Od marca, zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu, Biedronka będzie musiała zamknąć sklepy w dwie niedziele w miesiącu. Jak to wpłynie na sieć?
Niedziela nie jest dla nas najważniejszym dniem handlowym. Przypada na nią mniej niż 1/7 tygodniowego obrotu. To jednak nie oznacza, że nie odczujemy skutków nowej ustawy. Dlatego już teraz pracujemy nad zmianami w organizacji pracy naszych sklepów. Kierujemy się potrzebami klientów. Przez ostatnie 20 lat mieli możliwość robienia zakupów w niedzielę, która już za niecały miesiąc zostanie im odebrana. To niewątpliwie przełoży się na zmianę ich stylu życia.

Jarosław Sobczyk, członek zarządu Jeronimo Martins Polska
Jakich zmian pan się spodziewa?
Na początku klienci będą zaskoczeni wprowadzonym zakazem. Z czasem zakupy, które do tej pory robią w niedzielę, zaczną przenosić na inne dni tygodnia. Na początek zapewne na sobotę po południu oraz poniedziałek. Nie jest wykluczone, że w miarę upływu czasu ruch rozłoży się równomiernie w całym tygodniu. To byłoby dla nas idealne rozwiązanie, dlatego chcielibyśmy je wspomóc.
Stawiamy sobie za cel przekonanie klientów do korzyści, jakie może im dać robienie zakupów z wyprzedzeniem. Będziemy do tego zachęcać, m.in. prowadząc akcje promocyjne za pomocą karty lojalnościowej, by ich przyciągnąć do naszych sklepów w inne dni tygodnia. Liczymy się z tym, że nadal pozostaną piki sprzedaży towarzyszące ważniejszym świętom.
Czy Biedronka rozważa posunięcia, które pozwoliłyby obejść zakaz handlu? Na przykład współpracę z jakąś z sieci stacji paliw, bo przy nich markety będą mogły działać w niedzielę?
Nie interesują nas rozwiązania mające na celu obchodzenie prawa. Zamierzamy się dostosować do nowych przepisów oraz intencji ustawodawcy.
Spod rygorów ustawy będzie wyłączony handel przez internet. Może będziecie rozwijać ten sposób sprzedaży?
O tym decyduje konsument, a patrząc na polski rynek, trudno jest znaleźć efektywny model sprzedaży żywności online. Dlatego jedna z konkurencyjnych sieci w ostatnim czasie poinformowała o ograniczeniu dostępności zakupów przez internet. Myślę, że jeśli już robić krok w kierunku e-commerce, to nie w asortymencie żywności.
A w jakim na przykład?
Mało kto wie, ale jesteśmy już drugim graczem na rynku pod względem sprzedaży książek. Książki oferowane w ramach organizowanego przez nas konkursu „Piórko”, skierowanego do debiutujących pisarzy i ilustratorów, sprzedały się w ubiegłym roku w liczbie ponad 45 tys. sztuk. Widzimy też duży popyt na skandynawskie kryminały. Ostatnim hitem są płyty winylowe, które promujemy, wykorzystując popularność trendu vintage. To pierwsze z brzegu przykłady.
Ale jak Biedronka chce odpowiedzieć na zakaz handlu w niedziele?
Jesteśmy w fazie analiz. Dopiero w ubiegłym tygodniu została podpisana nowa ustawa, która wprowadza rewolucję. Wykonywanie czynności związanych z handlem w niedziele i święta w placówkach handlowych jest zdefiniowane na nowo i obowiązuje od godziny 24.00 w sobotę do 24.00 w niedzielę, a nie jak dotąd od 6.00 do 6.00. Musimy dostosować nasz regulamin pracy do tych nowych wytycznych. Nadal obowiązuje też 35-godzinna przerwa na wypoczynek, która oznacza, że osoba pracująca na popołudniową zmianę w sobotę nie będzie mogła stawić się do pracy w poniedziałek rano. Kolejną sprawą jest wprowadzenie nowej organizacji pracy w marketach. Sprawdzamy, jaki jest ruch w każdym z naszych sklepów. Nie wszędzie bowiem może być uzasadnione wydłużanie godzin otwarcia. Ale w niektórych lokalizacjach będzie to konieczne, żeby sprostać oczekiwaniom klientów.
Nie wszędzie też trzecia, nocna zmiana, która wywołuje wiele emocji, będzie potrzebna. Chciałbym zauważyć, że ona już teraz obowiązuje w około 700 naszych placówkach. W nocy z niedzieli na poniedziałek w tych sklepach przyjmowane są dostawy towarów, zazwyczaj w niepełnej obsadzie – przez 2–3 pracowników. Analizujemy, na ile sklepów rozszerzyć ten model pracy. Kierujemy się przy tym potrzebami klienta, który w poniedziałek rano oczekuje świeżego pieczywa, owoców i warzyw na półkach.
Pracownicy skarżą się, że nie będą mieli jak dojechać w nocy do pracy.
Bierzemy pod uwagę głos pracowników, dlatego rozważamy kilka rozwiązań. Po pierwsze, wynajęcie busa, który będzie ich dowoził do sklepu. To ma jednak sens, jeśli duża część załogi pochodzi z jednej miejscowości. Po drugie, rozważamy wprowadzenie kart taksówkowych oraz zwrot kosztów za dojazd własnym samochodem, czyli rozliczenie się z kilometrówek i paliwa. Już teraz w wielu przypadkach stosujemy powyższe rozwiązania.
Nie oszacowaliśmy jeszcze, ile mogą nas kosztować zmiany w organizacji pracy sklepów. W dużej mierze zależy to bowiem od tego, ilu pracowników będziemy potrzebowali na nocną zmianę.
Jesteście największym prywatnym pracodawcą w Polsce, jaki efekt dla pracowników Biedronki będzie mieć zakaz handlu w niedziele, wprowadzenie trzeciej zmiany i 35-godzinnego czasu na wypoczynek? Będziecie zwalniać czy zatrudniać?
Zakładamy lekki wzrost zatrudnienia. Dziś w sieci pracuje 65 tys. osób. W ubiegłym roku przyjęliśmy ok. 5 tys. pracowników. W tym spodziewamy się, że liczba zatrudnionych wzrośnie o kolejne 3 tys. Planujemy otworzyć 100 nowych sklepów, co wiąże się ze skompletowaniem obsady do nich – w sumie 2 tys. osób. Kolejne tysiąc osób dojdzie w związku z planowanymi zmianami w organizacji pracy i modernizacją naszych placówek. 700 osób zatrudnimy w naszych centrach dystrybucyjnych. Dziś w 16 magazynach pracuje 5,3 tys. pracowników.
Większość pracodawców narzeka na problemy ze znalezieniem pracowników. Jak sobie z tym radzicie?
Rynek pracy w kraju nie jest jednolity. W największych miastach bezrobocie wynosi ok. 2 proc. Pozyskanie tam pracownika jest niezwykle trudne. Podobnie jest w mniejszych miejscowościach, w których działają specjalne strefy ekonomiczne, przykładowo na Dolnym Śląsku. Dodatkowo w całej zachodniej Polsce mieszkańcy wyjeżdżają na dużą skalę do pracy do Niemiec. Łatwiej o pracownika we wschodniej części kraju. Poza tym szukamy też innych rozwiązań – w Warszawie i Gdańsku testujemy kasy samoobsługowe. Przyspieszyliśmy też coroczne podwyżki wynagrodzeń. Zwykle wdrażamy je w kwietniu, ale w tym roku zdecydowaliśmy się przeprowadzić je już w styczniu.
Do migracji zarobkowej, która od pewnego czasu jest poważnym wyzwaniem dla pracodawców, dołącza kolejny problem – demografia.
Aktywność zawodowa w Polsce jest dużo niższa niż w Europie Zachodniej. Mamy 2 mln osób, które są w wieku produkcyjnym, a nie pracują. Powody są różne, jak choćby ten, że opiekują się starszymi rodzicami. Dlatego tak istotne jest, by pracodawcy oferowali elastyczne warunki pracy, które pozwolą takim osobom pogodzić obowiązki zawodowe z prywatnymi. W naszej firmie 88 proc. osób jest zatrudnionych na pełen etat. To oznacza, że pozostali wybrali pracę w innym wymiarze.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na sytuację na polskim rynku pracy jest to, że zaledwie 30 proc. ludzi w wieku 15–24 lat łączy pracę z nauką. To również wynik niższy od tego na Zachodzie. Zakaz handlu w niedzielę niestety będzie niekorzystny dla studentów, którzy do tej pory pracowali głównie w weekendy. Ale można ich zaktywizować zawodowo, oferując cząstkowe etaty.
Jakie warunki oferujecie nowym pracownikom?
Jesteśmy w gronie sieci spożywczych płacących najlepiej w kraju. Nowo przyjmowana osoba na stanowisko sprzedawcy kasjera otrzymuje od 2650 zł do 3250 zł brutto, w zależności od miasta. Nasi pracownicy zarabiają dziś o 350 zł więcej niż w roku ubiegłym i więcej, niż zarabiają chociażby nauczyciele. Po roku pracy oferujemy dodatek stażowy 100 zł brutto, a po trzech latach 200 zł brutto.
Poza tym wypłacamy 500 zł brutto premii kwartalnych. Otrzymują je pracownicy sklepów, które zrealizują cele sprzedażowe. Raz do roku, w kwietniu, wypłacamy też jednorazową premię. W 2017 r. wyniosła ona 1800 zł.
Wciąż płacicie poniżej średniej krajowej. Czy w kwietniu będą następne podwyżki?
Tak jak już mówiłem – w tym roku przyspieszyliśmy podwyżki i wprowadziliśmy je w styczniu. Odnośnie do kolejnych – dużo zależy od tego, jak nowe przepisy przełożą się na nasze obroty. Będziemy obserwować rynek.
Mimo zwiększania nagród za brak absencji rośnie liczba pracowników Biedronki na zwolnieniach, to już aż 10 tys. osób.
Mniej, spośród 65 tys. osób 9 tys. jest nieaktywnych. Jednak większość z nich – 6 tys. – to kobiety na urlopach macierzyńskich. W ubiegłym roku ich liczba zwiększyła się o 1,3 tys., czyli o 30 proc.
Pracownicy skarżą się na mobbing. Państwowa Inspekcja Pracy, która badała w minionym roku placówki Biedronki, stwierdziła znamiona mobbingu.
W naszej firmie nie ma przyzwolenia na takie zachowania. Zwracam uwagę na to, że w ramach sieci funkcjonuje ponad 2820 placówek i pracuje ponad 65 tys. osób. Trudno więc wykluczyć jednostkowe niewłaściwe zachowania. W 2017 r. przeszliśmy ponad 100 kontroli Inspekcji Pracy, w tym 17 kontroli przeprowadzonych na wniosek związków zawodowych. Sprawdzane były sklepy, biura oraz centra usług wspólnych. W podsumowaniu sporządzonym przez inspekcję czytamy, że nie zachodzą przesłanki do sprawdzenia pozostałych sklepów w sieci, ponieważ nieprawidłowości miały charakter jednostkowy. Jeśli w danej lokalizacji je stwierdzono wyciągaliśmy konsekwencje.
Jakie?
W firmie mamy politykę antymobbingową i antydyskryminacyjną, której przestrzegania pilnuje specjalne biuro obsługi pracownika. Jego głównym zadaniem jest sprawdzanie i wyjaśnianie każdego sygnału ze strony pracowników, a robią to psychologowie, socjologowie i specjaliści prawa pracy.
W 2017 r. do listopada dostało ono o 19 proc. mniej skarg dotyczących relacji pracowniczych niż w 2016 r.
Jak osiągnięcia Biedronki wyglądają na tle grupy Jeronimo Martins?
Zgodnie z przedstawionymi już przez grupę wstępnymi wynikami finansowymi, w 2017 r. zwiększyliśmy sprzedaż o 13,2 proc., do 11,075 mld euro – stanowiła ona 68 proc. całkowitej sprzedaży Grupy Jeronimo Martins. O zyskach poinformujemy pod koniec lutego, zgodnie z harmonogramem wyników giełdowych. Ale najważniejsze jest to, że rok 2017 przyniósł dalszy rozwój Biedronki na polskim rynku.
prawnik(2018-02-08 08:59) Zgłoś naruszenie 329
Na Węgrzech ruch nie rozłożył się równomiernie. Ruch niedzielny przeszedł piątek wieczór i na sobotę, którą na skutek przeciążania klientami, handlowo wydłużono do północy. Nadto powstała tradycja nocnych zakupów na cały tydzień w marketach, która ZMASAKROWAŁA drobny handel. W efekcie przychód marketów wzrósł, a koszty spadły, zaś przychód drobnego handlu spadł. Drobny handel nie zyskał niczego na zakazie handlu w marketach w niedzielę - przeciwnie, znacznie spadły jego przychody. W efekcie po 7 miesiącach męczenia sie z głupią ustawą, przy jednolitym nacisku społecznym, ustawę zniesiono. Drobny handel nie odrobił jednak strat sprzed wejścia w życie ustawy.
Pokaż odpowiedzi (2)OdpowiedzIwona(2018-02-08 15:59) Zgłoś naruszenie 62
Ale Wegry to Węgry. Kraj o innej liczbie ludności i specyfice. Ponadto nasi liczą się z różnymi reperkusjami tej ustawy dlatego jest to wprowadzane powoli.
Mecenas(2018-02-08 10:03) Zgłoś naruszenie 810
dlaczego Sądy nie pracują w niedziele i nie ma wtedy wokand sądowych ?
Seb(2018-02-08 11:43) Zgłoś naruszenie 3177
Ile pracują lenie nauczyciele nawet połowy tego co kasjerki , ulgi przywileje , tak każdy uważa bo że wykształcony to musi zarabiać dużo nie , to tylko te cwaniaki w białych koszulkach wymyślili że wykształcony to ma dużo zarabiać nawet jak leży, drugie te typy żyją z ludzi biednych i uczciwie pracujących
Pokaż odpowiedzi (3)Odpowiedznauczycielka(2018-02-21 22:32) Zgłoś naruszenie 00
zalecam wizytę u psychiatry
nn(2018-02-10 19:21) Zgłoś naruszenie 30
jakie wykształcenie muszą mieć nauczyciele a jakie kasjerka w biedronce? Ile lat trzeba się uczyć aby zostać nauczycielem a ile aby zostać kasjerem w biedronce? Jakie studia podyplomowe musi skończyć nauczyciel aby odbyć awans zawodowy a jakie kasjer w biedronce? Nauczyciel aby dostać 100zł stażowego musi przepracować 4 lata a kasjer w biedronce dostaje to już po roku. Do jakich przedmiotów maturalnych i do jakich egzaminów zawodowych przygotuje twoje dzieci kasjer z biedronki. Jaką odpowiedzialność za klientów ma kasjer z biedronki a jaka nauczyciel za uczniów. Ile czasu w domu spędza kasjer z biedronki do przygotowania się do pracy? Ile piesze sprawozdań? Ile planów? Ile czasu spędza na radach, szkoleniach, zebraniach? Ile...
o(2018-02-08 18:47) Zgłoś naruszenie 48
komunista?
Kamil T(2018-02-08 08:27) Zgłoś naruszenie 3023
Prawidłowo bo praca jest bardziej wyczerpująca i uciążliwa.
Odpowiedzatere(2018-02-08 11:56) Zgłoś naruszenie 282
"Wciąż płacicie poniżej średniej krajowej" - szanowny panie większość polskich przedsiębiorców płaci poniżej średniej krajowej, o urzędach nie wspomnę. I chciałbym takiego poszanowania prawa pracy w tych firmach jak w biedronie.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzk(2018-02-08 12:47) Zgłoś naruszenie 130
ototo! w samo sedno!
jarek(2018-02-08 09:58) Zgłoś naruszenie 235
Może wreszcie umyją te umorusane czerwone koszyki?
Pokaż odpowiedzi (3)Odpowiedznina(2018-02-11 08:22) Zgłoś naruszenie 00
zatrudnij się a będziesz tak zap... że do kibla nie wyjdziesz wiem co mówię
No Seb, orle (orlico) intelektu,(2018-02-08 14:36) Zgłoś naruszenie 53
brakuje tylko jeszcze argumentacji, że jak się nie podoba kupowanie w Biedronce to niech idą gdzie indziej. Bo po co łażą do Biedry, nie? I tylko grymaszą ci kupujący, szwendają się i nie wiadomo czego chcą i w dodatku jeszcze brudzą, a pracownik w Biedronce chce spokojnie w pracy odpocząć. I jak tu żyć i jak tu nie być oburzonym na tych co brudzą. Fakt jak się czegoś nie używa to się np. to coś nie brudzi, prawda?
Seb(2018-02-08 11:36) Zgłoś naruszenie 38
To niech klienci nie brudza
Valdemort(2018-02-08 18:06) Zgłoś naruszenie 198
e tam pracownicy w Biedronce to również wykładowcy - wykładają chemię na półki. A tak naprawdę kto dziś ceni nauczyciela?
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzKtoś(2018-02-09 07:30) Zgłoś naruszenie 93
Ja cenię nauczycieli ....
Lata temu, a może i dłużej, w Niemczech,(2018-02-08 09:26) Zgłoś naruszenie 195
w związku z nieczynnymi sklepami w niedziele wprowadzono duże upusty i rabaty cenowe w czwartki, chociażby po to, aby rozładować przeciążone sklepy w soboty i piątki. A tak swoją drogą Biedronce taka przerwa bardzo się przyda. Będą mogli w końcu zrobić porządek z towarem i jego ekspozycją na półkach sklepowych i ladach.
OdpowiedzWowka(2018-02-08 17:52) Zgłoś naruszenie 1820
Co za bzdury są opowiadane.Praca po 9 godzin dziennie w Biedronkach. Nauczyciel pracuje 18 godzin tygodniowo. Jak można porównywać prace w sklepie do nauczyciela. Ciekawy jestem czy nauczyciel by zmienił pracę obecną na pracę w sklepie przy wyższej płacy. ???
Pokaż odpowiedzi (5)Odpowiedznn(2018-02-10 19:23) Zgłoś naruszenie 20
Nauczyciel pracuje dużo więcej niż 18h. Kilka lat temu było ogólnopolskie rządowe badanie czasu pracy i średnio wyszło ponad 40h. Zresztą 18h to jest tylko przy tablicy, rzeczywistych obowiązków jest znacznie więcej.
Arnold(2018-02-09 21:40) Zgłoś naruszenie 23
Praca po 9 godzin dziennie w Biedronkach.Nauczyciel pracuje 18 godzin tygodniowo. Jak można porównywać prace w sklepie do nauczyciela? Sam widzisz kolego, że tych zajęć nie można porównać ;)
Ktoś(2018-02-09 07:33) Zgłoś naruszenie 115
Nauczyciel masę czasu poświęca po godzinach swojej pracy na przygotowanie się do lekcji - tego nikt nie liczy.
lol(2018-02-08 22:45) Zgłoś naruszenie 125
Nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo jak wszyscy! Gdzie sie uchowali ludzie, którzy jeszcze tego nie pojmują??
Sieniek(2018-02-08 18:52) Zgłoś naruszenie 45
A ty głupi byłeś i taki pozostaniesz.
N-ka(2018-02-08 22:41) Zgłoś naruszenie 165
Jakby nie patrzeć to jednak do pracy w szkole potrzebne są studia wyższe , w biedronce na kasie nie. Nie ma co porównywać, każdy zawód jest specyficzny. Pani z biedronki wychodzi z pracy i ma wszystko gdzieś. Nauczyciel wychodzi z klasy od bandy rozwrzeszczanych dzieci i pracuje dalej w papierach na własnym komputerze , własnej drukarce, własnym papierze i prądzie. I każdego dnia wisi nad głową prokuratur ,bo dzieci miewają różne pomysły, a nauczyciel jest tylko człowiekiem i nie ma oczu w D...
Pokaż odpowiedzi (3)Odpowiedznina(2018-02-11 08:25) Zgłoś naruszenie 00
mylisz się masa ludzi po studiach pracuje na kasie bo w naszym chorym kraju nadal mamy wybór pomiędzy bezrobociem a pracą poniżej kwalifikacji
nn(2018-02-10 19:25) Zgłoś naruszenie 10
zawsze byłem miły dla kasjerek w biedronce, ale chyba się to zmieni
ja wiem(2018-02-10 11:17) Zgłoś naruszenie 13
nauczyciele mają urlopy zdrowotne , wiele dni wolnych w roku, wycieczki refundowane przez szkoły itd. A pracują tylko z uczniami. Natomiast pracownik biedronki pracuje fizycznie i dodatkowo z wrednymi klientami którzy często są nauczycielami !!!!
Armia(2018-02-08 11:00) Zgłoś naruszenie 140
Artykul nie na temat. Gdzie porownanie plac z tytulu art ??? Skandal!
OdpowiedzWierny(2018-02-08 14:19) Zgłoś naruszenie 137
Zaprawde powiadam wam Prawe to i Sprawiedliwe. Wyśpicie się na mszy w niedzielę w kosciele. Tylko brać dużo kasy. Bilonu ze względu na wagę i trudności w liczeniu nie przyjmuje się.
Odpowiedzwwwww(2018-02-09 09:21) Zgłoś naruszenie 122
Rozumiem, że kwestię przyszłości moich dzieci lepiej przekazać dobrze uposażonemu pracownikowi Biedronki niż nauczycielowi, prawda?
OdpowiedzJa(2018-02-08 18:31) Zgłoś naruszenie 1121
I bardzo dobrze, powinni zarabiać więcej bo więcej pracują, należy im się. A poza tym w czym lepszy jest nauczyciel od kasjera?
Pokaż odpowiedzi (3)OdpowiedzWyjaśnienie (2018-02-09 07:35) Zgłoś naruszenie 82
Nauczyciel lepszy jest od kasjera z biedronki z racji posiadanej wiedzy.
lllll(2018-02-08 22:51) Zgłoś naruszenie 82
No ciekawe czego pracownik biedronki mógłby uczyć w szkole:) Czy termin kwalifikacje coś Panu/ Pani mówi?
Heya(2018-02-08 22:16) Zgłoś naruszenie 92
to niesamowite, że znajdzie się zawsze taki głąb, który swoim komentarzem rozwali system
czytelnik(2018-02-08 09:04) Zgłoś naruszenie 911
niech się ten pan pochwali ile godzin miesięcznie pracują pracownicy Biedronki, już straszą, że będą pracować już od godz 24
OdpowiedzAllla(2018-02-09 09:07) Zgłoś naruszenie 98
Nauczuciel dyplomowany z dodatkami(motywacyjny, 13 i 14 pensja, socjal, wychowawstwo, zastepstwa) u nas w szkole (miasto 20 tys) wyciąga lekko ponad 5000 zł. I do tego wakacje, liczne dni wolne itd. Jak sie załapie ktoś na prowadzenie kursów unjnych to i z 3000 jeszcze zarobi dodatkowo. Nie wierzę aby tyle dostawali w marketach. Po prostu brakuje ludzi i chcą czymś zachęcić.
Pokaż odpowiedzi (5)OdpowiedzJaaaaaaaaaaaa(2018-02-10 19:56) Zgłoś naruszenie 00
Jak nauczycielom nie pasuje płaca niech zmieni pracę.
nn(2018-02-10 19:27) Zgłoś naruszenie 00
początkujący nauczyciel dostanie 2400zł brutto, ledwo 300zł ponad minimalną pensję. Na rękę z tego zostanie jakieś 1600zł
juel(2018-02-10 10:44) Zgłoś naruszenie 02
W większości szkół od dobrych kilku lat nie ma już 14 pensji. Został tylko dodatek wiejski, motywacyjne-jak ktoś ma, wysługa,godziny nadliczbowe. W tym roku pensje się zmniejszyły o dodatki mieszkaniowe - jak ktoś miał. Realna wysokość pensji spadła. Obiecane podwyżki w kwietniu tego nie zrekompensują.
kl(2018-02-09 14:02) Zgłoś naruszenie 02
Dlaczego od razu sięgasz po zarobki nauczyciela dyplomowanego? W artykule jest mowa o początkujących pracownikach Biedronki, więc porównuj ich do początkujących nauczycieli. Dyplomowanymi to oni zostaną najwcześniej za 15 lat.
MJ12(2018-02-09 11:45) Zgłoś naruszenie 42
Jeśli jak piszesz, wyciąga lekko ponad 5000 zł, to na pewno nie dostaje tego, co nazywasz 14 pensją, bo ta jest niczym innym jak wyrównaniem wypłacanym przez samorządy, które przez cały rok płacą nauczycielom mniej, niż powinny.
Wydziwianie- inni to już dawno wprowadzili ostrzej(2018-02-09 08:39) Zgłoś naruszenie 51
Prawniku od siedmiu boleśc, pojedź do Niemiec .(bo najbliżej) Szczujesz od dawna , a życie i tak potoczy się dalej. Pracuj we wszystkie niedziele , ale ie każ innym hipokryto.
Odpowiedz57-latka(2018-02-09 22:56) Zgłoś naruszenie 42
Pracownika Biedronki można przygotować do pracy w 1 miesiąc albo krócej po ukończonym LO lub po ZSZ. Nauczyciel, żeby mógł pracować potrzebuje 5 lat nauki po LO a potem stałego dokształcania się Obecny system płac spowoduje, że młodzi , zdolni ludzie nie będą wybierać studiów pedagogicznych . Już dzisiaj nie ma chętnych do uczenia informatyki po pełnych studiach informatycznych a tylko po podyplomowych. Mój syn po informatyce(pracuje jako programista), jest osobą społeczną, z dobrym kontaktem z ludźmi , mógłby być dobrym nauczycielem wyśmiał mnie jak wspomniałam mu, że może pracować w szkole.. Powodem m.in. były zarobki - onzarabia 4x wiecej niż nauczyciel z jego stażem a za rok, dwa będzie to 5x wiecej)Odpowiedzialność po stronie nauczyciela jest dużo większa, stres, presja i oczekiwania wszystkich, że nauczyciel w cudowny sposób spowoduje, że zdolny leń, zblazowany zechce coś robić i osiągnie sukces., że zastąpi matkę robiąca karierę Nowa szkoła państwowa będzie niedługo jak w USA, dla plebsu bo Państwo szkoły nie wspiera, rodzice podkopują jej autorytet a nauczyciel myśli jak zarobić pieniądze na normalne życie., na urlop, kino czy książkę bo dostając 2500 zł netto to tylko pieniądze na przeżycie a nie na rozwój. Mój wnuk dzisiaj poszedł na wieczór w szkole -od 17 do 22 wychowawczyni organizuje wsólną zabawę, pizzę. i inne atrakcje.Tydzień temu była w szkole choinka, w środę jest zebranie. To wszystko robi wychowawczyni.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzznawca tematu nauczycieli i kasjerów(2018-02-10 11:14) Zgłoś naruszenie 21
Zapraszamy do biedronki - najpierw taki nauczyciel powinien popracować fizycznie i psychicznie z klientem ! Wtedy może porównywać !
odp(2018-02-09 17:01) Zgłoś naruszenie 34
Żaden nie każe im uczyć do Biedronki też praca w końcu może będą mieli dosyć. skończą biadolić.
Pokaż odpowiedzi (2)Odpowiedznn(2018-02-10 19:28) Zgłoś naruszenie 10
w końcu odejdą ze szkół, już jest płacz, że nie ma kto uczyć w warszawie. Jak nie zmienią pracy to odejdą na emerytury, a młody mając do wyboru studia i pracę za 2400zł a pracą w biedronce zaraz po szkole nawet zawodowej za po nad 3000zł na pewno wybierze to drugie.
ktoś(2018-02-09 22:57) Zgłoś naruszenie 23
Nauczyciel w Biedronce zostanie zatrudniony ale sprzedawca z Biedronki po ZSZ lub LO na pewno nie.
W(2018-02-09 17:26) Zgłoś naruszenie 31
No i wysypały się żale polactwa....biedny kraj ...intelektualnie
Odpowiedzpiniusz(2018-02-08 16:58) Zgłoś naruszenie 14
Na początek zapewne na sobotę po południu oraz poniedziałek."-chyba będzie trudno robić zakupy na niedzielę w poniedziałek
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedznina(2018-02-11 08:28) Zgłoś naruszenie 00
spoko spoko zamiast 12 godzin wydłużą czas pracy do 17