ekspertów – ma kłopoty niezależnie od koniunktury gospodarczej, dlatego że są źle zrządzane. Część ma deficyt „z wyboru”, bo prowadzą tak zwaną optymalizację podatkową. Polega ona na takim rozliczaniu się, że odpowiednio sterując umowami czy zleceniami, zamiast dodatniego wyniku finansowego wychodzi strata – po to, aby nie płacić podatków.
Są też inne przyczyny, wynikające m.in. ze specyfiki branż. W I kwartale np. deficytowych było ponad 43 proc. przedsiębiorstw wodociągowych. – Większość jest firmami komunalnymi, działającymi często na granicy rentowności. Część szybko ją traci, ponieważ samorządy naciskają, by wzrost cen, m.in. wody, był mały, żeby nie drażnić mieszkańców. Podwyżki są więc takie, że nie pokrywają w pełni kosztów działalności – twierdzi dr Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów, przewodniczący rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”.
Dużo firm, które zamiast zysków przynoszą straty, jest też m.in. w przemyśle odzieżowym, gdzie ujemną rentowność wykazuje prawie jedna trzecia branży. – Tego rodzaju problem mają przede wszystkim firmy, które produkują odzież pod własną marką. Wiele z nich nie wytrzymuje konkurencji z tanimi wyrobami oferowanymi w marketach – twierdzi Bogusław Słaby, prezes Związku Przedsiębiorców Przemysłu Mody „Lewiatan”.
W I kwartale zwiększył się odsetek firm deficytowych w przemyśle meblarskim – do ponad 22 proc. z 17 proc. przed rokiem. – To między innymi efekt szybkiego wzrostu wynagrodzeń oraz dużej podwyżki cen pianki wykorzystywanej w produkcji, co niekorzystnie wpłynęło głównie na finanse producentów mebli tapicerowanych – ocenia dr Tomasz Wiktorski z Polskiego Funduszu Rozwoju.
– Można się spodziewać, że w kolejnych kwartałach liczba firm deficytowych będzie się zmniejszać. Bo jak wynika z badań koniunktury NBP, słabnie nacisk pracowników na wzrost płac i hamują podwyżki cen surowców. To może ograniczyć wzrost kosztów firm, co korzystnie przełoży się na ich wyniki finansowe – twierdzi Piotr Bujak.