Już nie tylko mali gracze podnoszą oprocentowanie , żeby przyciągnąć klientów.
/>
Bank Zachodni WBK jako pierwszy przedstawił wyniki za II kw. Najbardziej rzuca się w nich w oczy spadek marży odsetkowej, czyli różnicy w oprocentowaniu depozytów i kredytów. To najważniejsza pozycja po stronie dochodów. Jeszcze w I kw. marża odsetkowa BZ WBK wynosiła 3,98 proc. W kolejnych trzech miesiącach było to już tylko 3,8 proc. – najmniej od ponad roku. Z podobną sytuacją możemy mieć do czynienia również w innych instytucjach finansowych. Tak na ich wynikach odbija się wzrost oprocentowania depozytów.
Po ponad trzech latach obowiązywania rekordowo niskich stóp procentowych klienci przyzwyczaili się już do tego, że odsetki od depozytów są niskie jak nigdy dotąd. Bankowcy twierdzą jednak, że sytuacja zaczyna się zmieniać. Jeszcze w ubiegłym roku wyższe oprocentowanie dla przyciągnięcia pieniędzy klientów stosowały głównie mniejsze banki. W tym roku złamały się już także te większe, jak Millennium, ING Bank Śląski czy właśnie BZ WBK.
Maciej Reluga, członek zarządu tej ostatniej instytucji, tłumaczy, że w jej przypadku podwyżki stawek mają związek z planowanym przejęciem podstawowej części biznesu Deutsche Bank Polska. BZ WBK będzie musiał zrefinansować kilka miliardów złotych kredytów przejmowanych od DBP. Zamknięcie transakcji jest planowane na IV kwartał, ale bank już od kilku miesięcy buduje poduszkę płynnościową pod przejęcie.
Reluga zaznacza jednak, że to nie BZ WBK rozpoczął falę podwyżek. – My raczej reagowaliśmy na to, co działo się w sektorze, gdzie pewne zmiany zaczęły się wcześniej. Zmiana w systemie bankowym dotyczy zresztą obu stron bilansu. Pozyskanie nowych depozytów od gospodarstw domowych jest coraz droższe, a z drugiej strony jest presja na obniżkę oprocentowania kredytów – mówi.
Ruch w górę potwierdzają dane Narodowego Banku Polskiego. Ostatnie dostępne statystyki dotyczą maja. Przeciętne oprocentowanie nowych depozytów składanych przez klientów indywidualnych wynosiło 1,6 proc. Było najwyższe od października 2016 r. Zmianę w podejściu banków najlepiej widać w oprocentowaniu dłuższych lokat – na co najmniej rok. Na początku roku przeciętne stawki tylko nieznacznie przekraczały 1,4 proc. Ostatnio doszły do 1,85 proc. Są wyższe niż główna stopa NBP. Ale mniejsze niż inflacja, która w czerwcu wyniosła 2 proc.
Z punktu widzenia posiadaczy akcji banków wyższe oprocentowanie depozytów to czynnik ograniczający wzrost wyników. Instytucje finansowe rekompensują to rosnącą sprzedażą kredytów.
BZ WBK miał w II kwartale 635 mln zł zysku netto, o 2,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Powód: wyższe koszty działania. Instytucja przygotowuje się nie tylko do przejęcia biznesu Deutsche Bank Polska, ale i do zaplanowanej na jesień zmiany nazwy na Santander Bank Polska – hiszpańska grupa Santander to od kilku lat inwestor strategiczny BZ WBK. Rebranding ma kosztować 60–70 mln zł. Dla klientów ma być, jak zapowiada prezes Michał Gajewski, „kompletnie bezbolesny”: nie zmienią się numery rachunków, loginy czy hasła do logowania.
– Jesteśmy przekonani, że ta zmiana będzie dobra dla klientów. Będziemy kojarzeni z nowoczesną bankowością – uzasadnia zmianę szyldu Gajewski. Nie będzie się ona wiązała z opłatami za korzystanie z marki właściciela. Jak mówi prezes BZ WBK, w hiszpańskiej grupie takich opłat nie ma. Z punktu widzenia naszego fiskusa może to oznaczać dla polskiego banku korzyść, od której trzeba będzie zapłacić podatek. Według przedstawicieli BZ WBK nie będą to jednak istotne kwoty.