Nasz optymizm co do perspektyw gospodarki dobrze wróży wzrostowi PKB. Ale może też być sygnałem rosnącej presji płacowej.
W nowy rok gospodarka weszła z przytupem. Styczeń pokazał wysoką dynamikę płac, produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej. Jeśli pozytywne trendy się utrzymają, może nas czekać kolejna fala podwyższania prognoz wzrostu PKB. Powodów do optymizmu dostarczają też rekordowo dobre nastroje konsumentów. Obliczany przez GUS bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) w lutym utrzymał się na rekordowo wysokim poziomie 6,2 pkt. Dziesiąty miesiąc z rzędu wskaźnik jest na plusie, co oznacza, że wśród gospodarstw domowych więcej jest optymistów niż pesymistów (wcześniej w całej historii badań więcej było tych drugich).
Spośród składowych BWUK najbardziej poprawiły się oceny przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju oraz możliwości obecnego dokonywania ważnych zakupów.
– To oczywisty skutek bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy i rosnących wynagrodzeń, przekładający się na konsumpcję, a w efekcie na wysokie tempo wzrostu gospodarczego – mówi Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Duże apetyty konsumpcyjne potwierdzają dane z handlu detalicznego. Tam w styczniu za wystrzał statystyk sprzedaży powyżej przewidywań ekonomistów odpowiadały samochody. Skłonność do dokonywania ważnych zakupów potwierdza też powrót dynamiki sprzedaży mebli, RTV i AGD do dwucyfrowych poziomów.
48 proc. tylu Polaków badanych przez CBOS ocenia, że ogólna sytuacja w Polsce zmierza w dobrym kierunku
34 proc. tylu ankietowanych uważa, że sytuacja zmierza w złym kierunku
57 proc. taki odsetek badanych dobrze ocenia sytuację gospodarczą
Dobre perspektywy dla konsumpcji widać też w konsumenckich ocenach najbliższych 12 miesięcy. Opisuje je WWUK – wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej. Jego lutowy odczyt okazał się tylko minimalnie gorszy niż rekord ze stycznia. Wyniósł 4,2 pkt. Eksperci zwracają uwagę na dwa „prokonsumpcyjne” szczegóły z tych badań. Pierwszy: Polacy coraz mniej boją się bezrobocia. Wskaźnik ocen bezrobocia wzrósł do 14,1 pkt z 13,6 pkt miesiąc wcześniej. W porównaniu z poprzednim rokiem progres jest jeszcze większy. W lutym 2017 r. przewaga optymistów nad pesymistami wynosiła tylko 4,4 proc.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że to może oznaczać coraz większą presję na wzrost płac. Co w efekcie może przełożyć się na większą skłonność do zakupów.
Tym bardziej że mimo bardzo optymistycznych ocen sytuacji gospodarczej w kraju na najbliższy rok konsumenci raczej w szarych barwach widzą możliwości zwiększenia swoich oszczędności. W tym przypadku pesymistów jest nadal więcej niż optymistów: wskaźnik dla perspektyw oszczędzania pieniędzy był w lutym na minusie i wyniósł -6,4 pkt. Ekonomistka Lewiatana wiąże to z nieco gorszą niż miesiąc wcześniej oceną własnej sytuacji finansowej w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Bo choć ankietowanych, którzy spodziewają się jej poprawy, jest więcej niż tych, którzy boją się, że może ona ulec pogorszeniu, to jednak różnica między nimi zmalała w porównaniu ze styczniem: wskaźnik spadł z 5,2 pkt do 2,8 pkt.