W programie „Na pierwszej linii” przedstawiciele rządu opowiadają i komentują bieżące działania. Wywiady emitowane są na YouTubie, na kanale Kancelarii Premiera (KPRM). Bohaterem 14. odcinka był Krzysztof Gawkowski, a jednym z wiodących tematów rozmowy z udziałem Adama Szłapki, rzecznika rządu, okazało się cyberbezpieczeństwo.

Cyberatak odetnie wodę i prąd

Format, który wystartował w lipcu tego roku, ma nieco lżejszy charakter i jest adresowany do szerokiego grona odbiorców. Krzysztof Gawkowski na wstępie przypomniał, że bezpieczeństwo cyfrowe dotyczy każdego.

ikona lupy />
Materiały prasowe / Fot. Wojtek Górski

896 wniosków o dofinansowanie napłynęło w ramach konkursu grantowego Cyberbezpieczne Wodociągi, w okresie od 1 września do 2 października. To pierwsze w historii tak szerokie wsparcie dla cyberochrony sektora wodno-kanalizacyjnego. Na przedsięwzięcie przeznaczono 313 mln zł, dofinansowanie mogą otrzymać maksymalnie 552 projekty.

– Kiedy budzimy się o poranku, możemy być cyfrowo zaatakowani – stwierdził, podkreślając, że nie chodzi o standardowe zagrożenie w rodzaju wyłączenia telefonu, ale o brak wody czy prądu.

– Polska jest dzisiaj najbardziej atakowanym państwem w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o incydenty w cyberprzestrzeni. Dzieje się to na dwóch poziomach – opisywał wicepremier.

Po pierwsze, chodzi o cyberprzestępców, którym zależy na pieniądzach. Kolejnym zagrożeniem są państwa – i tu Krzysztof Gawkowski wymienił Rosję i Białoruś.

– Prowadzą one z nami wojnę hybrydową. I to jest cyberterroryzm, bo oni chcą nam wyłączyć prąd, gaz oraz wodę. Podczas naszej krótkiej rozmowy pewnie odbyło się w Polsce kilkanaście ataków. W ciągu miesiąca to średnio 50–60 tys. – stwierdził. Przypomniał jednocześnie, że Polska i rząd inwestuje w cyberbezpieczeństwo najwięcej w historii, a ponad 99 proc. ataków jest odpieranych.

W 2022 r. do CSIRT NASK, czyli specjalnego zespołu ekspertów, który pomaga radzić sobie z problemami związanymi z bezpieczeństwem w sieci, zgłoszono ponad 39 tys. incydentów cyberbezpieczeństwa, w 2023 r. – ponad 75 tys., a w 2024 r. już ponad 103 tys.

– Jesteśmy w piątce najlepiej zabezpieczonych państw na świecie. Polski rząd w ubiegłym roku jako jeden z nielicznych podpisał umowę o współpracę z amerykańskim rządem, memorandum w sprawie cyberbezpieczeństwa. Polska dzisiaj jest wysuniętym lotniskowcem NATO w Europie, na wschodniej flance, z którego inni korzystają. My nie bierzemy od Amerykanów. To Amerykanie dzisiaj biorą od nas informacje, dostępy, wiedzę – wyliczał Krzysztof Gawkowski.

– Powiedzmy mocno. Przez ostatnie dwa lata wytworzyliśmy takie siły i środki, że nie tylko umiemy się bronić. My dzisiaj umiemy zaatakować. Nie atakujemy. Ale trzeba to powiedzieć, że jeżeli ktoś chciałby w nas uderzyć i wyłączyć nam prąd, my również to potrafimy. I niech to wszyscy, którzy nas oglądają, wiedzą za granicami naszego kraju, bo cyberbezpieczeństwo nie polega tylko na tym, że się chronimy. Zaatakujesz – oddamy – powiedział wicepremier.

Trolle i boty w ślad za dronami

Podczas rozmowy pojawiały się analogie dotyczące cyberataków oraz tych klasycznych, przywoływano niedawny atak dronów na Polskę.

– Dzisiaj, na wojnie hybrydowej, cyfrowe czołgi stoją już na naszych ulicach. One nas infiltrują, sprawdzają i mogą zaatakować o wiele bardziej skutecznie niż rakieta – powiedział wicepremier.

Jak opisywał, w tym samym momencie, kiedy odbył się niedawny atak dronów, doszło do ataku dezinformacyjnego.

– Trolle i boty uruchomiono dokładnie w tych samych godzinach, w których mieliśmy sytuację krytyczną. Jestem dumny z resortu, ale i z naszego państwa. W 12 godzin wyłączyliśmy, wygasiliśmy prawie narracje rosyjskie – opisywał Krzysztof Gawkowski, dodając, że po tym wszystkim inne państwa zwróciły się do Polski z pytaniem, w jaki sposób się to udało. Wicepremier podkreślił również znaczenie oficjalnej komunikacji i to, że pomógł wspólny komunikat rządu i prezydenta.

– Była mocna pięść, pokazaliśmy, że się nie damy. Druga ważna rzecz – bezprecedensowo ujawniliśmy narracje rosyjskie. I będziemy to robili. Tak trzeba – stwierdził Krzysztof Gawkowski.

W dyskusji pojawił się kontekst prawny. 21 października rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz niektórych innych ustaw. Chodzi o wdrożenie unijnej dyrektywy NIS2.

– Dlaczego ten dokument jest kluczowy? Determinuje on to, że w Polsce będziemy mieli jeszcze wyżej podniesioną cybertarczę. A dlaczego jest taki ważny? Bo prace nad nim trwały siedem lat. Dwa rządy PiS-u nie potrafiły tego zrobić w pięć lat. Gdy przychodziłem do resortu, mówiono „wam też się to nie uda” – opowiadał wicepremier.

Skomentował też poziomy odporności w cyberprzestrzeni. Pierwszy tworzy człowiek.

– Wiadomo, może być miękkim ogniwem, bo gdzieś się pomyli, ściągnie aplikację. Na przykład atak na Polską Agencję Prasową doszedł do skutku, bo pracownik dał swojemu dziecku telefon, a ono wgrało zhakowaną aplikację – opowiedział wicepremier.

Kolejną kwestią jest sprzęt.

– Wydaje nam się, że każdy jest taki sam, ale tak nie jest, bo może on być dostarczycielem informacji do państwa nam wrogiego, obcego albo takiego, z którym nie mamy przyjaznych relacji. Trzeba sprawdzać, czy np. ktoś gdzieś nie włożył nam procesora z Rosji. To jest rozsądek XXI w. – opisywał Krzysztof Gawkowski.

Dodał, że przyjęta przez rząd ustawa pozwala sprawdzać, kto jest dostawcą wysokiego ryzyka.

– Ona daje też pieniądze. Cieszę się, że minister Domański z taką przychylnością podszedł do sprawy – powiedział Krzysztof Gawkowski.

Jednocześnie w kontekście pochodzenia sprzętu stwierdził: ustawa nie jest przeciwko żadnemu państwu.

– Chodzi o to, żebyśmy mieli świadomość, czy w Polsce nie ma instalowanego sprzętu, który może przesyłać informacje do wrogiego nam państwa. Przez tyle lat tego nikt nie załatwił – powiedział wicepremier.

Fabryki AI siłą jak ORLEN

Kolejną poruszoną sprawą była kwestia sztucznej inteligencji i jej znaczenia m.in. dla rozwoju gospodarczego. Krzysztof Gawkowski zwrócił uwagę na budowę dwóch fabryk AI – w Poznaniu i Krakowie.

– Jesteśmy jednym z trzech państw w Europie, w których będą dwie fabryki sztucznej inteligencji – powiedział wicepremier, porównując wymiar takiego przedsięwzięcia do stworzenia w kraju drugiego ORLEN-u.

A co może przynieść rozwój technologii AI w takiej skali? Wicepremier podał przykłady ze świata zdrowia.

– Na przykład będzie można szybciej diagnozować choroby onkologiczne i przyspieszyć diagnostykę w ogóle. Pójdziemy do lekarza i otrzymamy diagnozę nie w ciągu tygodnia, tylko jednego dnia – opisywał. – Będzie można również szybko sprawdzać i wprowadzać na rynek leki – mówił wicepremier.

Kolejny przykład dotyczył klęsk żywiołowych.

– Systemy pozwolą przewidywać powódź, doprowadzą do tego, że infrastruktura krytyczna będzie wiedziała, kiedy zmieniają się warunki meteorologiczne w czasie rzeczywistym. Informacje będą przesyłane do powiatów i do gmin – opisywał.

Dodał, że polityka dotycząca sztucznej inteligencji ma wskazywać kluczowe ośrodki rozwoju w kraju, tak aby korzystały na tym duże metropolie, ale też mniejsze miejscowości.

Obywatel porozmawia z mObywatelem

Przykładem rozwiązania dostępnego dla wszystkich jest mObywatel. Integruje on coraz więcej funkcji, a wkrótce ma się pojawić wirtualny asystent, inteligentny czat oparty na polskim modelu językowym PLLuM, który pomoże w sprawach związanych z administracją publiczną i usługami w aplikacji mObywatel 2.0. W tym kontekście wicepremier użył pojęcia suwerenności technologicznej.

– Ten chatbot będzie czymś wyjątkowym w Europie. Będziemy mogli sprawdzić status naszych spraw, powiedzieć np.: przygotuj wzór pisma – opisywał Krzysztof Gawkowski.

Zauważył, że mObywatel został w tym roku wzmocniony dzięki współpracy z Barbarą Nowacką, minister edukacji, o mLegitymację uczniowską i jest już dostępny mObywatel Junior.

– Tego nie ma nigdzie w Europie – zaznaczył.

W perspektywie dwóch lat ma się pojawić elektroniczny dzienniczek z ocenami uczniów.

Przy tej okazji w rozmowie rozwinięto wątek znaczenia edukacji, uczniów szkoli również Ministerstwo Cyfryzacji. W tle jest także kwestia walki z dezinformacją, dzieci stają się też nosicielami wiedzy, edukując np. dziadków. Wicepremier zachęcał nauczycieli do organizacji cyberlekcji i korzystania w tym celu z darmowych materiałów dostępnych na stronie NASK. Zapraszał też na stronę Ministerstwa Cyfryzacji, gdzie jest specjalna zakładka poświęcona przeciwdziałaniu dezinformacji. Opracował: Jacek Pochłopień

Fabryki AI made in Poland

W lutym Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe pozyskało 200 mln zł unijnego dofinansowania na utworzenie fabryki sztucznej inteligencji. Ogłoszona przez Komisję Europejską w 2024 r. Inicjatywa Fabryk AI jest kluczowym elementem strategii na rzecz przekształcenia Europy w globalnego lidera w dziedzinie godnej zaufania sztucznej inteligencji. Zakłada stworzenie sieci wyspecjalizowanych centrów badawczo-rozwojowych, integrujących superkomputery EuroHPC, zasoby danych i kompetencje naukowo-przemysłowe. Unijne środki powiększyły pulę 340 mln zł zapewnionych przez polski rząd na rozwój fabryk AI.

W grudniu 2024 nasz kraj (ACK Cyfronet) brał udział w pierwszym etapie konkursu, dołączając do konsorcjum z Czechami, Danią, Estonią i Norwegią współtworząc fabrykę AI powstającą przy fińskim superkomputerze LUMI. Na drugim etapie dofinansowanie zdobył właśnie PCSS.

Drugą w naszym kraju fabrykę sztucznej inteligencji zbuduje konsorcjum kierowane przez Akademickie Centrum Komputerowe Cyfronet AGH w Krakowie, Gaia AI Factory. Poinformowano o tym w październiku. Niezbędne środki (70 mln euro) pochodzą w równych częściach z Polski i Komisji Europejskiej. Fabryka skoncentruje się na trzech strategicznych obszarach: ochronie zdrowia, sektorze kosmicznym oraz rozwoju dużych modeli językowych (LLM).

Materiał z serwisu partnerskiego Cyfrowa Gospodarka
ikona lupy />
Materiały prasowe