Czy nowa ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu stanie się narzędziem do prowadzenia stałej kontroli i gwoździem do trumny prywatnych kasyn? Niestety, takie ryzyko istnieje.



Polski system prawny w dniu 13 lipca 2018 r. na skutek nowej ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (Dz.U. z 2018 r. poz. 1075 ze zm.; dalej: AML) został dostosowany do przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zapobiegania wykorzystywaniu systemu finansowego do prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu oraz znowelizowanych zaleceń Financial Action Task Force (FATF).
Zmiany w prawie należy ocenić bardzo pozytywnie, ponieważ niewątpliwie wpłyną na zwiększenie skuteczności systemu przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz ograniczeniu szarej strefy w gospodarce wolnorynkowej. Wartością implementowanych zmian jest wprowadzenie jasnych przepisów m.in. dotyczących zasad kontroli i sankcji administracyjnych, jakie będą nakładane na tych, którzy nie przestrzegają obowiązków nałożonych na mocy ustawy.
Pomimo że w ustawie wreszcie jasno określono prawa, zasady i obowiązki, to niektóre z zaproponowanych rozwiązań, chociażby w postaci możliwości prowadzenia ciągłej kontroli, której skutkiem może być kara administracyjna sięgająca nawet równowartości 5 mln euro, zasługują na uzasadnioną krytykę.
W uchwalonej ustawie nie wyeliminowano problemu, na który zwracano uwagę wielokrotnie na etapie prac legislacyjnych, w zakresie instytucji tzw. kontroli doraźnej. Analiza całokształtu przepisów prowadzi do wniosku, że wystąpienie zjawiska ciągłej kontroli jest niewykluczone, a w praktyce w ujęciu organizacyjnym bardzo uciążliwe dla podmiotu nią objętego. Nie istnieją żadne ograniczenia co do ilości i czasu trwania kontroli doraźnych prowadzonych u jednego przedsiębiorcy. Istnieje również możliwość przeprowadzenia wielu następujących po sobie inspekcji albo jednej, ciągnącej się przez bardzo długi czas, co może oznaczać w skrajnych wypadkach nawet paraliż przedsiębiorstwa. Dodatkowo na szczególną uwagę zasługuje to, że podmiot kontrolowany nie ma żadnych realnych środków prawnych, które pozwolą mu na przeciwdziałanie tego typu sytuacjom, co w praktyce może oznaczać, że przedsiębiorca będzie bezbronny w starciu z aparatem państwowym.
Możliwość występowania ciągłej kontroli w odniesieniu do kasyn gry, będących w rękach prywatnych podmiotów, prowadzących działalność w zakresie gier losowych, może być bardzo dużym problemem praktycznym, przekładającym się na opłacalność prowadzonej działalności gospodarczej, a w zasadzie brak tej opłacalności w ujęciu komercyjnym.
Wystarczającym przykładem jest wszczęcie kontroli doraźnej w zakresie dostosowania systemów informatycznych maszyn do gry, tak aby można było stosować środki bezpieczeństwa finansowego w zakresie obstawiania stawek oraz odbioru wygranych o równowartości 2 tys. euro lub większej. O ile kwoty te w przypadku stosowania środków bezpieczeństwa finansowego w stosunku do odbioru wygranych raczej nie budzą wątpliwości, o tyle pojawiają się inne problemy natury praktycznej. Podmiot prowadzący działalność w zakresie gier losowych, aby mógł wypełnić ciążący na nim obowiązek i stosować środki bezpieczeństwa finansowego w przypadku obstawiania stawek w maszynach, do których klient samodzielnie wrzuca środki pieniężne i nie kupuje żadnych żetonów, prawdopodobnie, o ile nie będzie żadnej wiążącej interpretacji głównego inspektora informacji finansowej, będzie musiał zwrócić się do globalnego producenta maszyn do gry o dostosowanie systemu informatycznego do aktualnych ustawowych wymagań.
Ustawa weszła w życie 10 dni temu. I prawdopodobnie w tej dacie żaden podmiot prowadzący działalność w zakresie gier losowych nie zdążył jeszcze dostosować systemów informatycznych maszyn do gry do stosowania środków bezpieczeństwa finansowego w zakresie obstawiania stawek, przez co naraził się na wszczęcie niekończącej się i wielokrotnej kontroli doraźnej, której wynik może wiązać się z wysoką karą administracyjną.
Z drugiej strony bardzo wysoki koszt aktualizacji oprogramowania maszyn, które w czasie serwisu nie generują przychodu, powoduje powstanie bardzo niepożądanego stanu, mogącego mieć głęboko negatywne skutki w funkcjonowaniu firm z branży hazardowej, co również przełoży się na zmniejszenie wpływów do budżetu państwa.