Falstart największej od lat europejskiej inwestycji w produkcję tego surowca spowodował, że jego ceny przestały spadać
Bieżący rok, podobnie jak poprzedni, miał być dla producentów sody dość trudny. Przede wszystkim ze względu na uruchomienie nowej fabryki przez turecki koncern Ciner Group. Inwestycja była planowana już od dekady, ale udało się ją ukończyć dopiero w zeszłym roku. Według założeń miała dostarczać 2,5 mln ton sody rocznie. Dla porównania w Europie zużywa się niecałe 11 mln ton.
Na razie jednak fabryka ma poważne kłopoty. Pracują tylko trzy z pięciu linii, które są w stanie wytworzyć 1,5 mln ton. Dodatkowo zaskakująco wysokie są koszty. Turcy produkują sodę metodą naturalną, wydobywając ją ze złóż. Kłopot polega na tym, że zawartość sody (tzw. trony) w złożu jest niższa od zakładanej. To podobny problem, jaki KGHM ma w chilijskiej kopali miedzi Sierra Gorda. Wpływ na pozycję tureckiego produktu na rynku mają także wysokie koszty logistyki i frachtu, związane z wprowadzonymi przez Unię Europejską podwyższonymi normami na paliwo do statków.
– Obawialiśmy się nie tyle tego, że nowa konkurencja będzie rywalizować z nami niższymi cenami, ile pogorszenia kondycji całej branży, bo wtedy wszyscy mają kłopoty z zarabianiem pieniędzy. Te obawy się nie sprawdziły, a bilans rynku stopniowo się odwraca w kierunku niedoboru sody – mówi Hubert Kamola, szef segmentu sodowego w Ciechu.
/>
Duże znaczenie dla rynku sody ma także zwrot w polityce ochrony środowiska dokonany przez Chiny. Podniesienie norm dotyczących emisji szkodliwych substancji spowodował spadek produkcji przemysłu chemicznego, w tym także sody. Z rynku zniknęło kilka milionów ton chińskiego eksportu, sprzedawanego przede wszystkim na rynkach azjatyckich. Jego miejsce częściowo zajęła produkcja z nowej tureckiej fabryki, zyskał na tym także Ciech, który sprzedaje w Azji surowiec z rumuńskich zakładów w Govorze.
Na zapotrzebowanie na sodę istotny wpływ będzie miało także planowane na przyszły rok zakończenie rozbudowy dwóch funkcjonujących w Polsce hut szkła. Jedną z inwestycji prowadzi szwajcarski Euroglass w Ujazdowie, drugą brytyjski Guardian w Częstochowie. Przemysł szklarski zużywa mniej więcej połowę z szacowanej na 57 mln ton globalnej produkcji sody. Ciech, który jest w stanie wytworzyć 2,6 mln ton sody rocznie, jest drugim producentem sody w Europie i ma ok. 4-proc. udział w globalnym rynku. Fabryki firmy pracują pełną parą.
Efektem zmieniających się relacji między popytem i podażą jest wyhamowanie spadku cen sody. Jeszcze w I kwartale tego roku ceny były niższe niż rok wcześniej o ok. 2 proc., obecnie zaczynają rosnąć.
– Jeszcze niedawno szacowaliśmy, że spadek cen w tym roku będzie głębszy, rzędu 5–7 proc. Opóźnienia w Turcji i brak podaży z Chin dają podstawy, żeby podnieść tegoroczne prognozy dla Ciechu – mówi Krystian Brymora, analityk BDM.