Dwa miesiące po starcie można już ocenić pierwsze efekty, choć eksperci podkreślają zgodnie, że to dopiero początek ewolucji, która potrwa lata. Badania przeprowadzone na zlecenie Kaufland Polska (N=1046, SW Panel, 25–27 listopada br.) pokazują zaskakującą dwutorowość postaw. Około 70 proc. Polaków deklaruje, że potrafi rozpoznać opakowania objęte kaucją, co oznacza, że komunikacja wizualna działa i konsumenci szybko nauczyli się identyfikować nowe oznaczenia. Co więcej, prawie połowa (46 proc.) aktywnie szuka w sklepach produktów z kaucją. To wyraźny sygnał, że ciekawość i otwartość na nowe rozwiązania są duże. Jednocześnie aż 70 proc. respondentów nie oddało jeszcze ani jednego opakowania. To symptom charakterystyczny dla początkowej fazy każdej dużej zmiany pieniądze i systemowej: wiedza pojawia się szybciej niż nawyki.

Pieniądze i ekologia

Wyniki uzupełniają dane o motywacjach i barierach. Odpowiedzi pokazują, że Polacy są przede wszystkim pragmatyczni. Najsilniejszym motywatorem pozostaje chęć odzyskania pieniędzy – wskazuje ją 43 proc. badanych, co jednoznacznie sugeruje, że kaucja działa jak bodziec finansowy, a nie wyłącznie proekologiczny. Kolejnym powodem jest troska o czystość przestrzeni publicznej, deklarowana przez 32 proc. Dla niemal jednej trzeciej badanych, 31 proc., istotne jest poczucie realnego wpływu na ochronę środowiska, co jest istotne z perspektywy zmiany społecznej. Oznacza, że Polacy widzą w systemie narzędzie powstrzymujące zaśmiecenie i marnowanie surowców.

System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana
ikona lupy />
System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana / Materiały prasowe

Barierami również są czynniki codzienne i bardzo praktyczne. Aż 39 proc. wskazuje, że zniechęca ich konieczność przechowywania pustych opakowań w domu – przeszkoda szczególnie istotna w małych mieszkaniach miejskich. Dla 37 proc. problemem jest brak dostępnych automatów w okolicy, co oznacza, że infrastruktura zbiórki odgrywa kluczową rolę w powodzeniu systemu (dotyczy to zwłaszcza mniejszych miejscowości). Kolejne 31 proc. wymienia wysiłek związany z transportem opakowań do sklepu jako trudność ograniczającą ich zaangażowanie.

Kobiety myślą o logistyce, mężczyźni o technologii

Prof. Tomasz Sobierajski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zauważa, że w pierwszych tygodniach działania systemu kształtuje się nie tylko poziom świadomości. Naukowiec zwraca uwagę na różnice pokoleniowe i płciowe, charakterystyczne dla każdej dużej zmiany społecznej.

– Kobiety wykazują znacznie większą uważność podczas zakupów i częściej sprawdzają oznaczenia na opakowaniach. Wynika to z ich częstszej troski o logistykę domową i odpowiedzialność za codzienne zaopatrzenie gospodarstwa. Zastanawiają się, gdzie przechować butelki, czy się nie zabrudzą, czy automat zadziała bez komplikacji. Mężczyźni tymczasem częściej deklarują, że jako pierwsi testują automaty kaucyjne, co nie wynika z większej ekologiczności, lecz z ich skłonności do sprawdzania nowych technologii – wyjaśnia.

System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana
ikona lupy />
System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana / Materiały prasowe

Socjolog wskazuje także na inny, zaskakujący paradoks. Najmłodsi dorośli – między 18. a 24. rokiem życia – mają najbardziej proekologiczne deklaracje, ale najrzadziej korzystają z systemu. Powód jest prosty: młodzi są przyzwyczajeni do intuicyjnych rozwiązań.

– Jeśli system wymaga szukania informacji, zgadywania, zastanawiania się „co dalej”, odkładają to na później. To nie brak chęci, tylko oczekiwanie łatwości obsługi, z którą wyrosło ich pokolenie – mówi prof. Sobierajski.

Systemy kaucyjne działają od dekad

Eksperci podkreślają, że zmiana zachowań następuje etapami: najpierw wiedza, potem intencja, a dopiero na końcu praktyka. System kaucyjny w Polsce jest właśnie między etapem pierwszym a drugim.

System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana
ikona lupy />
System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana / Materiały prasowe

– To system, którego żaden kraj nie porzucił. I Polska też nie porzuci – przekonuje dr Krzysztof Hornicki, dyrektor ds. ochrony środowiska w OK Operator Kaucyjny (spółki założonej z inicjatywy Kaufland i Lidl Polska), dodając, iż Polska wchodzi w rozwiązanie, które w Europie od dawna nie budzi już kontrowersji.

Systemy kaucyjne w Europie istnieją od dekad. W Szwecji działają od około 40 lat, w Niemczech od 30. Systemy są stabilne, akceptowane i skuteczne – opisuje.

Dr Hornicki podkreśla też znaczenie ustawowego obowiązku zbiórki przez producentów napojów 77 proc. opakowań rocznie oraz konieczności zapewniania recyklatu w butelkach PET, wynoszącego w tym roku 25 proc. Mówiąc o obowiązku, podkreślał też możliwości – bo recykling daje gospodarce surowiec, którego brakuje. Wyjaśnił również, dlaczego obowiązkowym elementem systemu są sklepy powyżej 200 mkw.

– Wielkopowierzchniowe sklepy muszą przyjmować wszystkie frakcje, niezależnie od tego, czy same je sprzedają. To gwarantuje stabilność i dostępność systemu. Zwrot może zostać dokonany w każdej placówce, paragon nie obowiązuje, co otwiera system dla wszystkich, nie tylko dla pierwotnych nabywców – opisuje.

Kaufland: projekt za 235 mln zł

Paweł Pawlak jest odpowiedzialny za wdrożenie systemu kaucyjnego w Kaufland Polska, jednego z największych detalistów w kraju.

– Naszym celem było, aby 1 października, niezależnie od zmian legislacyjnych, cała firma była gotowa w 100 procentach. I to się udało. Każdy nasz market od pierwszego dnia oferował możliwość zwrotu opakowań – wyjaśnia.

System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana
ikona lupy />
System kaucyjny – pierwsze doświadczenia i wielka zmiana / Materiały prasowe

Przypomina również, że była to droga kontynuacji, nie rewolucji. Kaufland bowiem od kilkunastu lat miał w sklepach automaty do zbiórki szkła wielokrotnego użytku. System kaucyjny był naturalnym rozwinięciem tej ścieżki.

Skala inwestycji była jednak bezprecedensowa. Cały projekt kosztował około 235 mln zł i zaangażował praktycznie wszystkie działy firmy.

– Zakupy, budownictwo, wyposażenie, operacje sklepowe, komunikacja wewnętrzna i zewnętrzna, IT, działy prawne, zarządzanie umowami, logistyka, finanse. Każdy z tych obszarów musiał zostać dostosowany. Od tego, jak rozliczać kaucję, przez projektowanie bonów i ich obiegu, po organizację półek sklepowych tak, by produkty kaucyjne i niekaucyjne się nie mieszały – wyjaśnia.

Kaufland – mimo sztywnych regulacji prawnych w zakresie systemu kaucyjnego – zdołał zbudować również przewagi konkurencyjne. Jako jedna z nielicznych sieci umożliwia realizację bonu w dowolnym sklepie sieci, a nie tylko tam, gdzie dokonano zwrotu. Bon ma także dłuższy okres ważności niż w wielu innych sieciach.

Jedną z najciekawszych innowacji jest system prasowania opakowań już na terenie sklepu.

– Opracowaliśmy proces, który pozwala sprasować w jednym sklepie od 12 do 15 tys. butelek PET i od 10 do 12 tys. puszek na jedną jednostkę paletową. Dzięki temu nie wozimy powietrza. Transport jest rzadszy, bardziej ekonomiczny i przede wszystkim bardziej ekologiczny. To rozwiązanie zmniejsza ślad węglowy systemu i realnie obniża koszty obsługi – mówi Paweł Pawlak.

Edukacja, doświadczenie, transparentność

Kaufland podkreśla, że sama infrastruktura nie wystarczy. Klienci potrzebują wiedzy, wskazówek i instrukcji. Dlatego sieć inwestuje w oznaczenia produktów, przejrzyste informacje przy automatach, kampanie komunikacyjne w sklepach i w mediach społecznościowych.

– Jako firma od lat byliśmy zwolennikiem systemu kaucyjnego. Nie chodzi tylko o spełnienie prawa, ale o bycie partnerem w zmianie. Dla nas to naturalne, że sieć handlowa powinna wspierać klientów w działaniach proekologicznych – zauważa Katarzyna Łosińska-Burdzy, dyrektor pionu Corporate Affairs w Kaufland Polska.

Krzysztof Ratnicyn