Wietnam to jeden z najbardziej perspektywicznych rynków regionu. Wizyta prezydenta Dudy to dobra okazja do pogłębienia więzi handlowych



Podróż głowy państwa do Wietnamu potrwa cztery dni, do czwartku włącznie. W programie wizyty, oprócz spotkań z władzami w Hanoi, jest m.in. podpisanie kilku umów międzyrządowych – w tym na udzielenie pożyczki o wartości 250 mln dol., za które Wietnamczycy będą mogli nabyć polskie towary. Andrzej Duda weźmie również udział w polsko-wietnamskim forum biznesowym – z tego względu prezydentowi w podróży towarzyszą przedstawiciele 65 polskich przedsiębiorstw.
– W Azji wizyty przedsiębiorców w towarzystwie polityków wysokiej rangi są bardzo ważne, ponieważ uwiarygadniają potencjalnych partnerów biznesowych – mówi Damian Wnukowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dla biznesu Wietnam to bardzo perspektywiczny kierunek. Mieszka tam 90 mln osób, a gospodarka rozwija się w tempie nieosiągalnym dla większości europejskich krajów – przez trzy kwartały tego roku PKB wzrósł o 7,5 proc. Kraj stanowi więc nie tylko potencjalny rynek zbytu dla polskich towarów, ale również miejsce, gdzie nasze przedsiębiorstwa mogą znaleźć partnerów biznesowych. Od kilku lat Wietnam z powodu taniej siły roboczej przejmuje część działalności produkcyjnej z południowych Chin. Mogłyby na tym skorzystać również nasze firmy, zwłaszcza odzieżowe.
– Powinniśmy wykorzystać to, że Polska jest w Wietnamie dobrze kojarzona, m.in. ze względu na kontakty z dawnych czasów. Zresztą nawet dzisiaj wiele wysokich stanowisk w kraju jest piastowanych przez Wietnamczyków, którzy odebrali edukację na naszych uczelniach – mówi Wnukowski.
Wczoraj odbyło się spotkanie prezydenta z wietnamskimi absolwentami polskich uniwersytetów. Ekspert zaznacza jednak, że o ile Polska może budzić pozytywne skojarzenia, o tyle marka „Polska” związana z produktami i usługami nie jest jeszcze szeroko rozpoznawalna.
Z naszego punktu widzenia Wietnam ma jeszcze tę zaletę, że stanowi bramę do Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), zrzeszającego kraje regionu zamieszkanego przez ponad 600 mln ludzi. To nie tylko potężny rynek zbytu, ale również obszar o znaczeniu geopolitycznym, dzięki obecności ważnych szlaków handlowych i ekspansywnej polityce Chin. Jak ważny to region, niech świadczy fakt, że państwa ASEAN znajdowały się w centrum doktryny „zwrotu ku Azji”, jaką kierowała się administracja Baracka Obamy.
Handlową próżnię po USA w regionie stara się wypełnić Unia Europejska – i temu właśnie ma służyć porozumienie o wolnym handlu z Wietnamem, którego negocjacje zakończyły się w ub.r., a które jeszcze nie zostało ratyfikowane. Biznesowe zbliżenie z Wietnamem może pomóc polskim firmom, które między styczniem a wrześniem br. sprzedały do tego kraju towary o wartości 176,2 mln euro (co czyni Wietnam 51. partnerem eksportowym). W handlu z Hanoi mamy jednocześnie ogromny deficyt (ponad miliard euro), który mógłby zmniejszyć większy popyt na polskie produkty.