Zaostrza się spór między Bogdanką a Australijczykami z Prairie Mining o wydobycie na wschodzie kraju. Ale jedni i drudzy są pewni wygranej.
W piątek Lubelski Węgiel poinformował, że złożył do ministra środowiska wniosek o udzielenie koncesji na wydobycie węgla kamiennego ze złoża K-6 i K-7 w obrębie projektowanego obszaru górniczego „Cyców”. Graniczy ono bezpośrednio z obszarem „Puchaczów V”, eksploatowanym obecnie przez Bogdankę. Sęk w tym, że na tym złożu nową kopalnię Jan Karski chce budować australijska firma Prairie Mining, która dysponowała tam koncesją poszukiwawczą. O wydobywczą jednak wciąż nie mogła wystąpić, bo nie ma niezbędnej do tego decyzji środowiskowej. Sprawa trafiła do sądu, po tym jak Ministerstwo Środowiska nie wydało w terminie – co zarzucają mu Australijczycy – decyzji o użytkowaniu górniczym, która towarzyszy koncesji na wydobycie. Resort tłumaczył wtedy DGP, że „zwyczajowo taką decyzję wydaje się przy okazji koncesji, bo wcześniej użytkowanie nie jest inwestorowi potrzebne”.
– Polski sąd zabezpieczył roszczenia Prairie, więc do czasu ostatecznych decyzji Bogdanka nic nie ugra poza szumem. Jak sąd przychyli się do racji Prairie, to Bogdanka wycofa wniosek albo straci on ważność, ale nikt im nie zarzuci, że nie próbowali – mówi DGP osoba znająca sprawę. Decyzja polskiego sądu będzie determinować dalsze działania – przypomnijmy bowiem, że Australijczycy dawali już do zrozumienia, że wcale nie wykluczają walki o swoje w międzynarodowym arbitrażu na podstawie BIT-ów (dwustronnych umów o wzajemnej ochronie inwestycji).
Różnica między inwestorami jest taka, że Bogdanka chce sięgnąć po sporne złoże pod ziemią, a Prairie budować kopalnię od zera – nowymi miejscami pracy i podatkami kusi lokalne samorządy.
– Działamy konsekwentnie w interesie Bogdanki. Rozszerzanie naszej bazy zasobowej jest elementem ogłoszonej w lutym ubiegłego roku strategii rozwoju, stąd złożenie przez spółkę wniosku o udzielenie koncesji na K-6 i K-7. Naszym zdaniem obecna sytuacja prawna nie wyklucza możliwości wszczęcia przez resort środowiska postępowania koncesyjnego dotyczącego naszego wniosku – mówi DGP prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil.
Mariusz Orion-Jędrysek, główny geolog kraju i wiceminister środowiska, pytany przez DGP o sprawę spornego złoża odpowiada, że na razie nie może się odnieść do wniosku Bogdanki, ponieważ ten formalnie jeszcze do niego nie wpłynął. Bogdanka zakłada, że dostając koncesję jeszcze w tym roku, pierwszą ścianę w nowym złożu uruchomi już w 2022 r. A kopalnia Prairie do tego czasu nie ma szans powstać.
Ben Stoikovich, prezes Prairie Mining, mówi nam, że Sąd Okręgowy w Warszawie w odpowiedzi na wniosek firmy uniemożliwił Ministerstwu Środowiska wydawanie koncesji i umów użytkowania górniczego na obszar K-6-7 jakimkolwiek podmiotom poza Praire. – W naszej ocenie wniosek o koncesję złożony przez Bogdankę nie może być rozpatrzony do czasu zakończenia postępowania sądowego. Zatem w obecnej sytuacji jedynym uprawnionym do użytkowania górniczego złoża Lublin, w tym obszaru K-6-7, pozostajemy my – tłumaczy Stoikovich.