Według Roberta Lisickiego w pierwszej kolejności odejdą nam prace proste, często związane ze zbieraniem, analizowaniem i agregowaniem danych, przygotowaniem raportów. Chodzi na przykład o wsparcie w administracji i pracę biurową, przyjmowanie czy realizację zamówień. Wykonujący je do tej pory pracownicy będą mogli zostać przekwalifikowani do innych prac w firmie.
Aby było to możliwe, pracownicy muszą być gotowi do podnoszenia swoich kwalifikacji.
– Bez względu na to, czy zaczynamy karierę zawodową, czy jesteśmy u jej schyłku, musimy być gotowi na nowe wyzwania – podkreślał przedstawiciel Lewiatana.
Te nowe wyzwania będą wymagały większej niż do tej pory kreatywności.
Zagrożone zawody
Czy można określić grupy zawodowe zagrożone rozwojem automatyzacji i sztucznej inteligencji? Robert Lisicki wskazuje właśnie wsparcie administracyjno-biurowe, na przykład do obsługi recepcji wspomaganej systemem AI nie trzeba będzie już dwóch-trzech osób, wystarczy jedna. Na redukcję zatrudnienia trzeba się też nastawić w logistyce i finansach oraz sektorze IT, bo junior programiści już teraz mają problem ze znalezieniem nowej pracy.
Automatyzacja i lżejsza praca fizyczna
Robert Lisicki podkreśla, że wiele prac fizycznych dziś wykonywanych nadal pozostanie w gestii człowieka, choć dzięki automatyzacji będą one lżejsze.
– Nie wszędzie systemy sztucznej inteligencji od razu zastąpią człowieka – zastrzega.
Zapraszamy do obejrzenia rozmowy.