Obowiązujące od początku roku przepisy o opłacie recyklingowej są pełne luk. O ile ustawodawca wyznaczył organ, który ma sprawdzać, czy przedsiębiorcy na bieżąco ją pobierają, to nie wiadomo, kto miałby weryfikować, czy we właściwej wysokości oraz czy w ogóle została wpłacona do budżetu. Na dodatek niektóre kary będzie można skarżyć w sądzie.

Nowelizacja ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 150; dalej: u.g.o.o.o.) sprawia kłopoty nie tylko przedsiębiorcom, ale nawet samym urzędom. Te bowiem nie dość, że nie wiedzą, jak ją interpretować, to jeszcze odbijają między sobą piłeczkę, szukając tego, który powinien się tym zająć. Ministerstwo Środowiska wskazuje na ministra finansów, natomiast resort finansów twierdzi, że wyjaśnieniami zajmuje się... minister środowiska. Eksperci nie mają wątpliwości: przepisy trzeba jak najszybciej poprawić. Także dlatego, że źle implementują unijną dyrektywę, bo jeśli chodzi o opłaty od tzw. zrywek (torby o grubości poniżej 15 mikrometrów), to są z nią niespójne.

Jasna jest tylko dyrektywa