Polscy producenci maszyn i urządzeń dla górnictwa dużo sprzedają na eksport i cieszą się uznaniem na światowym rynku. Dzięki temu mogą się rozwijać i udoskonalać swe produkty. Atrakcyjność rynku krajowego wzrośnie, jeżeli będą inwestycje w górnictwie.
Aby osiągać sukcesy na rynkach zagranicznych, trzeba dysponować maszynami i urządzeniami najwyższej jakości: efektywnymi, bezpiecznymi, a przy tym dostosowanymi do potrzeb odbiorcy.
- Jeżeli chodzi o rynek krajowy, to sądzę, że czeka nas wzrost. Muszą bowiem następować procesy odtworzeniowe w polskim górnictwie. Z kolei na niektórych kierunkach zagranicznych możemy mieć do czynienia z zastojem - ocenia Henryk Stabla, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki Carboautomatyka.

Kryzysowa ostrożność

Na rynkach ukraińskim czy rosyjskim zdecydowano się na odłożenie w czasie realizacji niektórych przedsięwzięć. Na szczęście nie brak też za granicą miejsc, w których nie ma mowy o ograniczeniach czy przesunięciach projektów. To m.in. Indonezja, RPA i Australia.
- Tamtejsze koncerny są silne. Posiadają zdolność kredytową oraz własne aktywa - mówi Marian Kostempski, prezes zarządu Kopeksu.
Grupa Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych (ZZM) i Kopeksu dysponuje kompleksową ofertą w zakresie usług górniczych, począwszy od projektowania kopalń po ich budowę pod klucz oraz w zakresie dostaw maszyn i urządzeń. W Grupie ZZM-Kopex myślą przede wszystkim o rynkach chińskim i australijskim.
Obecna sytuacja na rynkach finansowych nakazuje ostrożność także producentom maszyn i urządzeń górniczych.
- Zaciągnięcie kredytu na większą kwotę jest obecnie ryzykowne. Szczególnie do dużych akwizycji należy podchodzić z należytą ostrożnością. Na razie jest dobrze, banki nawet wskazywały ostatnio, że w przypadku naszej grupy nie dostrzegają żadnego ryzyka czy zagrożenia - mówi Krzysztof Jędrzejewski, wiceprezes Kopeksu.
Nie brak opinii, że obecna sytuacja mogłaby zaowocować dokonaniem jakiejś spektakularnej akwizycji na rynku zagranicznym przez któregoś z polskich producentów maszyn i urządzeń górniczych.
- My mamy dobrą sytuację finansową i posiadamy możliwości wygenerowania środków na akwizycje. W przypadku mniejszych, o wartości od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych, cały czas prowadzimy rozmowy. Chodzi o zagraniczne firmy z obszaru elektryki i elektroniki - mówi Krzysztof Jędrzejewski.
Grupa ZZM-Kopex jest nadal zainteresowana Remagiem (krajowy producent m.in. kombajnów chodnikowych). Podobnie zresztą Grupa Famur. Czekają, aż Skarb Państwa podejmie decyzję o prywatyzacji Remagu.
- Być może będziemy się ubiegać o Remag razem z Grupą Famur, z którą współpracujemy - mówi Krzysztof Jędrzejewski.



Henryk Stabla, szef Carboautomatyki, zaznacza, że urządzenia oferowane przez polskich producentów bazują na nowoczesnych technologiach i odznaczają się wysoką jakością, często przewyższając pod tym względem produkty firm zagranicznych.
Według Jerzego Suchoszka, prezesa zarządu Dąbrowskiej Fabryki Maszyn Elektrycznych Damel, na rynku zainteresowaniem będą się też cieszyć nowoczesne maszyny i urządzenia do małych i średnich wysokości pokładów. Silniki wyprodukowane przez Damel znajdują zastosowanie w wielu maszynach górniczych. Dąbrowska firma przygotowała w ostatnim czasie m.in. potężne silniki - do wartości mocy jednostkowej 1 MW - przeznaczone do największych w historii rozwoju polskich maszyn kombajnów ścianowych.

Nadzieje na polski rynek

Producenci maszyn i urządzeń górniczych cały czas liczą też na to, że w końcu ruszą długofalowe inwestycje w polskim górnictwie.
- Bez realizacji niezbędnych inwestycji górnictwo nie będzie się mogło rozwijać - mówi Andrzej Jagiełło, prezes zarządu Sandvik Mining and Construction.
Zdaniem Tomasza Jakubowskiego, prezesa Grupy Famur, polskie górnictwo doszło do punktu przełomowego. Od lat mówiło się bowiem, że jest ono nieopłacalne i że trzeba do niego stale dopłacać. Obecnie natomiast podkreśla się, że to właśnie na węglu opierać się ma bezpieczeństwo energetyczne Polski. O bezpieczeństwie mają bowiem stanowić surowce własne, a nie pochodzące z importu. To wszystko oznacza, że musi nastąpić wzrost inwestycji w polskim górnictwie.

Kontrakty zagraniczne

W Grupie ZZM-Kopex wiążą spore nadzieje z rynkiem indonezyjskim.
- W Indonezji prowadzimy prace przy budowie dwóch chodników upadowych w kopalni głębinowej Indominco. To doświadczenie wykorzystamy potem przy budowie kopalni Wahana. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, dzięki temu projektowi otrzymamy zielone światło dla realizacji kolejnych przedsięwzięć - mówi Marian Kostempski, prezes Kopeksu. Grupa ZZM-Kopex z rosnącym zainteresowaniem patrzy też na Republikę Południowej Afryki. Właśnie w RPA kontrakt o wartości 22 mln euro realizuje firma Hansen Sicherheitstechnik, wchodząca w skład Grupy ZZM-Kopex. Kontrakt przewiduje dostawę nowoczesnych transformatorów dla tamtejszych kopalń. Ponadto Grupa ZZM-Kopex prowadzi rozmowy w sprawie dostaw sprzętu górniczego do RPA.
Przed kilkoma miesiącami delegacja Kopeksu wróciła z Mongolii. Występują tam duże zasoby węgla kamiennego i brunatnego, a także miedzi i boksytu. W Mongolii są już obecni przedstawiciele rosyjskich i chińskich firm górniczych z Rosji i Chin.
Grupa ZZM-Kopex chciałaby też dostarczać obudowy ścianowe na rynek meksykański. Niewykluczone są również próby wejścia na rynek USA. Niezłe perspektywy rysują się też na rynkach Chile, Wenezueli i Brazylii.