Współczesne zagrożenia rzadko przychodzą pojedynczo. Powódź, blackout czy atak fizyczny mogą być potęgowane przez równoległą kampanię dezinformacyjną, paraliżującą nie tylko systemy, lecz także wolę działania społeczeństwa. Na pytanie, jak w tej nowej rzeczywistości zapewnić ciągłość funkcjonowania państwa i bezpieczeństwo obywateli, odpowiedzi szukali eksperci z sektora publicznego i prywatnego.
Telekomunikacja – newralgiczny krwiobieg państwa
Witold Drożdż, członek zarządu ds. strategii i spraw korporacyjnych w Orange Polska, podkreślił, że sektor telekomunikacyjny jest dziś obecny właściwie w każdym wymiarze życia. Jak mówił, wrażliwość społeczna na przerwę w dostępie do łączności jest dziś znacznie wyższa nawet niż na czasowe braki w dostawach prądu, z tym zastrzeżeniem, że bez tego drugiego nie ma tej pierwszej. Łączność jest zależna od energetyki.
Bez łączności nie funkcjonują rozmaite systemy publiczne, bankowość czy usługi, jak choćby te podstawowe, związane z dostarczaniem wody czy gazu.
Jako przykład złożoności współczesnych kryzysów przedstawiciel Orange opisał sytuację, w której działania ratunkowe podczas powodzi były zakłócane przez dezinformację. Zdarzały się incydenty, gdy ekipy techniczne próbujące dokonywać napraw czy instalować zasilanie awaryjne dla stacji bazowych spotykały się z agresją mieszkańców, przekonanych przez fake newsy, że montowane są nadajniki szkodliwe dla ich zdrowia.
Jak opisywał Witold Drożdż, żyjemy w stanie permanentnego kryzysu, kiedy zespoły reagowania nie czekają na kolejne wydarzenie, lecz działają w trybie ciągłym. Wskazał na dwa prozaiczne, ale kluczowe elementy budowania odporności, na których realizację często brakuje czasu. Pierwszy to wyciąganie lekcji z przeszłych zdarzeń, a drugi – ćwiczenia.
– Nawet jeżeli testy odbyły się sześć miesięcy temu, warto się upewnić, że po tym czasie wszyscy pamiętamy je tak samo, mamy na tym samym poziomie odruch bezwarunkowy, jeśli chodzi o reakcję; że nie pojawiły się nowe osoby, z którymi należy współpracować – opowiadał.
Jego wystąpienie wskazywało, jak ważny jest model współpracy na linii państwo–biznes. Chodzi o to, aby nie czekać na kolejną wielką próbę, ale relacje partnerskie kształtować na co dzień. Jak podkreślił, partnerski dialog oraz wymiana kompetencji i doświadczeń są fundamentem realnej odporności.
Szeroka platforma współpracy
Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, potwierdził ścisły związek energetyki i telekomunikacji, wskazując, jak wrażliwe są oba systemy.
– Jak długo będzie działał alert RCB, jeśli nie będzie energii elektrycznej? – pytał retorycznie.
Zaznaczył, że infrastruktura energetyczna jest celem tysięcy cyberataków i potencjalnych ataków kinetycznych poniżej progu wojny, które mogą pozbawić prądu dużą część kraju. Problemem jest przy tym uzależnienie od globalnych łańcuchów dostaw, np. na autotransformator czeka się nawet trzy lata.
Podczas panelu mówiono o ważnej, oddolnej inicjatywie operatorów infrastruktury krytycznej.
– Od kilku miesięcy działa platforma współpracy operatorów z różnych branż i z różnym rodowodem właścicielskim, od reprezentowanego przeze mnie Orange, poprzez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, PGE Polską Grupę Energetyczną, ORLEN, PERN i inne podmioty – mówił Witold Drożdż, podkreślając, że jest to inicjatywa samych firm, a nie narzucona odgórnie.
– W przypadku kryzysu bez dobrej koordynacji działań, bez znakomitej komunikacji między różnymi firmami trudno będzie go pokonać – wskazywał. Zwrócił również uwagę, że zaufanie jest fundamentem, podstawą działania w takich sytuacjach.
Bruksela nie chce narzucać
Perspektywę europejską przedstawiła w dyskusji Hanna Jahns, dyrektor w DG ECHO w Komisji Europejskiej.
– Krajobraz ryzyka w Europie radykalnie się zmienił. Widzimy nową generację ryzyka i kryzysów: ataki hybrydowe, zakłócenia cybernetyczne, energetyczne, kampanie dezinformacyjne – wyliczała.
Podkreśliła, że Bruksela nie narzuca gotowych rozwiązań, ale rekomenduje skupienie się na gotowości i odporności, a nie tylko na reagowaniu. Kluczowe, jej zdaniem, są: współpraca publiczno-prywatna oparta na zaufaniu, zabezpieczenie podstawowych funkcji państwa (od energii do żywności) oraz przygotowanie samego społeczeństwa.
O niewykorzystanym potencjale społeczeństwa i biznesu mówiła w dyskusji Agnieszka Liszka-Dobrowolska z Fundacji Climate&Strategy.
– Państwo sobie nie poradzi. Nie dlatego, że jest słabe, tylko te wyzwania są po prostu bardzo duże – stwierdziła i dodała, że zagrożenia takie jak kryzys klimatyczny są wielowątkowe i wymagają systemowych działań. Podkreśliła, że do budowania odporności trzeba włączyć społeczeństwo.
– Wszystkie ręce na pokład – podsumowała i wskazała, że fiński model obrony powszechnej opiera się na partnerstwie rządu z blisko 20 organizacjami społecznymi i biznesowymi.