Liczba drzew powalonych na skutek ostatnich burz to 25 proc. rocznej produkcji. Nie wpłynie to jednak na rynek. Lasy Państwowe chcą, by podaż drewna i jego ceny utrzymały się na poziomie z ostatnich lat.
/>
Spustoszenie wyrządzone przez nocny huragan (z 11 na 12 sierpnia) Lasy Państwowe określają największą katastrofą w swoich ponad 90-letnich dziejach. Zniszczenia objęły obszar 45 tys. ha. Zostało powalonych 8,2 mln m sześc. drzew. Jak ocenia Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny Lasów Państwowych, liczby te mogą okazać się większe. Wciąż trwa szacowanie szkód.
Zbiórka drewna ma ruszyć już w niedzielę, bo wysokie temperatury sprzyjają namnażaniu grzybów i szkodników, które obniżają jakość surowca. Przedsiębiorcy drzewni jeszcze do wczoraj liczyli na większy napływ drewna na rynek, a co za tym idzie spadek cen. Te w I kw. br. osiągały rekordowe poziomy. Lasy Państwowe studzą jednak ich apetyt, informując, że wśród pozyskanego po nawałnicach surowca będzie przeważało drewno słabszej jakości. Nie będzie więc miało zastosowania w każdej branży. Na przykład budowlanka do celów konstrukcyjnych na tym nie skorzysta.
– Zyska na pewno przemysł celulozowo-papierniczy, częściowo meblarski, bo drewno będzie nadawało się do produkcji płyt wiórowych – komentuje Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych.
Tomasz Wiktorski odpowiedzialny za program „Polskie Meble” w Polskim Funduszu Rozwoju zauważa, że branża potrzebuje coraz więcej surowca, bo rośnie nie tylko sprzedaż krajowa, lecz także eksport. Ta pierwsza w ub.r. zwiększyła się z 5,2 do 5,6 mld zł. Sprzedaż za granicą wzrosła w tym samym czasie z 8,7 do 9,6 mld euro.
Z kolei branża opakowań potrzebuje więcej drewna, ponieważ w Polsce na dobre już zapanowała moda na opakowania papierowe.
– Dziś ich udział w wartym 9 mld euro rynku ocenia się na 34 proc. Ciągle numerem jeden są opakowania z tworzyw sztucznych z udziałem na poziomie 38 proc. W ciągu 3–4 lat to się jednak zmieni. Tak jak ma to już miejsce w Europie Zachodniej – twierdzi Wacław Wasiak, dyrektor generalny Polskiej Izby Opakowań.
Wasiak uważa, że na cel papierniczy uda się wykorzystać największą część drewna, również tę, która jest przewidziana przez Lasy Państwowe na potrzeby opałowe. To oznaczałoby, że branża energetyczna nie będzie beneficjentem drewna pozyskanego z nawałnic, choć część specjalistów wymienia np. Energę jako najbardziej zainteresowaną surowcem, z uwagi na instalacje do współspalania węgla kamiennego z biomasą w Ostrołęce. Spółka nie chciała komentować tych doniesień.
Anna Malinowska stwierdza jednak, że nawet jeśli spółki energetyczne byłyby zainteresowane drewnem, to i tak od Lasów Państwowych go nie pozyskają. – Nie możemy go im sprzedać. Nie ma bowiem definicji drewna energetycznego. Zatem surowiec może jedynie trafić na opał do gospodarstw indywidualnych – podkreśla.
I dodaje, że zbiórka drewna z terenów dotkniętych huraganem potrwa dwa lata. Co oznacza, że jego dostawy na rynek będą wydłużone. Obecnie Lasy Państwowe dostarczają ponad 40 mln m sześc. surowca.
Jak informuje Sławomir Kuliński z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku, prawdopodobne jest jeszcze jedno rozwiązanie. – Zaplanowany na najbliższe lata poziom zbiórki drewna może zostać zmniejszony. Tym samym liczba dostarczonego na rynek surowca w ogóle się nie zmieni – dodaje.
Przy utrzymaniu się wysokiego popytu oznacza to brak możliwości obniżek cen.