Jeśli brakuje wystarczających funduszy i doświadczenia na stworzenie własnej wypożyczalni, rozwiązaniem może być podpisanie umowy franczyzowej z dużą siecią. Taka współpraca jest jednak obciążona obostrzeniami.
Franczyzę oferują dwie największe sieci wypożyczalni filmów w Polsce: śląskie Video World (VW) i warszawskie Beverly Hills Video. Ale to ta pierwsza, będąca jednocześnie liderem rynku, wydaje się bardziej zainteresowana taką formą rozwoju firmy. Na razie wprawdzie tylko dziesięć spośród jej 62 placówek powstało w oparciu o franczyzę albo umowę partnerską, ale spółka ma apetyt na dużo więcej i intensywnie szuka kolejnych franczyzobiorców. Jej oferta może być atrakcyjna dla tych, którzy mają za mało funduszy na uruchomienie wypożyczalni i dopiero muszą nauczyć się tego biznesu.
Każdy, kto podpisze umowę franczyzową z Video World, nie musi kupować filmów, co jest głównym kosztem przy zakładaniu i prowadzeniu tego biznesu. Już na wstępie dostaje dostęp do całej wideoteki VW (do kilku tysięcy tytułów), a potem dwa razy w tygodniu otrzymuje po kilka-kilkanaście kopii najważniejszych nowości filmowych. Video World każe swym franczyzobiorcom uiścić 15 tys. zł za dwutygodniowe szkolenie dla góra czterech osób i wykupić projekt aranżacji oraz wystrój wnętrza lokalu wypożyczalni (od 750 do 1250 zł za metr kwadratowy), który według zasad tej firmy powinien mieć co najmniej 90 mkw. Jednak największym obciążeniem są opłaty za dzierżawę filmów od VW, które są naliczane od obrotów franczyzobiorców: to aż 65 proc. sumy, jaką otrzymują oni za wypożyczenie każdego filmu. Za wypożyczenie filmu za 12 zł, 7,8 zł oddaje się franczyzodawcy. W tych 65 proc. mieszczą się opłaty za dzierżawę filmu, za udostępnienie logo i know-how oraz usługi marketingowe.
Franczyzobiorca musi uczestniczyć we wszystkich promocjach i konkursach Video World. Tych zaś jest naprawdę dużo, a każde z nich to dodatkowe koszty i mniejsze przychody. Bo promocja oznacza na przykład, że dany film jest wypożyczany przez jakiś czas za połowę ceny, a uczestnicząc w konkursach, każda wypożyczalnia z osobna musi zapłacić za nagrody. Adrianna Wysoczańska, dyrektor generalny Video World, przekonuje jednak, że gra jest warta świeczki. Przytacza przykład niedawno otwartej w oparciu o umowę franczyzową dużej wypożyczalni filmów w Tarnowie. Przed jej otwarciem VW na swój koszt przez miesiąc prowadziło akcję reklamującą ten punkt. Polegała ona głównie na rozdawaniu ulotek na osiedlach, w pizzeriach i innych lokalach gastronomicznych. Firma promuje wypożyczalnie, reklamując je w lokalnych stacjach radiowych oraz w gazetach. Współpracujący z Video World dystrybutor Imperial wykupuje spoty w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych, w których promuje filmy, odsyłając do VW.
Przedstawiciele śląskiej sieci twierdzą, że osoby, które zdecydowały się na prowadzenie wypożyczalni pod marką Video World, osiągają od 30 do 80 tys. zł obrotu miesięcznie. Z tego, jeśli dobrze prowadzą swój interes, może im zostawać ponad 10 proc. zysku, a poniesione nakłady zwracają się nawet w pół roku.
Mateusz Winkler, właściciel dwóch wypożyczalni na warszawskim Ursynowie, sceptycznie podchodzi do tych zapewnień. Uważa, że franczyza na takich warunkach nie jest specjalnie opłacalna.
- Wypożyczalnie filmów mają zasięg lokalny, a klienta nie ściąga się marką i logo znanej sieci czy reklamą w mediach. Dla niego najważniejsze jest to, na ile bogatą mamy ofertę filmów i czy dany tytuł można wypożyczyć od razu. Bo często się zdarza, że wypożyczalnia, szczególnie mała, ma tylko po jednej kopii i na najatrakcyjniejsze filmy trzeba tam czekać po parę dni albo się zapisywać, czego wielu klientów nie lubi. Reszta naprawdę nie ma większego znaczenia - mówi Mateusz Winkler.